Rekordowy półmaraton w Berlinie i udaremniona próba zamachu
Kenijczyk Erick Kiptanui zwycięzcą półmaratonu w Berlinie. Kiptanui na mecie osiągnął rewelacyjny czas 58:42, ustanawiając nowy rekord trasy w stolicy Niemiec. Jest to też najlepszy tegoroczny wynik na świecie i zaledwie o 19 sekund gorszy od rekordu świata na tym dystansie. Na starcie stanęło 36 tysięcy uczestników, ustanawiając rekord frekwencji w 38-letniej historii biegu. W cieniu sportowych emocji policja udaremniła zamach terrorystyczny, zatrzymując kilka osób powiązanych z Anisem Amarim, 24-letnim tunezyjczykiem, który w grudniu 2016 roku polską ciężarówką wjechał na berliński jarmark bożonarodzeniowy zabijając 12 osób i raniąc blisko 50.
36 000 zawodników na starcie 38. edycji półmaratonu w Berlinie ustanowiło nowy rekord frekwencji tej imprezy i ją jedną z największych imprez biegowych w Niemczech i w Europie. Wzdłuż trasy biegaczy dopingowało około 250 tysięcy kibiców. Tyle osób w jednym miejscu niestety kusi terrorystów do przeprowadzenia zamachu i doniesienia z Niemiec mówią, że taka próba jego przeprowadzenia była. Ostatecznie zatrzymano kilka osób, różne źródła podają ich liczbę od 4 do 6. Grozy sytuacji dodaje jednak fakt, że co najmniej jeden z zatrzymanych miał powiązania z Tunezyjczykiem Anisem Amarim, który dokonał zamachu na jarmarku bożonarodzeniowym w grudniu 2016 roku. Berlińska policja utrzymuje, że wielkiego zagrożenia nie było, bowiem wszystkie osoby biorące udział w planowaniu zamachu były pod pilną obserwacją służb.
Półmaraton w Berlinie został zdominowany przez kenijskich biegaczy, którzy zajęli pierwsze siedem miejsc. Bohaterem biegu był Erick Kiptanui, którego czas na 10 kilometrze 27:32 zwiastował walkę o pobicie rekordu świata (58:23). Druga część dystansu nie była już jednak taka szybka i Kiptanui na mecie osiągnął wynik 58:42, zaledwie o 19 sekund gorszy od rekordowego czasu Zersenaya Tadese. Rezultat Kenijczyka jest także najlepszym tegorocznym wynikiem na świecie na dystansie półmaratonu. – Moim planem było biec bardzo szybko, ponieważ wiedziałem, że trasa biegu w Berlinie jest płaska – mówił na mecie Erick Kiptanui, którego trenerem jest renomowany włoski trener Renato Canova. – Zdecydowanie będę kontynuował obraną drogę i planuję zadebiutować w maratonie – dodał Kiptanui, który do tej pory koncentrował się na biegach 1500 m.
Drugie miejsce z wynikiem 1:00:29 zajął Emmanuel Kiprono a trzecie miejsce na mecie zajął Richard Mengich z czasem 1:00:36. Pierwszym nie-kenijczykiem na mecie był reprezentant gospodarzy Homiyu Tesfaye, który chciał pobić dotychczasowy rekord Niemiec 1:00:34. Skończyło się jednak na wyniku 1:02:13 i ósmej pozycji. – Niestety, z powodu przeziębienia nie mogłem zaprezentować formy, jaką jeszcze niedawno dysponowałem na treningach. Ale ogólnie jestem zadowolony, to w końcu mój drugi najszybszy półmaraton w życiu – powiedział Tesfaye.
Rywalizację pań wygrała Etiopka Melat Kejeta uzyskując czas 1:09:04. Drugie miejsce przypadło w udziale Szwajcarce Martinie Strähl, która wynikiem 1:09:29 ustanowiła nowy rekord kraju, poprawiając także swoją życiówkę o ponad 2 minuty. Trzecią zawodniczką w Berlinie była Finka Anne-Mari Hyryläinen 1:11:04.
Melat Kejeta od czterech lat żyje i trenuje w niemieckim Kassel. Etiopka złożyła także wniosek o niemieckie obywatelstwo, więc niedługo będzie mogła startować w niemieckich barwach.