Kobiety nie boją się Runmageddonu. Startują, aby zyskać pewność siebie

13 kwietnia minie 5 lat od pierwszej edycji Runmageddonu, dzisiaj najpopularniejszego cyklu biegów przeszkodowych w Polsce. Jak poinformowało Biuro Prasowe imprezy w tym czasie we wszystkich biegach spod tego szyldu, które odbyły się dotychczas wzięło udział ponad 60 tysięcy kobiet. W 2014 roku wystartowało ich zaledwie kilkaset, a na koniec 2018 roku wśród 67 tysięcy wszystkich dorosłych finiszerów znalazło się prawie 30 tysięcy odważnych reprezentantek płci pięknej.

Organizator Runmageddonu przesłał nam komunikat prasowy, w którym przedstawił doświadczenia kilku uczestniczek biegów. Wynika z nich, że biegi przeszkodowe pomagają kobietom m.in. zyskać pewność siebie oraz energię i siłę.

Karolina swoją przygodę z Runmageddonem rozpoczęła w styczniu 2017 roku. Jak sama przyznaje, start w ekstremalnym biegu zmienił jej życie o 180 stopni. Dwa lata temu wśród błota znalazła miłość swojego życia. Partnera, z którym się związała i z którym do dnia dzisiejszego dzieli pasję do tego niecodziennego, sportowego wyzwania. Od roku ich rodzina powiększyła się, dlatego też oboje nie mogą się już doczekać, kiedy razem w trójkę staną na starcie ekstremalnego biegu. 

Z kolei dla Kamili i Eweliny Runmageddon był sposobem na zdobycie pewności siebie. Kobiety, które przebiegły już niejeden bieg, podkreślają, że pokonywanie przeszkód na trasie, walka z mentalnymi ograniczeniami i strachem spowodowały u nich znaczące zwiększenie wiary we własne możliwości.  

Ewelina przyznaje także, że dzięki Runmageddonowi pokochała sport i zrzuciła zbędne kilogramy. Zapowiada, że w tym roku wraca na trasy ekstremalnego biegu, gdyż ich pokonywanie daje jej olbrzymią satysfakcję. 

Donata, na co dzień matka, żona, pracownica biura w schludnym stroju i marynarce, dzięki Runmageddonowi znalazła pomysł na biznes. Planuje projektować ekskluzywne ubrania dla kobiet z muskularną budową ciała.  Starty w Runmageddonie dodają jej energii, dzięki której realizuje się jako aktywna mama: – Moja 4 letnia córka ma zwariowaną mamę, która nie boi się pobrudzić, jest świetnym kompanem w przeróżnych aktywnościach, uczy ją determinacji, pasji i co najważniejsze ma największe bicki wśród innych mam. – pisze.

Ula opowiada, że dla niej start w Runmageddonie był celem sam w sobie. Poszła do dietetyka, z trudem przebiegła pierwszy kilometr  i w końcu po przygotowaniach stanęła na starcie ekstremalnego biegu we Wrocławiu. Potem pobiegła w nocnym sześciokilometrowym Rekrucie w Garnizonie Modlin, a ubiegły rok zakończyła dwunastokilometrowym biegiem w formule Classic z 50 przeszkodami. W 2019 roku planuje zdobyć dwie statuetki – Koronę Polski  i Weterana.

Aneta po pokonaniu kilku edycji przyznała, że czuje się jak Superwomen.

– Rok temu kręciłam się pomiędzy pracą, domem i przedszkolem. Każdy dzień był praktycznie taki sam i miałam wrażenie, że coś mnie omija. W maju ubiegłego roku stanęłam na starcie w Myślenicach i…teraz jestem już po trzech Rekrutach (i kilku innych biegach ulicznych), a w tym roku będę walczyć o Weterana. Co mi dał Runmageddon? Dał mi odwagę, by myśleć i działać po swojemu. Zaczęłam dbać o swoje zdrowie, być bardziej aktywną fizycznie. Zaczęłam czerpać radość z robienia czegoś więcej niż codzienność. Nabrałam dystansu do wielu rzeczy.  Wiem już, że  siła i upór, które mam teraz, były we mnie zawsze tylko, że ukryte. Runmageddon pomógł mi je w końcu uwolnić – podkreśliła. 

mat.pras