Aleksandra Brzezińska: Nazwiska nie biegają!

Przed biegiem o Mistrzostwo Polski na dystansie 10 km, który rozegrany zostanie w Łodzi podczas Biegu Fabrykanta, porozmawialiśmy z Aleksandrą Brzezińską – jedną z zawodniczek, które walczyć będą w sobotę o medale MP. Aleksandra Brzezińska to czwarta zawodniczka kwietniowych PZLA Mistrzostw Polski na 10 000 m z Rybnika, gdzie uzyskała czas 34:32.65

Jak forma przed sobotnim biegiem o Mistrzostwo Polski na 10 km? Przygotowywałaś się specjalnie do tego biegu? Jakie są Twoje oczekiwania?

Myślę, że z moją formą jest wszystko okay! Po wykonaniu kilku treningów tempowych jestem optymistycznie nastawiona do Mistrzostw Polski na 10 km. Oczywiście, szykowałam się do tego biegu. Bieganie uliczne różni się od tego na bieżni. Czuję, że po MP w Białymstoku gdzie rywalizowałyśmy na bieżni, na pewno jestem rozpędzona. Szykując się do „ulicy” zwiększyłam objętość . Jest to zupełnie inne bieganie niż na bieżni, więc treningi tempowe wykonywałam na asfalcie.

Wiemy już, że ze startu w Łodzi wycofała się Katarzyna Rutkowska, w opinii biegowych ekspertów jedna z głównych faworytek do zwycięstwa w MP na 10 km. Która z zawodniczek, Twoim zdaniem, będzie więc najmocniejszą kandydatką do tytułu?

Myślę, że nazwiska nie biegają. To, która z nas będzie najszybsza okaże się po biegu!

Z konkurentkami sobotniej rywalizacji ścigałaś się ostatnio w Gdańsku podczas Biegu św. Dominika, czy w Białymstoku podczas lekkoatletycznych Mistrzostw Polski. Czy ta znajomość formy rywalek będzie miała jakiekolwiek znaczenie w sobotę?

Przed różnego rodzaju zawodami zbytnio nie analizuję konkurencji lub tego co ktoś inny zrobił na treningach. To mi nie jest do niczego potrzebne. Owszem, spojrzę na listy startowe, ale skupiam się tylko i wyłącznie na sobie. To, że będzie mocna konkurencja, to dla mnie jest na plus, bo mam nadzieję że przełoży się to na szybkie bieganie. Priorytetem jest dla mnie nabiegać dobry wynik, a jakie to da mi miejsce na mecie, to okaże się po biegu. Jadąc na Mistrzostwa Polski spodziewam się dobrej konkurencji i szybkiego biegania.

Czy na taki bieg jakim jest rywalizacja o Mistrzostwo Polski na 10 km, układasz wcześniej jakąś strategię, czy dopiero sytuacja na trasie wymusza odpowiednie działanie?

Strategię mam zawszę jedną: dać z siebie 100% i walczyć do końca. Każdy bieg jest inny, więc w zależności od sytuacji podczas biegu podejmuję decyzje. Biegi mistrzowskie mają to do siebie, że często biega się je typowo na miejsca, na medale. Dla mnie medal, owszem jest ważny, ale to osiągnięty dobry wynik zawsze mnie kręci.

Jak oceniasz obecny sezon po Twoim powrocie do biegania? Czy Twoje wyniki pokrywają się z oczekiwaniami?

Jestem zadowolona z obecnego sezonu! Szczerze mówiąc po powrocie do biegania nie spodziewałam się, że będę osiągać takie rezultaty na zawodach. Trenuję spokojnie i te wyniki są dla mnie i Błażeja na chwilę obecną zadowalające. Wiem dobrze, że pośpiech jest złym doradcą i nie prowadzi do dobrych wyników. Przekładając to na mój sezon, to wracając do biegania po przerwie wykonuję podstawowe jednostki treningowe. Jak widać, dobrze poukładane „klocki” i odpowiednio dobrane prędkości skutkują poprawianiem rekordów życiowych na różnych dystansach.

Jaki jest Twój ulubiony dystans i dlaczego ten?

Jak jest się w formie i biega się dobrze oraz szybko, to każdy dystans jest fajny! (śmiech) Jestem „długaską”, więc to te długie dystanse najbardziej mnie kręcą.

Obecnie Twoim trenerem jest Twój mąż – Błażej Brzeziński. Co się zmieniło w treningu w porównaniu do lat wcześniejszych?

Przede wszystkim jednostki treningowe poukładane są pod moje możliwości i samopoczucie w danym dniu. Przyjęliśmy z Błażejem strategię małych kroków. Błażej stara się układać mi plan treningowy adekwatny do mojego obecnego poziomu sportowego. Oczywiście wiele się od niego uczę na co dzień, bo jest profesjonalistą. Myślę, że nasza współpraca pomaga mi też uczyć się lepszego „czucia” swojego organizmu. Dzięki Błażejowi zrozumiałam, że więcej i szybciej wcale nie znaczy lepiej. Owszem, dwa razy w tygodniu szlifujemy jednostki specjalistyczne. W zależności od tego co chcemy osiągnąć jest to wytrzymałość szybkościowa, tempowa, BC2, BC3. Ale reszta kilometrów w tygodniu to tzw. „zapychacze”. Dla Błażeja ważne jest to, żebym rozbiegania biegała spokojnie i ładująco, a na prędkościach skupiała się podczas treningu tempowego. Więc rozbiegania teraz biegam naprawdę wolno, w granicach 5’30”/km. Kiedyś „rozbiegania” biegałam w granicach 4’30”/km prezentując poziom 37’-36’ na 10 km. Teraz przy człapaniu na rozbieganiach nie eksploatuję się i mój poziom sportowy na 10 km wynosi mniej więcej 34’30”. A więc różnica jest znaczna i widoczna.

Jakie są Twoje biegowe plany na najbliższą przyszłość?

Powoli myślę o debiucie w maratonie. Ten debiut planujemy z trenerem za ok. 2 lata. W tym czasie muszę się odpowiednio przygotować do tego dystansu, a zarazem wyśrubować jeszcze życiówki na krótszych dystansach. Wiemy, że jest jeszcze sporo w tej kwestii do zrobienia. Taki oczywiście jest plan, a z biegiem czasu zobaczymy czy debiut do maratonu nastąpi zgodnie z nim, czy trzeba będzie na niego chwilę dłużej poczekać.

Dziękujemy za rozmowę i życzymy powodzenia na trasie!