Mistrzostwa Europy OCR: polskie sztafety bez medalu

Na zakończenie 3. Mistrzostw Europy OCR  w duńskim Esbjerg w niedzielę odbyły się biegi 3 osobowych sztafet na dystansie 8 km. Zawodnicy startowali oddzielnie na zmianach biegowej, technicznej oraz siłowej, a ostatni odcinek pokonywali wspólnie. Tytuł Mistrzów Europy w serii mężczyzn wywalczyła ekipa z Holandii, na drugim miejscu zameldowali się Belgowie, a brązowe medali trafiły do Hiszpanów. Polacy zajęli miejsce tuż za podium, mimo że w trakcie rywalizacji mieli szansę nawet na złoto. W sztafetach mieszanych tryumfowali Duńczycy, Czesi i Rosjanie, a wśród kobiet medale trafiły do Dunek, Niemek i Czeszek. 

Pojedynki sztafet na mistrzostwach były bardzo emocjonujące, a składy podium do końca były dużą niewiadomą. W rywalizacji wzięło udział łącznie 13 ekip z Polski. Wśród nich męskie sztafety Team Poland, Husaria Race Team, Algraf Race Team, Koniuchy, xWrocław, Wataha, Dziady OCR – Older Gentelmen oraz mieszane drużyny OCRA Poland Elite, Adrenaline Rush Power Training OCR Team, BeFit24 Team, Husaria Race Team Szczecinek, BeFit24team i Hard Beans.

Najbliżej strefy medalowej był zespół Team Poland, który wystartował w składzie Grzegorz Szczechla, Mateusz Krawiecki i Sebastian Kasprzyk. Polacy zajęli 4. miejsce, mimo że mieli bardzo realne szanse na złoto. – Czwarte miejsce w sztafecie w mojej opinii jest porażką. Biegłem na pierwszej, siłowej zmianie. Na jej końcu był bieg z workiem i tu Czesi oraz organizatorzy powinni się wstydzić! Dochodzę do prowadzącego Czecha i oczom nie wierzę. Biegł z workiem wypełnionym może w 10%! Oddaję zmianę Mateuszowi, który prowadzi. Wiem, że jako trzeci pobiegnie Sebastian, dlatego jestem przekonany, że lecimy po złoto! No i koszmar. Naszemu zawodnikowi przydarza się błąd, który kosztuje go sporo czasu i sił. Spadamy na 7. lokatę. Sebastian dostaje zmianę ze stratą około 4 minut, leci w trupa i nadrabia sporo czasu. Ostatnią zmianę biegliśmy razem i mogliśmy sobie pomagać na przeszkodach. Jednak wygrywają Holendrzy przed Belgami i Hiszpanami. Do złota zabrakło 2:17.  – Grzegorz Szczechla podsumowuje start najlepszej polskiej sztafety.

– Miałem drugą zmianę o długości 3,8 km z kilkoma przeszkodami. Wystartowałem jako drugi zawodnik tracąc ok 15 s do Czecha. Stratę szybko odrobiłem i zyskiwałem przewagę. W pewnym momencie była bardzo duża. Wszystko szło po mojej myśli i byłem przekonany, że zmianę oddam na pierwszym miejscu. Tak było do 3 przeszkody przed oddaniem zmiany. Tam popełniam głupi, błąd. Na ruchomej ścianie dotykam liny i muszę robić to jeszcze raz. Dramat. Cała przewaga topnieje i spadam na 5 pozycje. Ostatkiem sił próbuje gonić, tętno wysokie a tu jeszcze basen z wodą, gdzie muszę zanurzyć głowę. Tam przez sytuację z powtarzaniem przeszkody totalnie ta zimna woda minie odcina. Próbuję gonić i dodatkowo na ostatniej przeszkodzie, czyli pionowej kołkownicy najpierw wybieram złe kołki, a później jeden mi się zaklinował i dopiero później przechodzę dalej. Tak bardzo jak na tej zmianie nigdy wcześniej nie wychodziłem aż tak bardzo z własnej strefy komfortu. Słyszałem te wszystkie głosy z polskiej reprezentacji, to tak bardzo niosło. Biegliśmy po złoto. Mój błąd zabrał nam jednak podium i biorę całą odpowiedzialność na siebie. Dałem z siebie wszystko. – mówi Mateusz Krawiecki. – To był szalony start. Niestety, nasza dyscyplina to gra błędów. Szkoda, że za tak niewinny błąd zapłaciliśmy tak dużo. Trudno się pozbierać ale życie toczy się dalej i mam nadzieję że będzie jeszcze okazja by się zrewanżować. 4 miejsce w tym sezonie jest dla mnie przekleństwem. Jestem jednak dumny z tego, że tak dobrze prezentowaliśmy się jako reprezentacja i że mogłem być jej częścią. – powiedział.

W rywalizacji sztafet mieszanych najwyższą, piątą lokatę zajęła drużyna OCRA Poland Elite w składzie z Małgorzatą Szarugą, Wojciechem Sobierajskim i Piotrem Łobodzińskim. – Nastawieni byliśmy na medal, jednak nie wszystko się układa po naszej myśli. Dla niektórych piąte miejsce w elicie jest porażką, jednak patrząc na wyniki wiem, że sztafety mix kolejny raz były mocno obstawione. Można też gdybać, że źle dobraliśmy zmiany jednak tego się nigdy nie przewidzi. Na pierwszej zmianie pobiegł Piotr, przekazał mi „pałeczkę” jako pierwszy mając za plecami następnego zawodnika. Na swojej zmianie miałam jedną kobietę i resztę panów. Długo trzymałam się na drugiej pozycji. Biegłam ile miałam sił, przeszkody pokonywałam sprawnie, niestety z biegiem czasu panowie mnie wyprzedzali. Wojtkowi zmianę przekazałam na 7 pozycji. Następnie ruszyliśmy do wspólnego biegu jako 5 sztafeta. Wbiegając na stadion mój mały błąd na rampie spowodował, że na chwilę byliśmy na 6 pozycji.  Już przy pierwszej przeszkodzie odrobiliśmy to. Ostatni odcinek, który pokonywaliśmy razem poszedł nam sprawnie i tak wskoczyliśmy na piątym miejscu na metę. – relacjonuje Małgorzata Szaruga.

OCRA Poland Elite
facebook.com/towerrunner/

Tuż za ekipą OCRA Poland Elite finiszował zespół Adrenaline Rush Power Training OCR Team, który tworzył Robert Bandosz, Małgorzata Daszkiewicz oraz Mateusz Chyliński.  

Wszystkie polskie drużyny znalazły się w gronie 57 sklasyfikowanych męskich sztafet, wśród 32 mieszanych tylko ekipa Hard Beans znalazła się poza zestawieniem. Drużyn z Polski zabrakło w rywalizacji kobiet.

md