Jedna drużyna, jeden cel. Polacy powalczą o maratoński medal na Mistrzostwach Europy w Berlinie
W niedzielę, ostatnim dniu mistrzostw Europy w Berlinie, na starcie biegu maratońskiego stanie sześciu reprezentantów Polski, którzy walczyć będą o medale zarówno indywidualnie, jak i drużynowo. I choć nikt nie odbiera naszym zawodnikom szans na sukces indywidualny to wydaje się, że w klasyfikacji drużynowej Polacy są jednym z faworytów do podium. Zgoła odmiennie wygląda sytuacja wśród pań, gdzie na starcie stanie tylko jedna reprezentantka Polski – Izabela Trzaskalska.
Od godziny 10:00 w niedzielny poranek, w Berlinie trwać będzie walka o medale mistrzostw Europy w maratonie mężczyzn. W składzie reprezentacji Polski znalazło się aż sześciu zawodników: Henryk Szost, Yared Shegumo, Mariusz Giżyński, Artur Kozłowski, Arkadiusz Gardzielewski oraz Błażej Brzeziński. W stolicy Niemiec biało-czerwoni powalczą o medale ME w dwóch klasyfikacjach. Oprócz klasyfikacji indywidualnej, wyniki trzech najlepszych zawodników z danego kraju wliczone będą do klasyfikacji drużynowej. I właśnie w tej rywalizacji, mocna i wyrównana reprezentacja Polski może stanąć na podium.
– Największą siłą naszej reprezentacji jest zgrany skład, który po raz pierwszy liczy sześciu zawodników. Taka sytuacja nigdy wcześniej nie miała miejsca – mówił niedawno w rozmowie z naszym portalem Arkadiusz Gardzielewski. Jednak nie tylko liczebność naszej drużyny predysponuje ją do wysokiego miejsca w klasyfikacji zespołowej. W porównaniu do lat ubiegłych, podczas tegorocznych ME dysponujemy najsilniejszym zespołem, a nasi zawodnicy zajmują trzy miejsca w pierwszej piętnastce listy europejskiej. Najwyżej sklasyfikowanym polskim maratończykiem (9. pozycja) jest Błażej Brzeziński, który we wrześniu ubiegłego roku wygrywając 39. PZU Maraton Warszawski ustanowił swój nowy rekord życiowy 2:11:27. W lutym tego roku zawodnik Śląska Wrocław w japońskim maraton Beppu- Õita osiągnął swój trzeci wynik w karierze – 2:12:43.
Kolejne miejsca na listach europejskich zajmują Henryk Szost (12. pozycja) oraz Yared Shegumo (14. pozycja). To właśnie ci dwaj zawodnicy są najbardziej doświadczonymi maratończykami w naszej reprezentacji i na ich barkach spoczywać powinna rola liderów. Henryk Szost to uczestnik Igrzysk Olimpijskich w Pekinie (2008), Londynie (2012) oraz Rio de Janeiro (2016). Ma za sobą też starty w mistrzostwach Europy w Barcelonie (2010) i Zurychu (2014). Do Henryka Szosta należy aktualny rekord Polski w maratonie 2:07:39, który ustanowił w 2012 roku podczas maratonu Lake Biwa w japońskim Ōtsu.
Z kolei Yared Shegumo to tegoroczny Mistrz Polski, złoty medal zdobył podczas ORLEN Warsaw Marathonu z wynikiem 2:13:53. Pochodzący z Etiopii Shegumo jest zdobywcą pierwszego medalu polskiego maratończyka w historii mistrzostw Europy. Sztuki tej dokonał w 2014 roku, podczas mistrzostw Europy w Zurychu sięgając po srebrny medal z wynikiem 2:12:00.
Oprócz wspomnianych zawodników na trasie berlińskiego maratonu zobaczymy także tegorocznego wicemistrza Polski Mariusza Giżyńskiego oraz brązowego medalistę MP – Arkadiusza Gardzielewskiego.
Szóstym maratończykiem w naszej drużynie jest Artur Kozłowski, dwukrotny Mistrz Polski w maratonie (2016, 2017), legitymujący się rekordem życiowym 2:10:58. Biało-czerwoni do maratonu na mistrzostwach Europy w Berlinie przygotowywali się na zgrupowaniach w Szklarskiej Porębie oraz Jakuszycach. Jedynie Yared Shegumo na pewien czas wyjechał na obóz do Etiopii. Liczymy, że zarówno przygotowania na słynnym Zakręcie Śmierci jak i wysokogórskie w etiopskim klimacie, zaowocują polskim medalem w stolicy Niemiec.
W Jakuszycach przygotowywała się także nasza jedynaczka w maratonie kobiet, Izabela Trzaskalska. Zawodniczka AZS UMCS Lublin wywalczyła kwalifikację na Mistrzostwa Europy wypełniając minimum PZLA (2:32:30), osiągając podczas Orlen Warsaw Marathon wynik 2:32:26. Minimum zdobyła także Karolina Nadolska, która w marcu pobiegła w Nagoi w czasie 2:30.46, ale zawodniczka zrezygnowała ze startu w mistrzostwach Europy, co pośrednio wpłynęło na decyzję PZLA o niewysyłaniu na ME Aleksandry Lisowskiej. Zawodniczce AZS UWM Olsztyn mimo poprawienia rekordu życiowego o ponad 7 minut, do osiągnięcia wymaganego minimum zabrakło 43 sekund. – Gdyby Karolina zdecydowała się pojechać, to wtedy raczej bylibyśmy skłonni wysłać pełny zespół, a więc w teamie znalazłaby się też Aleksandra Lisowska, a tak do Berlina pojedzie tylko Iza Trzaskalska – argumentował decyzję Związku Tomasz Majewski, wiceprezes PZLA. W Berlinie Izabela Trzaskalska pobiegnie więc jedynie indywidualnie.
Start biegu maratońskiego kobiet zaplanowano na godzinę 9:05. Punktualnie o godzinie 10:00 na ulice Berlina powinni wyruszyć mężczyźni.
GD
Fot. Facebook/Artur Kozłowski