Wojciech Gęstwa: Nie wyznaczymy całej trasy maratonu poza Wrocławiem

We wrześniu 2019 roku dowiedzieliśmy się, że ubiegłoroczna edycja PKO Wrocław Maratonu była ostatnią, która w całości została zorganizowana na ulicach stolicy Dolnego Śląska. Przed świętami okazało się, że tegoroczny maraton wystartuje z Kątów Wrocławskich, a mieszkańcy Wrocławia otrzymają szansę bezpłatnego udziału w imprezie. Postanowiliśmy zapytać Wojciecha Gęstwę, dyrektora Młodzieżowego Centrum Sportu we Wrocławiu o szczegóły dotyczące obu pomysłów. 

Skąd pomysł na zwrot opłat startowych uczestnikom programu Nasz Wrocław? 

W programie Nasz Wrocław bierze udział wiele podmiotów oferujących mieszkańcom stolicy Dolnego Śląska nieodpłatne skorzystanie ze swoich usług. Jednym z naszych statutowych zadań jest promocja aktywności fizycznej na terenie Gminy – taka zachęta doskonale wpisuje się w naszą misję. Zaznaczamy jednak, że zwrot nastąpi dopiero po ukończeniu biegu! W ten sposób mamy zamiar zwrócić uwagę potencjalnych nowicjuszy na fakt niezbędnego, profesjonalnego przygotowania do startu na królewskim dystansie. To naprawdę niezwykle wymagająca konkurencja, ale jestem pewien – i wiem to po sobie – że po pierwszym takim biegu, człowiek ma ochotę kończyć kolejne. Mamy nadzieję dzięki temu powiększyć (i tak sporą) grupę wrocławskich amatorów maratonów.

Czy zwrot opłat startowych osobom, które mieszkają i płacą podatki we Wrocławiu to sposób na uratowanie frekwencji? W ubiegłym roku do mety maratonu dotarło 408 mniej biegaczy niż w 2018 roku.

Zdajemy sobie sprawę, że spadek frekwencji dotyczy wielu maratonów w kraju i za granicą. To tendencja, która omija tylko największe światowe wydarzenia. Na pewno nie znajdujemy się jeszcze w momencie, w którym „musimy ratować” się przed spadkiem liczby uczestników, ale na pewno zależy nam na utrzymaniu zainteresowania naszym biegiem. Przede wszystkim staramy się zawsze organizować maraton na jak najwyższym poziomie, niezależnie od tego, ile osób w nim startuje. Do tego „wyprowadzamy” trasę z Wrocławia, angażując gminy aglomeracji wrocławskiej. To z jednej strony „powrót do korzeni” naszego biegu, ale i z pewnością dodatkowa atrakcja wyróżniająca Wrocław Maraton.

Dlaczego jest tak wielu chętnych do biegania czerwcowego półmaratonu we Wrocławiu, a maraton cieszy się coraz mniejszym zainteresowaniem?

To kolejna ogólna prawidłowość. Dystans półmaratoński może pokonać każdy zdrowy człowiek, który prowadzi aktywny tryb życia. Oczywiście, osiągnięty przez niego czas będzie bardzo daleki od czołówki, ale na pewno będzie mógł pochwalić się dotarciem do mety. W przypadku maratonu, to nie takie proste: przebycie 42 195 metrów wymaga cyklu przygotowawczego i dużo więcej włożonej pracy. W dzisiejszym świecie, pełnym rozmaitych aktywności, przy dużym tempie życia, nie każdego stać na poświęcenie tygodniowo kilku godzin na dodatkowe treningi, najlepiej pod okiem profesjonalisty. Przypadek wrocławskiego półmaratonu jest jednak szczególny. Przypominam, że cała pula pakietów, 13 000, sprzedaje się w około dwa tygodnie… To impreza, która posiada wyjątkową atmosferę, ludzie po prostu chcą tu być! Wrocław nocą jest przepiękny, a o jego szczególny klimat dbamy zarówno my – organizatorzy, jak i kibicujący mieszkańcy oraz sami zawodnicy. Dziękujemy uczestnikom za dotychczasowe zaufanie i zapraszamy ponownie!

Jeden z organizatorów biegów napisał w mediach społecznościowych, że takie działanie to nieuczciwa konkurencja. Mało którą firmę działającą na tym rynku stać byłoby na taki gest wobec biegaczy.

Co do drugiej części pytania – zgadzam się, pewnie niewiele firm byłoby stać na taki gest. Z tym, że my nie jesteśmy firmą, a jednostką budżetową Gminy Wrocław i realizujemy zadania gminne – w tym promocji sportu wśród mieszkańców Wrocławia. Dlatego też, zachęcamy w ten sposób wrocławian do aktywności fizycznej i ukończenia – zaznaczam: dobiegnięcia do mety, a nie odebrania pakietu i powrotu do domu – biegu na dystansie 42 195 metrów. W kwestii zarzutu nieuczciwej konkurencji – totalny absurd. Przypomnę raz jeszcze: dołączamy do programu dla mieszkańców Wrocławia – dzięki niemu mogą korzystać nieodpłatnie z miejskich atrakcji, a 38. PKO Wrocław Maraton jest jedną z nich.

Maraton wystartuje z Kątów Wrocławskich. Kiedy dowiemy się, jak będzie wyglądała jego logistyka oraz jaki będzie przebieg trasy?

O trasie poinformujemy niezwłocznie po otrzymaniu wszystkich niezbędnych opinii i zezwoleń od właściwych służb publicznych i jednostek administracyjnych.

Wielu biegaczy wybierając maraton kieruje się atrakcyjnością trasy. W cenie są biegi, w trakcie których można zwiedzić miasto. Czy wyprowadzając maraton poza Wrocław nie obawiacie się, że stracicie wielu potencjalnych uczestników?

Deklarowaliśmy już wielokrotnie, że nie ma miast bez maratonów i maratonów bez miast. Nie wyznaczamy całej trasy poza Wrocławiem, a jedynie około połowy. W ten sposób zwiększamy jej atrakcyjność, łącząc motyw miejski i „zwiedzanie” okolicznych gmin. W trakcie biegu wciąż będzie można pooglądać Stolicę Dolnego Śląska, a po raz pierwszy od wielu lat – nie tylko Wrocław! Wracamy do korzeni – tradycji Maratonu Ślężan – zapewniając jednocześnie mniejsze utrudnienia dla mieszkańców, a dla uczestników zupełną nowość. Wydaje mi się, że zamiast stracić wielu zawodników, raczej po raz kolejny wyznaczymy nowy trend – podobnie jak miało to miejsce w przypadku nocnego biegania.

Dziękuję za rozmowę.
Marcin Dulnik