Eunice Kirwa, wicemistrzyni olimpijska z Rio de Janeiro zawieszona za doping. A wcześniej złapano mistrzynię

Wicemistrzyni olimpijska w maratonie z Rio de Janeiro Eunice Kirwa miała pozytywny wynik testu antydopingowego – poinformowała organizacja Athletics Integrity Unit (AIU) niezależny od Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) organ zajmujący się walką z dopingiem w tym sporcie. Urodzona w Kenii reprezentantka Bahrajnu została tymczasowo zawieszona. Tym samym na dopingu złapano zarówno złotą jak i srebrną medalistkę z igrzysk w Rio, co czyni olimpijski maraton z 2016 roku jednym z najbrudniejszych w historii. 

Srebro też było brudne

Zwalczająca doping w sporcie instytucja Athletics Integrity Unit ogłosiła, że Eunice Kirwa z Bahrajnu, srebrna medalistka olimpijska w maratonie z Rio de Janeiro w 2016 roku została tymczasowo zawieszona po pozytywnym wyniku testu na EPO.

W Brazylii przegrała tylko z Kenijką Jemimą Sumgong, która w lutym 2017 roku również została przyłapana na dopingu – w jej organizmie podobnie jak u Kirwy wykryto EPO – i początkowo została zdyskwalifikowana na cztery lata, a po ujawnieniu fałszowania wyników badań medycznych podwojono karę.

Urodzona w Kenii 35-letnia lekkoatletka broni barw Bahrajnu od 2013 roku. W 2014 triumfowała w Igrzyskach Azjatyckich, a rok później w Pekinie wywalczyła brązowy medal mistrzostw świata w maratonie. Eunice Kirwa legitymuje się rekordami życiowymi w półmaratonie 1:06:46 oraz w maratonie 2:21:17. Jest żoną Joshua Kemei, który trenuje półmaratońskiego rekordzistę świata Abrahama Kiptuma, w zeszłym miesiącu w przeddzień maratonu w Londynie zawieszonego przez AIU za naruszenie paszportu biologicznego.

Potrójna korona EPO

Co jeszcze ciekawsze, agentem Eunice Kirwa jest Marc Corstjens, który pod swoją opieką ma m.in Ruth Jebet, złotą medalistkę olimpijską z Rio w biegu na 3 000 m z przeszkodami i złapaną na dopingu.

Na stosowaniu niedozwolonej substancji przyłapany został także kolejny klient agenta, Kipyegon Bett – brązowy medalista mistrzostw świata w Londynie w biegu na 800 m i rywal Adama Kszczota. A teraz Kirwa. Od początku 2018 roku trzej najwięksi klienci Marca Corstjensa zostali złapani na stosowaniu EPO.  Można powiedzieć, że ukończyli potrójną koronę EPO…

Eunice Kirwa

Doping zabiera medale

Jednak do śmiechu z pewnością nie jest rywalkom nieuczciwych zawodniczek z olimpijskiego maratonu. Pierwsza na mecie Sumgong bieg ukończyła z czasem 2:24:04, druga Kirwa z wynikiem 2:24:13, a na trzecim miejscu przybiegła Etiopka Mare Dibaba – 2:24:30. Kolejne były Tirfi Tsegaye z Etiopii (2:24:47) oraz Białorusinka Volha Mazuronak (2:24:48).

Wszystkie zawodniczki na mecie zameldowały się w odstępie 44 sekund. Czy można więc sobie wyobrazić, że biegnąca bez wspomagania Dibaba zamiast brązowego medalu zdobywa złoto, a Mazuronak zamiast piątego miejsca zdobywa brązowy medal olimpijski? Bezapelacyjnie.

Tym bardziej tragiczne jest to, że zdobyte nieuczciwie medale olimpijskie przez Sumgong oraz Kirwę prawdopodobnie nie zostaną im odebrane. Obie zawodniczki wpadły na testach przeprowadzanych już po igrzyskach, i by odebrać medale IAAF musiałaby udowodnić, że zabronione substancje przyjmowały jeszcze przed Rio 2016. Jest mało prawdopodobne by to się udało.

Na kolejnych miejscach olimpijski maraton ukończyły Amerykanki, które po szóstym miejscu Shalane Flanagan, siódmym Des Linden oraz dziewiątej pozycji Amy Cragg, odnotowały historyczny sukces. Po raz pierwszy trzy zawodniczki USA ukończyły olimpijski maraton w pierwszej dziesiątce. Po przyłapaniu na dopingu dwóch najszybszych biegaczek wyniki Amerykanek wyglądają jeszcze bardziej imponująco.

Niestety nie jestem zaskoczona – powiedziała Shalane Flanagan. – Kiedy Amy, Des i ja skończyłyśmy bieg w Rio, czułyśmy że faktycznie powinnyśmy być wyżej. Oczywiście nie miałyśmy dowodów na poparcie tego twierdzenia. Po prostu czułyśmy, że istnieje duża szansa, że ​​pozycje się zmienią. Nadal uważam, że jest jeszcze co najmniej jedna zawodniczka, której wyniki z tego biegu również mogłyby wyjść pozytywnie. Formalnie wciąż jestem na szóstym miejscu, ale w moich myślach jestem czwartą zawodniczką igrzysk olimpijskich – dodaje Amerykanka.

Nierówna walka

Trudno się dziwić frustracji zawodniczki. 37-letnia Flanagan, 35-letnia Linden i 35-letnia Cragg od ponad dekady muszą rywalizować przeciwko zawodniczkom, które później nie przeszły testów antydopingowych.

Na igrzyskach olimpijskich w Pekinie w 2008 roku Flanagan zdobyła brązowy medal w biegu na 10 000 metrów, który później po dyskwalifikacji Elvan Abeylegesse z Turcji, został zamieniony na srebrny. Podczas maratonu w Bostonie Amerykanki mierzyły się z Ritą Jeptoo, trzykrotną triumfatorką tego biegu, której później udowodniono stosowanie EPO.

Maraton Bostoński należy do World Marathon Majors, prestiżowego cyklu sześciu największych maratonów na świecie, i to właśnie organizatorzy tej serii włączyli się ostatnio w walkę z dopingiem.

Opracowali bardziej rygorystyczne protokoły testów antydopingowych, w tym testy poza zawodami, dla sportowców rozsianych na całym świecie. Szczególnie w Afryce Wschodniej. I co najważniejsze, przeznaczyli na to pieniądze, którymi dysponować ma Athletics Integrity Unit, niezależny IAAF organ zajmujący się walką z dopingiem.

Wynik? Tylko w pierwszych miesiącach 2019 roku przyłapanych zostało troje biegaczy ze światowej czołówki – Sarah Chepchirchir, Cyrus Rutto i Abraham Kiptum. Eunice Kirwa swoje ostatnie występy w maratonach zanotowała w 2017 roku. W marcu wygrała Nagoya Women’s Marathon z wynikiem 2:21:17 ustanawiając swój rekord życiowy, a w sierpniu była szósta na mistrzostwach świata w Londynie (2:28:17).

red