Upadek przekreślił szanse Hassan na rekord świata. Półmaraton w Walencji dla Etiopczyków

Rekord świata kobiet w półmaratonie pozostał nietknięty. Holenderka Sifan Hassan przedstawiana przez organizatorów dzisiejszego półmaratonu w Walencji jako pretendentka do pobicia wyniku 1:04:51 musiała zadowolić się drugim miejscem i rezultatem 1:05:53. Aż sześciu zawodników dotarło do mety w czasie poniżej 60 minut.

Na konferencji prasowej przed biegiem w Walencji Hassan była ostrożna w szacowaniu swoich szans na pobicie rekordu świata.

Nie wiem, czy zdążyłam się wystarczająco zregenerować po występach na Mistrzostwach Świata w Dosze – tłumaczyła świeżo upieczona złota medalistka na dystansach 1500m i 10 000m.

Jednak początkowe kilometry biegu pokazały, że Holenderka miała chrapkę na to, aby poprawić osiągnięcie Kenijki Joyciline Jepkosgei, która właśnie w Walencji w 2017 roku ustanowiła rewelacyjny rekord świata 1:04:51.

Prowadzona przez swojego rodaka Roya Hoornwega i Marokańczyka Yakouba Labquira pierwszą „piątkę” pokonała w czasie 15:19.

Pechowy upadek Hassan

Kto wie, czy Hassan faktycznie nie poprawiłaby rekordu świata, gdyby nie pechowy upadek, jakiego doznała w 22 minucie zawodów. Holenderka potknęła się i dość mocno się potłukła. Szybko jednak zebrała się z asfaltu i kontynuowała bieg. Upadek kosztował ją co najmniej kilkanaście sekund i bez wątpienia wytrącił ją z rytmu.


Hassan dotarła do mety ze znakomitym czasem 1:05:53, który jednak dzisiaj nie wystarczył, aby wygrać w Walencji.

O 22 sekundy wyprzedziła ją Etiopka Senbere Teferi, dla której wynik 1:05:32 to nowy rekord życiowy. 23-letnia zawodniczka poprawiła tym samym należący do niej rekord kraju 1:05:45 uzyskany w lutym podczas RAK Half Marathon w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

Podium z wynikiem 1:06:09 uzupełniła 29-letnia Joan Chelimo Melly. Kenijka dwa lata temu wygrała półmaraton w Berlinie, a w ubiegłym roku tryumfowała w Pradze i w Bostonie.

Warto zaznaczyć, że szóste miejsce z czasem 1:08:35 zajęła mistrzyni świata w półmaratonie Etiopka Netsanet Gudeta Kebede.

Zacięta walka o zwycięstwo

Ton rywalizacji mężczyzn w Walencji nadawali Etiopczycy oraz Kenijczycy.

Pierwsze 5km liderzy pokonali w czasie 13:55, potem tempo trochę siadło i na 10km pierwsi biegacze zameldowali się w 27:56. Na czele znajdowało się wtedy dwóch Etiopczyków Jemal Yimer i Yomif Kejelcha oraz czterech Kenijczyków Benard Ngeno, Albert Kangogo, Leonard Barsoton i Geoffrey Koech.

Międzyczas na 15km liderzy osiągnęli w 42:09 i stało się jasne, że rekord imprezy wynoszący 58:18 pozostanie nietknięty. Sprawa zwycięstwa w biegu rozstrzygnęła się na ostatnich 700 metrach przed metą.

Właśnie wtedy Yomif Kejelcha zdołał oderwać się od rywali i ostatecznie wygrał z czasem 59:05. Dwie sekundy później finiszował Kenijczyk Ngeno, a trzeci był Jemal Yimer z wynikiem 59:09.

Dzisiejszy bieg w Walencji ukończyło ponad 16 tysięcy zawodników.

Mężczyźni

1. Yomif Kejelcha (ETH) 59:05
2. Benard Ngeno (KEN) 59:07
3. Jemal Yimer (ETH) 59:09

Kobiety

1. Senbere Teferi (ETH) 1:05:32
2. Sifan Hassan (NED) 1:05:53
3. Joan Chelimo (KEN) 1:06:09

red