Wielki powrót mistrza. Gwiazda Bekele znów świeci bardzo mocno

Zaledwie dwóch sekund zabrakło Etiopczykowi Kenenisie Bekele, aby pobić rekord świata w maratonie. Trasę w Berlinie pokonał w czasie 2:01:41. To drugi najlepszy wynik w historii!

Przed biegiem 37-letni Kenenisa Bekele był stawiany w roli faworyta berlińskiego maratonu, ale mało kto spodziewał się, że Etiopczyk zaprezentuje w stolicy Niemiec tak fenomenalną dyspozycję.

Trzykrotny mistrz olimpijski w ostatnich trzech latach borykał się ze sporymi problemami zdrowotnymi. W 2017 roku dwukrotnie schodził z tras maratonu, a jego najlepszy wynik w sezonie wynosił 2:05:57.

Niesamowity bieg Bekele

Wielu ekspertów wątpiło, czy Etiopczyk jest w stanie powrócić do formy z 2016 roku, gdy w Berlinie uzyskał swój rekord życiowy 2:03:03.

Już pierwsze kilometry niedzielnego biegu wskazywały jednak, że Bekele jest mocny. Znajdował się w silnej grupie Etiopczyków, która pierwsze 5km pokonała w 14:24, czyli w dokładnie takim samym czasie, jak przed rokiem Eliud Kipchoge, gdy ustanawiał nowy rekord świata – 2:01:39.

Drugą piątkę liderzy biegu pokonali w 28:52, czyli jeszcze szybciej niż Kenijczyk. Zwiastowało to bieg na rekord świata, chociaż wielu obserwatorów mogło w to wątpić zważywszy na liczne zejścia z trasy Bekele.

Dalsza część maratonu pokazała, że osiągnięcie tego celu jest możliwe. Na 20 km Etiopczyk zameldował się w czasie 57:56, dwie sekundy szybciej niż rok wcześniej Kipchoge.

Chociaż na połówce czasy obu biegaczy były prawie identyczne (1:01:05 do 1:01:06) to na 30km Bekele tracił do rekordu świata 10 sekund (1:26:55 do 1:26:45). Mimo to do 40 km zdążył nadrobić aż 12 sekund i na 40 km był szybszy od Kenijczyka o 2 sekundy (1:55:30 do 1:55:32).

Być może to gwałtowne zwiększenie tempa kosztowało Bekele rekord świata, bo finałowe 2km i 195m pobiegł wolniej od Kipchoge o 4 sekundy.

– Nie miałem dzisiaj szczęścia. Ale wiem, że mogę to zrobić. Nie poddam się – zapowiedział Bekele po biegu.

Kipchoge tym razem nie biegł w Berlinie, ponieważ przygotowuje się do zaplanowanego na 12 października startu w Wiedniu, gdzie chce uporać się z magiczną barierą dwóch godzin.

Etiopczycy w Berlinie zgarnęli dla siebie całe podium. Drugi był Birhanu Legese (2:02:48), a trzeci trzeci Sisay Lemma (2:03:36).

Cherono bez czwartego zwycięstwa

Trochę mniej emocji przyniósł w Berlinie bieg kobiet. Wydawało się, że murowaną kandydatką do zwycięstwa jest Gladys Cherono, która ma na koncie już trzy wygrane w stolicy Niemiec. Okazało się, że tego dnia Kenijka nie trafiła z dyspozycją i swoje zmagania zakończyła w okolicach 32. kilometra.

Pod jej nieobecność walkę o tytuł stoczyły Etiopki, doświadczona Mare Dibaba i Ahete Bekere. Więcej sił na finisz zachowała ta druga i wygrała z czasem 2:20:14.

Dla Bekere to drugi zwycięski maraton w tym roku. Na wiosnę wygrała w Rotterdamie. Druga na mecie była Dibaba (2:20:21) a trzecia Kenijka Sally Chepyego (2:21:06).

Wyniki
Mężczyźni

1. Kenenisa Bekele (ETH) – 2:01:41
2. Birhanu Legese (ETH) – 2:02:48
3. Sisay Lemma (ETH) – 2:03:36

Kobiety

1. Ashete Bekere (ETH) – 2:20:14
2. Mare Dibaba (ETH)- 2:20:21
3. Sally Chepyego (KEN) – 2:21:06

red

fot. SCC Events