Możemy biegać bez maseczek, ale tylko poza ulicami?

– Podjęliśmy decyzję, że od 10 października wprowadzamy zasady obowiązujące w strefach żółtych na terytorium całego kraju. Oznacza to konieczność zakrywania ust i nosa w przestrzeni publicznej i komunikacji – poinformował wczoraj na konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki. Okazuje się jednak, że nie będziemy zmuszeni biegać w maseczkach. Jak dowiedział się portal naszosie.pl uprawiając sport na świeżym powietrzu będziemy z tego obowiązku zwolnieni.

W czwartkowe popołudnie odbyła się konferencja prasowa premiera Mateusza Morawieckiego oraz ministra zdrowia Andrzeja Niedzielskiego, podczas której ogłoszono nowe obostrzenia związane z trwającą pandemią koronawirusa. Powraca obowiązek zasłaniania ust i nosa w przestrzeni publicznej w całym kraju. Jeszcze wcześniej rząd i policja ogłosiły zasadę „zero tolerancji” dla osób łamiących ten nakaz.

Od razu pojawiły się pytania, czy maseczki będą wymagane w stosunku do osób uprawiając aktywność fizyczną na otwartym terenie. Portalowi naszosie.pl udało się uzyskać od Wojciecha Andrusewicza, rzecznika ministerstwa zdrowia jednoznaczną odpowiedź w tej kwestii. – Podczas uprawiania sportu nie trzeba zasłaniać ust i nosa – napisał w wiadomości tekstowej skierowanej do dziennikarki portalu.

Obowiązkowe za to wciąż jest i będzie zachowywanie podczas biegania co najmniej 1,5 metrowego dystansu społecznego.

AKTUALIZACJA:

Dzisiaj Wojciech Andrusewicz powiedział PAP, że nosa i ust nie trzeba zakrywać podczas uprawiania sportu w lesie, w parkach, zieleńcach i ogrodach botanicznych. Z tego oświadczenia wynika, że jeśli ktoś np. biega po chodniku w centrum miasta, to wtedy powinien użyć maseczki lub przyłbicy.

Źródło: naszosie.pl, PAP, radiozet.pl