Po 14 latach ponownie Japończyk wygrywa maraton w Fukuoce
72. Fukuoka Marathon niespodziewanie wygrał Japończyk Yuma Hattori. Niespodziewanie, bowiem było to pierwsze od 14 lat zwycięstwo zawodnika z Kraju Kwitnącej Wiśni, a w stawce biegaczy znajdowało się wielu bardziej utytułowanych zawodników. Hattori, dla którego była to pierwsza maratońska wygrana w karierze, uzyskał czas 2:07:27, który jest zarazem jego nowym rekordem życiowym.
Pierwszy Fukuoka Marathon odbył się w 1947 roku, ale… nie w Fukuoce. Inauguracyjny bieg zorganizowano w Kumamoto, a przez pierwsze 12 lat istnienia imprezy co roku odbywała się ona w innym mieście. W tym czasie w Fukuoce organizowany był trzykrotnie, a także w miastach takich jak Nagoja, Hiroszima czy Jokohama. Dopiero od 1959 uznano Fukuokę jako stałe miejsce rozgrywania biegu. Maraton w Fukuoce to bardzo prestiżowa impreza, w której tradycyjnie uczestniczą tylko mężczyźni i to legitymujący się odpowiednim poziomem sportowym.
Cztery starty Szosta i cała masa rekordów
Czterokrotnie tego zaszczytu dostąpił Henryk Szost, który w Fukuoce najwyżej uplasował się w 2012 roku, zajmując trzecie miejsce z wynikiem 2:08:42. Jest to zarazem drugi rezultat w historii polskiego maratonu. Rok później aktualny rekordzista Polski był czwarty z czasem 2:09:37 i jest to piąty rezultat na polskiej liście wszech czasów.
Trasa biegu i wysoki poziom sportowy rywali sprzyja szybkiemu bieganiu, dlatego podczas Fukuoka Marathon padło wiele świetnych rezultatów, w tym dwa rekordy świata. Oba były autorstwa Australijczyków: w 1967 roku Derek Clayton (2:09:37) oraz w 1981 roku Robert de Castella (2:08:18). W 2017 roku Norweg Sondre Nordstad Moen w Fukuoce ustanowił rekord Europy (2:05:48) poprawiony przez Mo Faraha podczas tegorocznego Chicago Marathon (2:05:11).
Temperatura rozdawała karty
Tegoroczna rywalizacja toczyła się w wyjątkowo wysokiej jak na tą porę roku temperaturze, przekraczającej 20℃. Już pierwsze kilometry biegu pokazały, że właśnie ciepła pogoda będzie miała duży wpływ na końcowe rozstrzygnięcia. Pierwszą ofiarą aury był Vincent Kipruto, srebrny medalista Mistrzostw Świata z 2011 roku, który od czołowej grupy biegaczy odpadł już po pierwszych 5 kilometrach. Po nim zwalniali kolejni zawodnicy: Yuki Kawauchi na 11 km, Kentaro Nakamoto na 15 km i mistrz świata sprzed trzech lat Ghirmay Ghebreslassie na 17 km. Kipruto i Ghebreslassie nie dobiegli nawet do połowy dystansu, gdy postanowili zejść z trasy. W ślad za nimi, na 25 kilometrze poszedł Bedan Karoki.
W ten sposób czołówka biegu na 35. kilometrze zredukowana została do trzech zawodników: Amanuel Mesel z Erytrei, Yemane Tsegaye z Etiopii i Japończyk Yuma Hattori. Ten ostatni przed 36. kilometrem mocno ruszył do przodu, pokonując ostatnie sześć kilometrów w tempie 2:59, 2:54, 2:53, 2:56, 2:57 i 2:54. Rywale nie byli w stanie skutecznie odpowiedzieć na atak Japończyka. – Gdybym ruszył w pogoń za Hattorim na 36. kilometrze, być może nie zdołałbym ukończyć biegu w pierwszej trójce. Od 25. kilometra miałem problemy z bólem brzucha i bólem głowy. Po 31. kilometrze próbowałem przyspieszyć tempo, ale moje problemy nie zniknęły więc nie miało to sensu – mówił Yemane Tsegaye.
Yuma Hattori z bezpieczną przewagą zameldował się na Heiwadai Athletic Stadium, gdzie zlokalizowana była meta biegu, odnosząc swoje pierwsze maratońskie zwycięstwo, z czasem 2:07:27 ustanawiając nowy rekord życiowy i stając się pierwszym od 14 lat japońskim biegaczem, który wygrał maraton w Fukuoce. Poprzedni taki wyczyn był autorstwa Tsuyoshi Ogaty w 2004 roku. Na drugim miejscu rywalizację ukończył Yemane Tsegaye (2:08:54), a na trzecim Amanuel Mesel (2:09:45).
– To był mój czwarty maraton, do tej pory zawsze traciłem szybkość podczas dalszych etapów biegu, dlatego cieszę się, że tym razem udało mi się wygrać. Opłacił się cięższy trening, podczas którego zwiększyłem liczbę przebiegniętych kilometrów do około 300 km miesięcznie oraz zwiększyłem liczbę 40-kilometrowych wybiegań z dwóch do trzech w ciągu miesiąca. To przyniosło oczekiwany skutek – powiedział na mecie Yuma Hattori.
Były rekordzista kraju Yuta Shitara był czwarty z czasem 2:10:25. – To był trudny wyścig. Było naprawdę ciężko po 30 kilometrach. Moje nogi nie chciały się już poruszać. Chciałem już tylko ukończyć ten bieg – powiedział Shitara. Ulubieniec Japończyków, zwycięzca bostońskiego maratonu – Yuki Kawauchi, który mocno cierpiał w pierwszej części dystansu i na 25 kilometrze zajmował zaledwie 30 pozycję, w drugiej części odzyskał siły i ostatecznie na mecie zameldował się na 10 miejscu z wynikiem 2:12:03.
72. Fukuoka Marathon – wyniki