Jesteś w Elicie? Dlaczego na mistrzostwach nie startujesz z najlepszymi?

Biegi przeszkodowe, a tak właściwie OCR (Obstacle Course Race), bo moim zdaniem tak ich nazwa brzmi lepiej. Prężnie rozwijająca się dyscyplina, widowiskowa i nieprzewidywalna…dla każdego. Niestety wciąż bez jednolitego standardu, z wieloma niewiadomymi. Moim ulubionym tematem w tym „sporcie”, a może poprawniej pisać „zabawie” jest podział na Elite/PRO oraz tak lubiane i wielbione przez biegaczy z Polski kategorie wiekowe. To temat na wczoraj, dziś i jutro. Będzie aktualny i będzie wzbudzał kontrowersje, dopóki nie powstaną federacje, które uporządkują zasady kwalifikacji na zawody takie jak Mistrzostwa Europy czy Mistrzostwa Świata – pisze Kacper Kąkol, 15. zawodnik serii Elite w zakończonych niedawno Mistrzostwach Świata OCR, które odbyły się w Londynie.

Elita, czyli Najlepsi z Najlepszych

W tej fali nie każdy może wystartować, bo kwalifikacje są zaostrzone, chociaż marzy mi się, aby kiedyś to krajowa federacja decydowała, kto w niej pobiegnie. Mogłyby przesądzać o tym wyniki uzyskane przez zawodników podczas sezonu lub rozstrzygnięcia mistrzostw kraju.  Start w Elite oznacza wysoko zawieszoną poprzeczkę, co skutkuje tym, że niektórzy zawodnicy mając kwalifikacje do startu w tej serii wybierają jednak rywalizację w ramach swojej kategorii wiekowej. Oceniam to jako podcinanie sobie skrzydeł i oddanie pola bez walki. Możliwość wyboru między serią Elite i AG (Age Group) to ewidentnie słaba strona regulaminu mistrzostw.

Wpływ na decyzję o rezygnacji ze startu w fali z najlepszymi biegaczami może mieć również koszt opłat startowych. Za udział w tej serii zapłacisz więcej, ponieważ teoretycznie masz szansę na lepsze nagrody, ale jednocześnie mniejszą szansę na wygraną. Jeszcze innym problemem jest to, że w fali Elite obowiązują takie same zasady rywalizacji jak w kategoriach wiekowych. W efekcie niektórzy zawodnicy swoje wyniki uzyskane w AG odnoszą do Elity, a przecież to całkowicie inny bieg, z bez porównania większą presją i konkurencją.

Dlaczego warto startować z najlepszymi? To oczywiście prestiż i możliwość sprawdzenia się z najlepszymi. To jedyna okazja, żeby poczuć się jak profesjonalista i stanąć ramię w ramię np. z wielokrotnym Mistrzem Świata Jonathanem Albonem czy Ryanem Atkinsem albo piękną Lindsay Webster. Kto ten sport zna, ten wie, że trzeba mieć odwagę, żeby pobiec w Elite. Nie masz jaj? Wystartujesz w kategorii wiekowej.

Kibice tutaj zdzierają gardła, bo to właśnie Elita zapewnia niesamowite emocje, w końcu oglądamy prawdziwych Mistrzów. Można więc liczyć na naprawdę fantastyczne wsparcie od obserwujących zmagania. Wreszcie startując w Elite ma się to poczucie reprezentowania polskich barw w gronie najlepszych zawodników na świecie.

Kategorie wiekowe, czyli droga na skróty

Plusów przemawiających za startem w Age Group jest sporo. Przede wszystkim biegnąc z rówieśnikami masz zdecydowanie większe szanse, aby stanąć na pudle niż w Elite, gdzie czołowe miejsca na ogół zajmują zawodowcy. Poza tym w Age Group możesz zgarnąć nagrodę finansową, niby ich pula jest mniejsza, ale jednak łatwiej dostępna.

