Barbarian Race po raz trzeci w Ustroniu. Zadebiutuje formuła Pain

W najbliższy weekend w Ustroniu odbędzie się kolejny tegoroczny bieg przeszkodowy z cyklu Barbarian Race. W sobotę uczestnicy wystartują w dwóch formułach: Furia na 10km i po południu Arrow, czyli sprinterski kilometr naszpikowany przeszkodami. Dzień później organizatorzy zaplanowali debiut formuły Pain, czyli ekstremalnego biegu na dystansie 19km. Jego uczestnicy będą mieli okazję aż dwukrotnie zmierzyć się z górą Czantorią. W Ustroniu nie zabraknie też atrakcji dla najmłodszych, które będą mogły wystartować w Barbarian Kids.

Do Ustronia Barbarian zawita po raz trzeci w historii. – To zdecydowanie najlepsza miejscówka – mówi Izabela Wysłuch, jedna z czołowych polskich zawodniczek OCR. – Dlaczego? Bo to rodzinne miasto Wodza, czyli Grzegorza Szczechli (śmiech). Poza tym widoki rozciągające się z Czantorii rekompensują całe zmęczenie, oczywiście kiedy już uda nam się na nią wdrapać. – dodaje.


W formule Furia na uczestników czekać będzie co najmniej 30 przeszkód, aż 20 więcej stanie na premierowej trasie niedzielnego biegu Pain.

– Zapewniam, że będzie trasy będą inne niż poprzednio w Ustroniu. Jak do tej pory w historii naszej imprezy nie było Barbariana bez premiery jakiejś przeszkody. Tym razem zadebiutuje Hammer, gdzie uczestnik będzie przesuwał klocek za pomocą młota. Warto wspomnieć o wyrzutni do basenów, ma być upalna pogoda, więc trochę ochłody bez wątpienia się przyda. Oprócz tego na uczestników czekać będzie Szatkownica, Low Rig i Latający Barbarzyńca, które będą umieszczone w wodzie. – wylicza Grzegorz Szczechla, szef Barbarian Race. –  Szczególnie cieszy nas debiut biegu w nowej formule Pain, dołożymy wszelkich starań, aby jego uczestnicy docenili naszą pomysłowość i skalę trudności trasy. – dodaje.

Mapa Barbarian Race

W dniu imprezy prowadzone będą zapisy na wszystkie dystanse (Arrow, Pain, Furia i Kids). Biuro zawodów oraz start biegów będą zlokalizowane przy dolnej stacji kolei linowej na Czantorię, a meta będzie znajdować się na górze.

fot. Zbigniew Dorighi
facebook.com/fotoz.dorighi