Giżyński, Kozłowski i Szost poprowadzą uczestników 5. Wieczornego 4F Półmaratonu Praskiego po nowe życiówki
Szybka i płaska trasa mająca sprzyjać uzyskiwaniu rekordów życiowych to atut 5. Wieczornego 4F Półmaratonu Praskiego. Tysiącom uczestników ubranych w koszulki z grafiką nawiązującą do praskiej architektury pomagać w tym zamierzają… czołowi krajowi długodystansowcy.
Warszawa o zachodzie słońca, rześki letni wieczór, obniżająca się temperatura i szybka trasa, to warunki idealne do biegu. A płaska, atestowana trasa, wytyczona arteriami prawobrzeżnej Warszawy tak, by sprzyjać dobrym wynikom, to już tradycja praskiej imprezy. Po niezwykle pozytywnych ubiegłorocznych komentarzach i wzorem wielkich światowych imprez w tym roku nie zmieniono jej przebiegu. Trasa będzie dokładnie taka jak w edycji 2017, dzięki czemu uczestnicy mają szansę nie tylko na życiówkę, ale również możliwość sprawdzenia swojego progresu. Organizatorzy chcą, by o rekord życiowy mógł walczyć każdy z uczestników półmaratonu, jak i towarzyszącej mu 4F Piątki Praskiej. Stąd zaproszenie czołowych krajowych długodystansowców do tego, by wspierali amatorów.
Aktualny wicemistrz Polski w maratonie, a równocześnie najlepszy polski maratończyk minionych mistrzostw Europy w Berlinie Mariusz Gizyński w 4F Półmaratonie Praskim wystartuje w roli… pacemakera. Jak twierdzi czas w ten sposób podziękować kibicom i biegaczom, za wsparcie, jakie sam zwykle dostaje. Tym razem to on ma zamiar wspierać wszystkich tych, którzy w sobotni wieczór będą chcieli złamać czas 1:20.
– Na znanej mi z poprzedniej edycji trasie można dobrze pobiec, łatwo tu o rekordy. Po Berlinie ja teraz nie mogę się o nie pokusić, jednak start w innej niż zwykle roli to szansa na podziękowanie kibicom. Bo zwykle wspierają mnie osoby, które same nieźle biegają, obserwują mojego bloga, kibicują, gdy gdzieś startuję. Tym razem ja postaram się im odwdzięczyć i na trasie motywować do tego, by szczególnie druga połowa dystansu została pokonana w zaplanowanym czasie – powiedział Mariusz Giżyński.
W 4F Półmaratonie Praskim biegacze będą mogli liczyć na wsparcie pacemakerów w zakresie czasów od 1:20 do 2:20 (dokładnie będzie to 11 przedziałów czasowych – 1:20, 1:25, 1:30, 1:35, 1:40, 1:45, 1:50, 1:55, 2:00, 2:10, 2:20). O właściwe tempo w praskiej imprezie dbać będzie w sumie 31 zawodników.
Na dobry wynik wśród lekkoatletów liczy m.in. Kamil Jastrzębski uważany za jednego z bardziej utalentowanych długodystansowców młodszego pokolenia. W gronie kobiet o zwycięski finisz na pewno powalczy mistrzyni Polski w maratonie z 2017 r. Dominika Stelmach oraz Anna Łapińska, która w trzeciej edycji Półmaratonu Praskiego (w 2015 r.) była trzecia, zaraz za Kenijkami.
Zaplanowany na 20.30 start 5. Wieczornego 4F Półmaratonu Praskiego będzie usytuowany na oświetlonych błoniach PGE Narodowego, skąd biegacze ruszą w ul. Grochowską. Na rondzie Wiatraczna skręt w al. Waszyngtona, następnie klimatyczna Saska Kępa (ul. Francuską i Zwycięzców), po czym ulicami Saską i Egipską udadzą się na Gocław. Przebiegną m.in. obok jeziora Balaton, po czym ul. gen. Fieldorfa na Wał Miedzeszyński. Po nawrotce na wysokości ul. Kadetów szeroką i płaską prostą do Wybrzeża Szczecińskiego. Ostatnie kilometry to ponownie wyjątkowe klimaty warszawskiej Pragi, m.in. ul. Zamoyskiego. Meta oraz miasteczko biegowe, tak jak w ubiegłym roku, będą zlokalizowane na błoniach PGE Narodowego.
Oświetlone błonia stadionu, jedna brama startowa, ale… dwie mety. Naprzeciw finiszu półmaratonu znajdzie się bowiem meta 4F Piątki Praskiej. Godzinę przed półmaratończykami (o 19.30) na swoją trasę ruszą bowiem zwolennicy krótszego dystansu. Dla nich przygotowana została nowa, szybka i płaska trasa – doskonała tak na debiut, jak i na życiówkę. Z błoń PGE Narodowego będzie wiodła w kierunku ul. Zamoyskiego. Skręt w ul. Jagiellońską, potem w ul. Stefana Okrzei, a następnie na Wybrzeże Szczecińskie w kierunku mostu Poniatowskiego. Na agrafce biegacze zawrócą, pobiegną kawałek Wybrzeżem Szczecińskim, po czym skręcą w ul. Sokolą, która doprowadzi ich do ul. Zamoyskiego oraz mety przy Dworcu Stadion.
Tutaj o dobry wynik na pewno pokusi się Ewa Jagielska oraz zwyciężczyni z zeszłego roku Kinga Reda. W gronie trzech tysięcy biegowych amatorów, którzy wystartują na dystansie 5 km znalazł się m.in. mistrz olimpijski w chodzie Robert Korzeniowski. Wszystkich zwolenników krótszego dystansu wspierać na trasie chce Artur Kozłowski i Henryk Szost.
– Na długo będę pamiętał atmosferę zeszłorocznego Półmaratonu Praskiego i styl, w jakim witano mnie na finiszu. Strzelające w górę płomienie ognia, gdy wbiegałem na metę – to było niesamowite. W dodatku nie kojarzę innej tak płaskiej i dobrej do uzyskiwania życiówek trasy w Polsce – wspominał Kozłowski. W tym roku 33-latek chce wrócić na stołeczną Pragę, ale po maratonie ME w Berlinie musi zadowolić się dystansem 5 km. – Półmaraton Praski to był cudowny bieg, więc tym razem chciałbym wystartować chociaż w towarzyszącej mu 4F Piątce Praskiej i zabawowo, z innymi biegaczami przemierzać te 5 km, pomagać i motywować ich – zapowiedział zawodnik MULKS MOS Sieradz.
Na taką zabawę pisze się również rekordzista Polski w maratonie Henryk Szost. – Dla nas to będzie +fun run+, bo nawet starty kontrolne nie wynoszą u nas zwykle mniej niż 10 km, a dla wielu amatorów joggingu będzie to jedyna możliwość, aby pokonać medalistów mistrzostw kraju – mówił 36-latek legitymujący się odnotowanym w 2012 r. w japońskim Otsu rekordem Polski (2:07.39).
Półmaraton Praski odbywa się od 2014 roku, rokrocznie pod patronatem prezydent m.st. Warszawy oraz ze wsparciem władz dzielnicy Praga Południe (która funduje m.in. puchary dla najlepszych półmaratończyków mieszkających w obrębie dzielnicy).
Limit uczestników dla półmaratonu wynosi 10 tysięcy, a dla biegu na 5 km trzy tysiące.
źródło: Półmaraton Praski