Szeroka, zielona i z atrakcjami. Taka jest trasa jubileuszowego 10. PKO Białystok Półmaratonu

Start sprzed Pałacu Branickich, meta przy Ratuszu. Jedna pętla w centrum miasta, szerokie ulice, 10 stref kibicowania. – Ja tę trasę po prostu lubię. Zieleń, oddech w parku, ciekawa architektura i nasze ładne centrum – mówi Grzegorz Kuczyński, dyrektor jubileuszowego 10. PKO Białystok Półmaratonu, który odbędzie się 14 maja. 

Całkiem nowa trasa

Uczestnicy dwóch ostatnich edycji PKO Białystok Półmaratonu rywalizowali na dwóch pętlach o długości około 10,5 km każda. Ze względu na liczne trwające lub planowane remonty dróg w stolicy Podlasia organizatorzy w tym roku wytyczyli całkiem nową trasę. To swoisty prezent na jubileuszową edycję imprezy.

– Pobiegniemy w rejony, po których jeszcze nie biegaliśmy, więc zapowiada się ciekawie. Staraliśmy zachować fragmenty, które bardzo się podobały uczestnikom poprzednich edycji. To się udało! Trasa wiedzie przez tereny zielone, przy charakterystycznych miejscach czy też budowlach. Jest poprowadzona szerokimi ulicami. A to wszystko w centrum miasta. Ta trasa bardzo nam się podoba – podkreśla Grzegorz Kuczyński, prezes Fundacji „Białystok Biega”, który na co dzień biega po sporej części ulic tworzących trasę półmaratonu.

– Czy mogłaby być lepsza? Pewnie tak, ale to zależy co kto lubi. Niektórzy wolą bardzo długie proste, innym takie fragmenty trasy się nudzą i wolą jak się „coś dzieje”, np. gdy biegają po uliczkach w ścisłym centrum. Staraliśmy się znaleźć balans między tymi oczekiwaniami i myślę, że nam się to udało – dodaje.

W tym roku PKO Białystok Półmaraton odbędzie się po raz dziesiąty. Organizatorzy starają się, aby jubileuszowa edycja była wyjątkowa i zapowiadają rekordową liczbę  punktów muzycznych. Będą rockowe zespoły, skład hip-hopowy, DJ’e, a być może dla biegaczy zagra orkiestra.

– Wiem, że Podlaski Urząd Marszałkowski szykuje dużą strefę kibicowania, na której będą wyświetlały się zdjęcia kibiców pozdrawiających konkretnych biegaczy. Na pewno nie zabraknie bębniarzy, będzie duża niespodzianka od PKO Banku Polskiego… duża w przenośni i dosłownie. Zapraszam w okolicę ulicy Kościelnej, żeby sprawdzić co się będzie działo. Wierzę, że wszystkie nasze działania sprawią, że uczestnicy wbiegną na metę z uśmiechem i zabiorą ze sobą do domów mnóstwo pozytywnych wspomnień – podkreśla Grzegorz Kuczyński.

Szef białostockiego półmaratonu uważa, że jubileuszowa trasa będzie sprzyjała biciu rekordów życiowych. Pozytywnie przeszła atestację Polskiego Związku Lekkiej Atletyki.

– Cyfry pokazują, że profil wydaje się lepszy, przynajmniej tak pokazują cyfry. Suma przewyższeń jest niższa, niż było to w ubiegłym roku, kiedy biegaliśmy po dwóch pętlach. Podbiegli oczywiście będą, ale łagodniejsze – zaznacza.

Którędy do mety?

Powrót do jednej pętli oznacza więcej zwiedzania Białegostoku na biegowo. Osoby, które stolicę Podlasia odwiedzą pierwszy raz, na pewno będą zauroczone Pałacem Branickich i jego ogrodami. To właśnie sprzed pałacu wystartuje PKO Białystok Półmaraton.

– Tuż po starcie, już po 300 m uwagę biegaczy powinna zwrócić Bazylika (Fara), górująca nad centrum miasta. Po ok 2,5 km po prawej stronie zobaczymy Wzgórze Św. Magdaleny, na którym stoi urokliwa biała cerkiew. Zaraz za wzgórzem znajduje się duży gmach Opery i Filharmonii Podlaskiej, a następnie Teatr Lalek. Po minięciu znacznika 5 km, proszę bacznie wypatrywać po prawej stronie słynnego muralu „Dziewczynka z konewką”. Przed końcem 6 km będziemy mijali Kościół Św. Rocha. Sam obiekt wybudowany został jako pomnik odzyskanej Niepodległości, zaprojektowany w 1926 roku – wylicza Grzegorz Kuczyński.

