Nie wypalił start w 5-krotnym Ironmanie, to zorganizował sobie 10-krotny duathlon

W niecałe 10 dni najpierw przebiegł 120 km, potem wskoczył na rower i przejechał 1800 km, a na deser przebiegł jeszcze 422 km. Całość zajęło mu 230 godzin. Autorem tego niezwykłego wyczynu był Adrian Kostera, który specjalizuje się w dyscyplinach wytrzymałościowych.

Adrian Kostera miał wystartować 26 października w IUTA World Cup Bretzel Ultra Triathlon na dystansie pięciokrotnego Ironmana. Niestety zawody we Francji zostały odwołane z powodu pandemii koronawirusa.

W takim układzie Polak na co dzień mieszkający w Holandii postanowił podjąć prywatne wyzwanie. Padło na 10-krotny duathlon, ponieważ ze względu na zamknięcie basenów oraz niską temperaturę wód otwartych pływanie zostało zamienione na bieganie.

Swoje wyzwanie Kostera rozpoczął 24 października o godzinie 12:00 w Grubbenvorst. Na początek przebiegł 120km w czasie 13:04:47, a potem wsiadł na rower i w ciągu 5 dni przejechał 1800km na pętli wokół Niderlandów. Ostatnie 4 dni wyzwania wypełniło bieganie. W kilkunastu odcinkach Polak pokonał łączny dystans 422km.

Całość od startu do szczęśliwego finału zajęła 230 godzin. Ponieważ było to prywatny start nie może być mowy o żadnych rekordach w duathlonie. Polak  ze swojego wyczynu jest bardzo zadowolony.

– Udowodniłem sobie, że jestem zdolny zostać Mistrzem Świata w Deca i dłuższych ultra triatlonach. Że jestem, a na pewno kiedyś będę i w krótszych.  Teraz czas udowodnić, że potrafię być mistrzem świata w byciu ojcem i mężem. Była to cudowna przygoda. W warunkach zawodów niewątpliwie czas byłby na rekord świata. Warunki były koszmarne i tym bardziej jestem z siebie dumny – podsumował swój start Adrian Kostera.

Adrian Kostera to sportowiec-amator, który życie zawodowe łączy z niezwykłymi wyczynami w dyscyplinach wytrzymałościowych. W czerwcu zasłynął najdłuższym kiedykolwiek pokonanym duathlonem. Przez nieco ponad trzy doby nieustannie biegł lub jechał na rowerze w towarzystwie łącznie niemal setki Polaków oraz lokalnych holenderskich sportowców.

– W sporcie ultra wytrzymałościowym lubię najbardziej przebywać sam na sam ze sobą. Jeżeli uznamy, że człowiek ma indywidualną duszę i świadomość, którą można odróżnić, oddzielić od jego ciała to dla mnie jedynym miejscem, gdzie można tego doświadczyć to miejsce daleko poza strefą komfortu. Wtedy potrafię doskonale odróżnić pragnienia i bunty mojego ciała, wtedy to ja, ten prawdziwy ja, może starać się mu rozkazywać, przejąć nad nim kontrolę. Walka jest bardzo trudna. Ciało stosuje wyszukane sztuczki i łatwo dać się oszukać – mówił w rozmowie z naszą redakcją.

Rok temu Adrian Kostera ukończył projekt „100 maratonów w 100 dni”, wygrał również Mistrzostwa Holandii w biegu 24-godzinnym i zajął 4. miejsce na Mistrzostwach Świata w Double Ultra Triathlon na Litwie.

red