Jak trenuje Robert Karaś? Dzień z życia człowieka z żelaza
Robert Karaś to najbardziej znany i utytułowany polski ultratriathlonista. To zawodnik, który pobił rekordy świata na dystansach podwójnego (452 km), potrójnego (678 km) i pięciokrotnego (1130 km) Ironmana. Nie byłoby to możliwe bez wielogodzinnych treningów i ogromnej pasji do sportu.
Bez rutyny ani rusz
3 razy dziennie, 6 dni w tygodniu – tyle czasu na treningi poświęca Robert Karaś, najsłynniejszy polski ultratriathlonista. Dzień rozpoczyna przed 6:00 i trenuje w kolejności triathlonu – przepływa około 4,5 km, przez około 3 godziny jeździ na rowerze i przebiega około 18 km.
– Trenuję zazwyczaj w takiej samej kolejności jak na zawodach, żeby organizm się przyzwyczaił. Większość dnia spędzam w domu, w garażu mam trenażer z rowerem i bieżnię. Wychodzę tylko na basen, gdzie spędzam około dwóch godzin z samego rana. Nie umiałbym żyć bez swojej treningowej rutyny – mówi rekordzista świata w 5-krotnym Ironmanie.
Sportowiec przyznaje, że dodatkową motywację do codziennych treningów daje mu muzyka – triathlon potrafi być bardzo samotnym sportem. Dlatego często podczas biegania lub jazdy na rowerze słucha muzyki, najczęściej jest to rap. Polscy artyści dają mu najwięcej energii.
Karaś nie katuje się morderczą dietą, bo, jak sam przyznaje, sport, który uprawia, pozwala mu wszystko spalić. Mimo to, w trakcie treningów, stara się odżywiać tak jak podczas zawodów, żeby przyzwyczaić swój układ trawienny. W drugiej części dnia może sobie pozwolić na mniej zdrowe przekąski – jak pizza, słodkie napoje czy ulubione słodycze.
– Zawsze powtarzam, że w sporcie najważniejsza jest głowa. Dlatego, staram się pozwalać sobie na takie jedzenie, jakiego aktualnie potrzebuję. Łączę zdrowe kalorie z tym, na co mam ochotę. To pozwala mi zachować balans – dodaje ultratriathlonista.
Nie jestem nieśmiertelny
Sportowiec kończy trening około 14:00 i resztę dnia może poświęcić rodzinie. W lipcu Robert Karaś został ojcem, co mocno wywróciło jego świat do góry nogami.
– Pojawienie się na świecie mojego syna na pewno zmieniło moje podejście do świata i do sportu. Kiedyś myślałem, że jestem nieśmiertelny, dziś nie umiałbym już w ten sposób podchodzić do życia. Inaczej zacząłem postrzegać odwagę – zwraca uwagę Karaś.
Poza salą treningową również nie ma miejsca na nudę. Sportowy temperament nie pozwala zawodnikowi na zbyt długie wypoczywanie na kanapie.
– Mam w sobie dużo pasji, nie umiem usiedzieć w miejscu. Udało mi się zarazić takim podejściem moją partnerkę, dlatego czas wolny staramy się spędzać aktywnie. Często organizujemy krótkie wycieczki za miasto, pikniki czy spontaniczne wypady na basen, tym razem jednak w celach relaksacyjnych i dostosowane do możliwości niemowlaka – zauważa sportowiec.
Życie na walizkach
Od 2019 roku Robert Karaś jest pierwszym polskim partnerem marki CUPRA. Na co dzień zawodnik korzysta z pierwszego autorskiego CUV-a hiszpańskiej marki – Formentora. Przestronny samochód zapewnia wysoki komfort podróżowania całej rodzinie, a duży bagażnik pozwala zawodnikowi pomieścić rower, sprzęt treningowy i akcesoria niezbędne do podróżowania z niemowlakiem, takie jak fotelik czy wózek.
Aktualnie sportowiec wraz z rodziną przebywa w hiszpańskiej Marbelli, gdzie trenuje, odpoczywa i ładuje akumulatory przed kolejnym sezonem. Aby nie rezygnować z niezależności i komfortu, para zdecydowała się na zabranie samochodu ze sobą. – To świetny, wygodny samochód. Idealnie odpowiada moim potrzebom zarówno jako sportowca, jak i rodzica – podkreśla Karaś.
Twarz polskiego triathlonu
Karaś od dziecka uprawia sport, triathlon trenuje od 2012 roku. Jak często podkreśla – kocha ten sport, ponieważ trzeba w nim pokazać prawdziwy charakter. Aktualnie to najbardziej rozpoznawalny zawodnik polskiego i światowego triathlonu, który inspiruje tysiące fanów tego sportu.
We wrześniu sportowiec wygrał zawody w Meksyku i został rekordzistą świata w ultra triathlonie na dystansie pięciokrotnego Ironmana. Polak pokonał tam dystans liczący ponad 1000 km i pobił rekord świata z czasem 67:58:01. Jest także zdobywcą tytułu mistrza świata m.in. w podwójnym Ironmanie i rekordzistą świata na dystansie potrójnego Ironmana. Przyszły rok zapowiada się dla Roberta niezwykle pracowicie.
– W planach mam jeszcze dziesięciokrotnego i dwudziestokrotnego Ironmana. Mam nadzieję, że uda się zrealizować kolejne cele tak, jak sobie wymarzyłem. Myśl o nich dodatkowo napędza mnie do działania – podsumowuje Karaś.
Źródło: Walk PR