Po raz pierwszy w historii białostockiego półmaratonu biegacze zawitają na ulicę Włókienniczą. Nieprzypadkowo, bo właśnie ta ulica wspólnie z Jurowiecką znajdowały się na terenach getta.

– W tym roku mija 80 lat od wybuchu Powstania w białostockim getcie. Warto wiedzieć, że był to drugi co do wielkości po powstaniu w getcie warszawskim zryw ludności żydowskiej przeciw hitlerowcom. Chcąc upamiętnić ten fakt, zdecydowaliśmy się poprowadzić tamtędy odcinek trasy – mówi dyrektor biegu.

Dom Jagielloni, uczelnie i kuźnia mistrzów

Na drugiej części trasy, a dokładnie na 14 km znajduje się Stadion Miejski, na którym swoje domowe mecze rozgrywa Jagiellonia Białystok. Potem biegacze skręcą w prawo, w ulicę Świerkową i po lewej stronie przez niemal kilometr będą ciągnęły się budynki kampusu Politechniki Białostockiej. Następnie uczestnicy półmaratonu zawitają do Lasu Zwierzynieckiego, którym pobiegną do nowoczesnego kampusu Uniwersytetu w Białymstoku. Stamtąd już tylko krok do stadionu lekkoatletycznego. Białostockiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.

– To obiekt, który ma już ponad 90-letnią historię. Właśnie tutaj trenowali bądź trenują wybitni podlascy lekkoatleci. Wystarczy wspomnieć o młociarzu Wojciechu Nowickim czy skoczkini wzwyż Kamili Lićwinko – mówi Grzegorz Kuczyński.

Za stadionem na biegaczy czekać będzie solidny zbieg, a następnie skręt w prawo, w ulicę Mickiewicza. Gdy miną bramę Pałacu Branickich będzie to oznaczało, że do końca zawodów zostało mniej niż 500 metrów. Ostatnia prosta prowadzić będzie przez samo serce miasta, a więc Rynek Kościuszki i Ratusz. Właśnie tutaj będzie znajdowała się efektowna meta 10. PKO Białystok Półmaratonu.

Po odebraniu medalu z wizerunkiem Adonisa wszyscy zawodnicy będą mogli przejść do specjalnej strefy finiszera zlokalizowanej w ogrodach Pałacu Branickich. Organizatorzy serwować będą tam regionalne jedzenie, oferować masaże, przy oprawie muzyki klasycznej. Wszystko to w niezwykłej scenerii zabytku, który nosi nazwę „Perły Podlasia”.

Gotowi na wszystko

Punkty odżywcze zlokalizowane będą na 5, 10, 15 i 19 km. Każdy z bufetów zaoferuje wodę, a na drugim, trzecim i czwartym dodatkowo izotonik. Na ostatnich dwóch punktach dostępne będą banany.

– Od 2016 roku, z wyjątkiem edycji „pandemicznej” podajemy biegaczom białostocką kranówkę, która ma znakomite parametry, a dostarczana jest przez Wodociągi Białostockie. Jest to rozwiązanie zdecydowanie bardziej ekologiczne niż rozlewanie wody z butelek na tego typu punktach. Wspólnie z Poznań Maratonem byliśmy prekursorami tego rozwiązania w Polsce – podkreśla Grzegorz Kuczyński.

Maj jest nieprzewidywalny pod względem pogody, ale organizatorzy są przygotowani na każdy scenariusz.

Pamiętam edycje, gdy na termometrach mieliśmy 26 stopni Celsjusza, ale również takie, gdzie temperatura nie przekraczała 11 kresek. W razie upałów mamy w planie kurtyny – zaznacza dyrektor biegu.

Biegaczy poniesie doping

Start i meta półmaratonu zlokalizowane są w ścisłym centrum miasta. To powoduje, że łatwiej jest o zainteresowanie kibiców. Zresztą mieszkańcy Białegostoku chętnie wychodzą z domów, żeby dopingować biegaczy.

– Jasne, że chcielibyśmy, aby kibiców było jeszcze więcej. Myślę, że każde miasto w Polsce o tym marzy, abyśmy mieli takie tłumy kibiców jak w Niemczech, Francji czy Hiszpanii. Myślę, że wszystko przed nami. Teraz staramy się zachęcać do kibicowania przez kampanie promocyjne, w których wskazujemy, gdzie będą znajdowały się punkty i namawiamy do przyłączenia się do dopingowania – mówi prezes Fundacji „Białystok Biega”.

Źródło: Fundacja „Białystok Biega”