40. Stockholm Marathon drugim najgorętszym biegiem w historii
Jubileuszowa, 40. edycja Stockholm Marathon zapowiadała się bardzo okazale. Limit uczestników został wypełniony na długo przed startem a udział w biegu miało wziąć ponad 20 tysięcy zawodników. Jednak plany organizatorów i biegaczy pokrzyżowała pogoda, a konkretnie blisko 30-stopniowy upał, który sprawił, że ze startu w maratonie zrezygnowało prawie 5 tysięcy uczestników. Tegoroczny maraton był drugim, po biegu w 1982 roku, najgorętszym maratonem w 40-letniej historii sztokholmskiej imprezy. Najszybszym zawodnikiem okazał się Kenijczyk Lawi Kiptui, który na mecie osiągnął wynik 2:13:30. Wśród kobiet z czasem 2:40:28 triumfowała reprezentantka gospodarzy – Mikaela Larsson.
Z 12 571 finiszerami, ASICS Stockholm Marathon był dziesiątym co do wielkości maratonem w Europie w 2017 roku. Organizatorzy biegu liczyli jednak, że tegoroczna 40. edycja imprezy, przyciągnie do szwedzkiej stolicy dużo więcej uczestników, co pozwoli wskoczyć do czołowej „piątki” największych biegów na dystansie maratońskim w Europie. Było blisko, bowiem ponad 20 tysięcy zarejestrowanych biegaczy ze 102 krajów świata zamknęło listę startową na długo przed biegiem. Organizatorzy chwalili się, że jubileuszowa edycja odmieniła trend spadkowy i po raz pierwszy od lat, impreza została w całości wyprzedana. Powodem do dumy była także wysoka frekwencja wśród kobiet, których do sztokholmskiego maratonu zapisało się ponad 6 tysięcy, co stanowi 30 % wszystkich startujących. Podczas pierwszej edycji Stockholm Marathon w 1979 roku, na starcie stanęło zaledwie 69 pań.
Plany organizatorów oraz uczestników maratonu storpedował jednak upał. Zapowiadana w dniu biegu blisko 30-stopniowa temperatura skutecznie odstraszyła sporą część zarejestrowanych biegaczy. Swoje zrobiły też apele w mediach o rozważenie, czy w takim przypadku nie lepiej zostać jednak w domu. W efekcie na starcie stanęło 15 755 biegaczy i nie pomogło nawet wydłużenie przez organizatorów limitu czasowego z 6 do 6:30 godzin. Wśród startujących w szwedzkiej stolicy były także 72 osoby z Polski.
Przez pierwsze 10 kilometrów biegu na czele znajdowała się kilkunastoosobowa grupa biegaczy, z której jako pierwszy zaatakował Etiopczyk Bazu Worku, zwycięzca styczniowego Houston Marathon (2:08:30). Worku ruszył mocnym tempem i stopniowo powiększał swoją przewagę nad rywalami. Na 25 kilometrze Etiopczyk wypracował największą przewagę, wynoszącą 2:24 minuty. Na dalszych miejscach biegło trzech zawodników z Kenii: Dominic Kangor Kimwetich, Stephen Kiplimo i Lawi Kiptui oraz rodacy prowadzącego Worku: Abebe Hunde, Sammy Nyokaye i Figa Urgesa Kedir. Na 10 miejscu biegł najbardziej chyba rozpoznawalny maratończyk w ostatnim czasie – Yuki Kawauchi.
Bazu Worku ewidentnie jednak przeliczył się z siłami i nie docenił chyba panujących na trasie warunków, bo już 10 kilometrów dalej, na pomiarze czasu zlokalizowanym na 35 kilometrze Etiopczyk biegł na czwartej pozycji ze stratą blisko… 4 minut do lidera! Na tym etapie prowadził już Lawi Kiptui, który biegł z przewagą blisko minuty nad swoimi rodakami. Przepadła też gdzieś pozostała trójka Etiopczyków, za to na szóstą pozycję przesunął się Japończyk Kawauchi.
Lawi Kiptui do samej mety powiększał swoją przewagę i ostatecznie zwyciężył z czasem 2:13:30. Na drugim miejscu na mecie zameldował się Dominic Kangor Kimwetich (2:16:22), a na trzeciej pozycję rywalizację w sztokholmskim maratonie ukończył Stephen Kiplimo (2:17:01). Yuki Kawauchi linię mety przekroczył z czasem 2:22:57, zajmując czwarte miejsce. Bazu Worku wycofał się z biegu po 35 kilometrze.
Ton rywalizacji kobiet od początku nadawały Etiopki: Kumeshi Sichala, Konjit Tilahun i Beji Bekelu. Grupę pościgową otwierały reprezentantki gospodarzy, Mikaela Larsson oraz Isabellah Andersson – siedmiokrotna zwyciężczyni Stockholm Marathonu, która dwa tygodnie temu podczas 40. GöteborgsVarvet została mistrzynią Szwecji w półmaratonie. Na 10 kilometrze zawodniczki z Afryki uzyskały ponad 30 sekund przewagi nad rywalkami, jednak od tego czasu zaczęły słabnąć. Przyspieszyły Szwedki i połączona grupa etiopsko-szwedzka podążała wspólnie do 25 kilometra. Wtedy zaatakować postanowiła Mikaela Larsson. Szwedka mocno podkręciła tempo i zaczęła powiększać swoją przewagę nad rywalkami. W pogoń rzuciła się Andersson, jednak na niewiele się to zdało, bowiem nie zdołała zniwelować straty, na dodatek mocne szarpnięcie zaczęło ja sporo kosztować i w efekcie dała się wyprzedzić najpierw Beji Bekelu, a tuż przed metą także swojej rodaczce Caroline Almkvist.
Mikaela Larsson wbiegła na metę jako pierwsza zawodniczka Stockholm Marathon, uzyskując wynik 2:40:28. Na drugim miejscu z blisko 3,5 minuty straty zameldowała się Etiopka Beji Bekelu (2:43:55), a na trzecim miejscu rywalizację ukończyła Caroline Almkvist (2:44:49). Isabellah Anderson ostatecznie ukończyła zawody na czwartej pozycji z czasem 2:44:59.
Dla Mikaeli Larsson był to pierwszy tak gorący maraton w karierze. – Nie wiedziałam za bardzo jak zareagować na taki upał. To było dla mnie nowe i ekscytujące doświadczenie, ponieważ nigdy nie piję podczas biegu. To było jednak dobre przetarcie przed Mistrzostwami Europy w Berlinie, które odbędą się latem tego roku i kiedy z pewnością też będzie bardzo ciepło. To był naprawdę świetny bieg i wspaniała zabawa, zwłaszcza, że przy trasie było tak dużo kibiców. Nagrałam transmisję z biegu, więc teraz sobie w domu usiądę z zimną colą i spokojnie obejrzę – mówiła na mecie Mikaela Larsson.
Na starcie 40. Stockholm Marathon stanęło 15 755 zawodników. Biegu nie ukończyło 1 089 osób. Najszybszym Polakami na mecie byli: Marek Przewoźnik (3:14:59) oraz Aleksandra Tatulińska (3:49:58)