Dramatyczny finisz maratonu w Dallas. Powinna wygrać?
Sytuacja do złudzenia przypominała niedawną walkę z samą sobą, którą Recho Kosgei stoczyła podczas Maratonu Warszawskiego. Wtedy, zmierzająca po wydawałoby się pewne zwycięstwo Kenijka upadła i nie była w stanie samodzielnie kontynuować biegu. Pomocy zawodniczce udzieliły służby medyczne, przez co nie mogła zostać sklasyfikowana. Także w przypadku Chandler Self pojawiają się pytania, czy powinna wygrać?
Organizatorzy BMW Dallas Marathon jednak uznali zwycięstwo Chandler Self argumentując, że zawodnicy nie mogą otrzymać wsparcia od kibiców, obsługi trasy, sztabu medycznego ani nikogo innego spoza trasy. Pomoc od innego zawodnika tego samego biegu jest przez przepisy dopuszczalna. Sęk w tym, że Ariana Luterman nie biegła maratonu a była uczestniczką sztafety maratońskiej. Druga na mecie Catlin Keen nie zdecydowała się jednak na wniesienie protestu, a organizatorzy po przejrzeniu wyników stwierdzili, że przewaga była na tyle duża, że Chandler Self i tak dotarła by do mety, nawet bez pomocy Luterman.
Pochwały i słowa uznania zebrała Ariana Luterman – Nie było mowy o tym, żebym zaczęła finiszować i ją tam zostawiła. Na ostatnich 20 metrach myślałam że nie da rady dotrzeć do mety. Podniosłam ją z całej siły – relacjonowała nieoczekiwana bohaterka.
Zwycięzcą 47. BMW Dallas Marathon został Keith Pierce, który na mecie osiągnął czas 2:27:16.