Maraton w Łodzi wygrała amatorka. Znakomity bieg Emilii Mazek
Pracująca na co dzień w warszawskim Sklepie Biegacza Emilia Mazek zdecydowanie zwyciężyła dzisiaj DOZ Maraton Łódź. 30-latka poprawiła swój rekord życiowy o ponad 5 minut! Wśród mężczyzn najlepszy okazał się Kenijczyk Joseph Munywoki. Kompletnie zawiedli członkowie wojskowej reprezentacji maratońskiej.
Mazek Show
Emilia Mazek od początku wysforowała się na prowadzenie. Prowadzona przez Daniela Żochowskiego biegła bardzo równo. Pierwsze 5 km pokonała w 18:10 i już wtedy miała ponad pół minuty przewagi nad drugą w stawce doświadczoną Ewą Jagielską. Na półmetku podopieczna Janusza Wąsowskiego zameldowała się z wynikiem 1:17:32, o 59 sekund lepszym niż kolejna zawodniczka. Do mety już tylko powiększała przewagę zaliczając kolejne międzyczasy w 01:49:24 (30 km) i 02:26:42 (40 km).
Emilia Mazek ostatecznie finiszowała jako pierwsza z rezultatem 2:34:03, który jest jej nowym rekordem życiowym. Poprzedni wynosił 2:39:08 i padł podczas jej startu w stolicy we wrześniu ubiegłego roku. Za zwycięstwo w Łodzi zawodniczka AZS AWF Warszawa otrzyma 15 tysięcy złotych.
– Dzisiaj w końcu trafiłam w idealny dzień. Biegło mi się super. Już na 7 km wiedziałam, że będzie dobrze. I było! Miałam pobiec poniżej 2:35, więc założenie zrealizowane z zapasem. No i wygrałam! Zwycięstwo w maratonie już od kilku lat było moim marzeniem. Dzisiaj się spełniło. Emocje nie do opisania – skomentowała specjalnie dla nas swój występ Emilia Mazek.
Przy okazji zachęcamy do wysłuchania dwudziestego czwartego odcinka „Biegowych Podcastów”, w których gościła zwyciężczyni dzisiejszego maratonu w Łodzi. Rozmowę nagraliśmy we wrześniu ubiegłego roku po zajęciu przez Emilię Mazek drugiego miejsca w Półmaratonie Praskim.
Drugie miejsce z czasem 2:36:45 zajęła Ewa Jagielska, a trzecie Ukrainka Tetyana Gamera, która uzyskała wynik 2:40:22.
Tuż za podium uplasowała się powracająca po długotrwałej kontuzji Dominika Stelmach. Należy podkreślić, że warszawianka z nawiązką zrealizowała swój plan na bieg w Łodzi. Zanotowała wynik 2:45:27, a w przedstartowych zapowiedziach podkreślała, że celuje w czas 2:48-2:52.
Słabi Polacy
W rywalizacji mężczyzn pierwsze skrzypce grał Joseph Munywoki, który we wrześniu ubiegłego roku wygrał Maraton Warszawski. W stolicy zanotował rekord życiowy 2:10:07, a dzisiaj w Łodzi do zwycięstwa Kenijczykowi wystarczył wynik 2:12:50.
Drugi ze słabym czasem 2:14:09 swój bieg ukończył 27-letni Kamil Karbowiak, który gdzieś zgubił formę z 2021 roku, gdy biegał maraton w 2:10:35. Na podium z wynikiem 2:14:45 wskoczył jeszcze kolejny Kenijczyk Bernard Kipkemoi. Dopiero piąty do Atlas Areny dobiegł Szymon Kulka. 29-letni zawodnik zatrzymał stoper na wyniku 2:19:00, który jest bardzo rozczarowujący.
Trzeba przyznać, że zawodnicy z wojskowej reprezentacji maratońskiej w tym sezonie spisują się kiepsko. Blado wypadli na trasie 17. Nationale-Nederlanden Półmaratonu Warszawskiego, który Karbowiak ukończył w 1:05:44, a Kulka w 1:06:45. Z takimi wynikami trudno myśleć o minimach na mistrzostwa świata w Budapeszcie (2:09:40) lub igrzyska olimpijskie w Paryżu (2:08:10).
Do mety tegorocznego DOZ Maraton Łódź w Atlas Arenie dotarło 1462 biegaczy, o prawie 500 mniej niż przed rokiem.
red
Fot. w artykule facebook.com/lodzmaraton