Wreszcie…możesz zdobyć medal, nie taki za uczestnictwo, ale taki wiecie: złoty, srebrny czy tam brązowy – moim zdaniem fikcyjny, ale jednak medal Mistrzostw Świata czy Europy. Możesz poczuć się jak mistrz, pomimo że… tak naprawdę nim nie jesteś. Biegniesz z rówieśnikami, fajnie, bo jeżeli podchodzisz do sportu półprofesjonalnie/amatorsko to wiesz, czy na swój wiek jesteś gość. Chociaż przecież wszyscy wiemy, że nim jesteś już na starcie, bo uprawiasz sport. Ale czy faktycznie start w kategorii wiekowej umożliwia porównanie swoich możliwości z zawodnikami w tym samym wieku? A co jeśli jakiś zawodowiec wystartuje w Age Group?

Kategorie wiekowe wypaczają wszystko, najlepsi nie ścigają się z najlepszymi.  Wielu decyduje się na start w tej serii pomimo tego, że ich miejsce jest w Elicie. Internet szaleje, nagle z jednych mistrzostw mamy kilku mistrzów… to tak się da? Oczywiście! Tylko w OCR takie kwiatki. Pół biedy, jeśli ktoś mocno siedzi w tym sporcie i orientuje się w tych niuansach. Ale co mają powiedzieć ludzie, którzy ledwo ogarniają OCR-ową rzeczywistość, albo kompletni laicy? Bardzo im współczuje, nawet nie wiedzą, że dostają zakłamaną rzeczywistość.

Za co te medale?

Dostajesz medal, ale za co? Nie jesteś Mistrzem, często nie jesteś nawet najlepszy w swojej kategorii, ale byłeś najlepszy wśród tych, którzy wybrali łatwiejszą drogę. Za ostro, co nie?

Prawda jest taka, że nie byłoby problemu gdyby rzeczywiście w kategoriach wiekowych rywalizowali tylko zawodnicy, którzy otrzymali do niej kwalifikację. Dobra, zasady te same, to co mi szkodzi, porównam się z takim Albonem… no nie.. nawet tego nie rób. Chcesz się z nim równać? To pobiegnij ten sam bieg! Niestety, ale nawet 30minut później czy wcześniej to już inna zabawa, ale to chyba logiczne? Zaglądam do Internetu i widzę, że nie dla wszystkich. A co gdyby nie było kategorii wiekowych? „Ten sport by nie istniał” – słyszę często, ale niestety nie jest to prawda.

Wtedy ludzie startowali by w OPEN, tak jak to robią na wszystkich innych biegach i nie mają z tym problemu. Ktoś powie, że składają się na bieg dla Elite? Tak, jeszcze więcej mi tak mówcie. Oczywiście opłacają start, ale w tym mają wszystko to co ma Elite. Chyba nie myślicie, że np. na takim Runmageddonie przeszkody wystawiają tylko dla Elity?

W moim idealnym świecie OCR, zawodowców oddzieliłbym od reszty grubą kreską. Chcemy rozwijać tę dyscyplinę, chcemy, żeby była na Igrzyskach, chcemy, żeby pokazywali ją w TV, ale nie chcemy iść w stronę profesjonalizmu. Nie czujecie jak to się gryzie? A może zrobimy jak w innych biegach, kategoria do 23 lat i Mastersi (35+, no dobra może 40+). Szczerze z moich obserwacji to właśnie jedyne kategorie, które jestem wstanie uznać, że w tych przedziałach jest inna wydolność. Potwierdzają to również badania. Nie widzę natomiast różnicy w rywalizacji 25-latka i 33-latka.

Podsumowując, jesteś sportową elitą w kraju to startujesz w Elite, proste. Nie musisz decydować, w której fali pobiegniesz. Wywalczyłeś kwalifikacje, a to znaczy, że jesteś gość! Czemu nagle sobie to odbierasz?

Kacper Kąkol

Student ostatniego roku kierunku lekarskiego. Przyszły chirurg, bądź psychiatra. Biegacz z zamiłowania. Czołowy polski zawodnik OCR z Polski, na ostatnich Mistrzostwach Świata w Londynie zajął 15. miejsce w fali Elite. W najbliższym sezonie ma jasno postawiony cel: skończyć studia z wyróżnieniem, a przy okazji złamać 2:00 na 800m, bo jak sam twierdzi, na tyle będzie czasu. Swoją sportową pasją dzieli się poprzez fanpage Biegowy_świr.