Jutro Mistrzostwa Polski w biegu na 10km. Czy ktoś pokona Chabowskiego?

W sobotę w ramach Biegu Św. Dominika odbędą się 10. PZLA Mistrzostwa Polski Mężczyzn w biegu na 10km. Żelaznym faworytem zawodów jest Marcin Chabowski, który w Gdańsku startował sześciokrotnie i za każdym razem zdobywał tytuł mistrzowski. O kolejne zwycięstwo biegaczowi z Wejherowa jednak nie będzie łatwo, bo nie brakuje rywali, którzy również ostrzą sobie zęby na to trofeum.

Dotychczas tytuł Mistrza Polski w biegu na 10km Marcin Chabowski zdobywał w latach 2010, 2011, 2013, 2015, 2017 i 2018.

– Cieszę się, że tradycji stało się zadość i wygrałem sześć razy w sześciu startach. Młodzi muszą się jeszcze napracować, żeby wygrać. Będzie im na pewno trochę łatwiej, bo lat mi przybywa, a nie ubywa – mówił 33-letni zawodnik w ubiegłym roku na mecie biegu.

Tegoroczny sezon Chabowski otworzył udanie, bo od zwycięstwa w ORLEN Warsaw Marathon. Wynik 2:13:10 nie dał mu upragnionej przepustki na Igrzyska Olimpijskie w Tokio w 2020 roku, ale przyniósł pierwszy w karierze tytuł Mistrza Polski w maratonie. Po biegu w Warszawie przyszedł jednak spadek formy i słabe starty m.in. na półmaratonie w Białymstoku i w biegu na 10km w Manchesterze.

– Priorytetem dla mnie jest październikowy maraton w Chinach, dlatego naturalnie nie mogę być w szczytowej formie na początku sierpnia – zaczyna Marcin Chabowski. – Wykonałem jednak kilka jednostek treningowych, aby przygotować się do jutrzejszego biegu w Gdańsku. Oczywiście chcę powalczyć o siódmy tytuł mistrzowski i podejmuję rękawicę rzuconą przez młodszych zawodników. Liczę na zwycięstwo i dobry bieg – deklaruje.

Zawodnik STS Pomerania Szczecinek stara się jednak nie myśleć za wiele o dotychczasowych sukcesach odniesionych w Gdańsku.

Nowy rok, nowa historia, nowe rozdanie kart. Przed biegiem nikogo nie będzie interesowało, że wygrałem tytuł sześć razy. Wiem, że nie będę wiecznie wygrywać tego biegu. Jak przegram nie będę płakał, bo takie jest prawo natury. Starsi biegacze muszą ustąpić młodszym – zaznaczył.

Jak nie Chabowski, to kto?

Najbliżej pokonania Chabowskiego przed rokiem był Adam Nowicki, który tytuł mistrzowski przegrał o osiem sekund. 28-latek w tym sezonie prezentuje dobrą formę. W kwietniu wygrał mocno obsadzony Bieg Europejski w Gnieźnie z wartościowym wynikiem 29:25. Jutro ponownie zobaczymy go na trasie biegu w Gdańsku.

Na starcie sobotnich zawodów zamelduje się również Tomasz Grycko, który przed rokiem wywalczył tutaj brązowy medal Mistrzostw Polski. W tym roku 26-letni zawodnik UKS Bliza Władysławowo biega ze zmiennym szczęściem.

W kwietniu wygrał m.in. warszawski Bieg OSHEE z czasem 29:30, a na początku lipca po około 3km zszedł z trasy biegu na 10 000m w ramach finału B na Pucharze Europy w Londynie. Uraz, który wtedy odniósł na szczęście okazał się niegroźny.

– Jestem po dwutygodniowym obozie w Tatrach, więc nie wiem czego się spodziewać. Na pewno będę walczył o medal, a co wyjdzie to zobaczymy. Wczoraj jeszcze biegałem trening tempowy, więc będzie to start bez opuszczania w treningu – powiedział nam Tomasz Grycko.

Szymon Kulka: będę bił się o medal

Do walki o tytuł powinien włączyć się również Szymon Kulka, który zna już smak zwycięstwa w Mistrzostwach Polski na dystansie 10km. Wygrał bieg w Gdańsku w 2016 roku, a rok później wywalczył tutaj brązowy medal.

Jesienią ubiegłego roku 26-letni biegacz z Ropy miał zadebiutować w maratonie, ale z tego startu wykluczyła go kontuzja. Na wiosnę wrócił do biegania i zdążył już zanotować kilka dobrych występów m.in. był trzeci kwietniowym Biegu Europejskim w Gnieźnie (29:47) i na czerwcowym Nocnym Wrocław Półmaratonie (1:05:13).

– Na pewno w sobotę dam z siebie wszystko i to mogę zapewnić a na ile to wystarczy zobaczymy na linii mety  – powiedział biegowe.pl Szymon Kulka. –  Już dawno nie było tak mocno obsadzonych Mistrzostw Polski, więc tym bardziej cieszę się, że będę mógł w takim biegu uczestniczyć. Każdy tutaj będzie się bił o medal i mam nadzieję, że troszeczkę namieszam z przodu stawki – dodał.

Artur Kozłowski: ciężko przewidzieć, kto wygra

Swojej szansy na trzeci w karierze tytuł Mistrza Polski na dystansie 10km w sobotę szukać będzie doświadczony Artur Kozłowski, który w swoim dorobku ma również trzy srebrne medale mistrzostw i jeden brązowy. Ostatni raz na podium w Gdańsku 34-latek stał w 2017 roku.

– Moja forma wydaje się być dobra, ale MP zawsze rozgrywają się na własnych prawach, więc nigdy nie wiadomo, jaki przebieg będzie miał ten bieg. Do tego trasa w Gdańsku nie należy do najłatwiejszych i przynosi dużo emocji i niespodziewanych rezultatów. Ja tylko mogę zapewnić, że walka będzie do samego końca, ale bardzo ciężko jest w tym roku przewidzieć rozstrzygnięcie, bo stawka wydaje się być wyjątkowo wyrównana, a kandydatów do medalu wielu – ocenił Artur Kozłowski, który start w Gdańsku traktuje jako część przygotowań do 41. PZU Maratonu Warszawskiego.

Wśród 35 zawodników znajdujących się na liście elity nie brakuje innych mocnych i utytułowanych biegaczy. Wśród nich warto wymienić Arkadiusza Gardzielewskiego, Emila Dobrowolskiego, Jakuba Nowaka i Kamila Karbowiaka. 

Trasa biegu Św. Dominika należy do trudnych technicznie. Prowadzi przez centrum miasta na pętli o długości 940m, którą biegacze pokonują 10 razy. Do mety wiedzie jeszcze 600 metrowy odcinek, który tradycyjnie kończy się przed słynną Fontanną Neptuna.

Start zawodów w Gdańsku jutro o godzinie 17:30.

red

fot. Magdalena Smolarek, Adam Ciereszko