70. ORLEN Memoriał Janusza Kusocińskiego pod dyktando Polaków
Imponujące zwycięstwo Natalii Kaczmarek oraz wystrzał formy młodego Filipa Raka były ozdobami obfitującego w świetne wyniki jubileuszowego 70. ORLEN Memoriału Janusza Kusocińskiego na Stadionie Śląskim. – Parę schodów pod olimpijską górę dziś nasi zawodnicy pokonali – przyznał po zawodach ich szef Sebastian Chmara.
Lekkość biegania Kaczmarek i szybki Rak
Znakomite przygotowanie do sezonu olimpijskiego Chorzowie potwierdziła w Natalia Kaczmarek. Polka pewnie wygrała bieg na 400 metrów uzyskując czas 50.42 i na mecie o przeszło sekundę wyprzedzając najgroźniejszą zagraniczną rywalkę, czyli Brytyjkę Nielsen.
– Trochę się dziś zmęczyłam. Stać mnie na lepszy czas niż dziś, ale warunki nie pozwoliły na osiąganie wartościowych rezultatów. Mam natomiast lekkość biegania i na mistrzostwach Europy w Rzymie chciałabym pobiec w granicach 49.50 – powiedziała Natalia Kaczmarek.
Wicemistrzyni świata w biegu na 400 metrów w Chorzowie wystartowała w nowych kolcach. Poinformował o tym w mediach społecznościowych Marcin Mikusek z firmy New Balance, której ambasadorką jest Kaczmarek.
– Natalia wystąpiła dziś w nowych kolcach, które współtworzyła Femke Bol. Na tę chwilę chyba tylko Femke i Natalia mają ten model. Strój startowy. Na obecny sezon NB przygotowała specjalną kolekcję Team Elite dla zawodników z teamu, którzy zdobyli medale na mistrzostwach świata. Będą mieć dodatkowy czarny komplet. Dziś w Chorzowie Natalia debiutowała w nowym stroju – napisał.
fot. Marek Biczyk/PZLA
Imponująco w biegu na 1500 metrów zaprezentował się Filip Rak. Młody zawodnik z Opola uzyskał na Stadionie Śląskim czas 3:33.74 i poprawiając rekord Polski do lat 23 wypełnił minimum na mistrzostwa Europy w Rzymie. Dzisiejszy wynik plasuje Raka na trzecim miejscu w polskich tabelach historycznych i jest słabszy zaledwie o 0.24 sekundy od wskaźnika na igrzyska olimpijskie. Świetnie spisał się też czwarty na mecie Maciej Wyderka – uzyskał 3:35.51 i również zapewnił sobie przepustkę do startu w czerwcowych mistrzostwach Europy w Rzymie.
Wdowik i Czykier najlepsi w sprincie
Cenne zwycięstwo odniósł w Chorzowie Oliwer Wdowik. Polski biegacz triumfował w sprincie na 100 metrów z czasem 10.23. To wyrównany dziesiąty wynik w polskich tabelach historycznych i dobry prognostyk przed kolejnymi startami, także sztafetowymi.
– Jeśli chodzi o wyniki indywidualne to wskazywały one formę zwyżkową. Nigdy nie biegałem tak szybko. Cieszy ta wygrana. Wizualizowałem sobie ten bieg dokładnie w taki sposób w jaki się odbył – mówił Wdowik.
W nieco chaotycznie wyglądającym biegu na 110 metrów przez płotki Damian Czykier wygrał z czasem 13.56, a trzeci był Jakub Szymański – Polaka zwycięstwa pozbawił błąd w końcówce rywalizacji. Drugie lokaty w sprintach na 200 metrów wywalczyli Albert Komański (20.59) oraz Krystsina Tsimanouskaya (22.95).
– W tak dziwnym biegu jeszcze nie brałem udziału. Starter nas przytrzymał, wybiło to z rytmu – mówił po biegu Czykier.
Żodzik i Sobera skakali najwyżej
Najlepsza w konkursie skoku wzwyż była Maria Żodzik. Nasza zawodniczka w drugiej próbie zaliczyła 1.90 i bez powodzenia atakowała 1.92. Dużo emocji przyniosła rywalizacja tyczkarzy. Grek Karalis oraz Polak Sobera solidarnie zaliczyli 5.72 i rezygnując z przysługującej im dogrywki wspólnie cieszyli się z wygranej. Dla walczącego o kwalifikację olimpijską Sobery pierwsze miejsce to także wartościowy dorobek punktowy w rankingu World Athletics.
Z dobrej strony zaprezentowała się też oszczepniczka Maria Andrejczyk – w najdalszym rzucie uzyskała 62.20 i przegrała jedynie z reprezentantką Łotwy Sietiną.
fot. Marek Biczyk/PZLA
– Jestem zadowolona z 62 metrów, ale nie jestem z techniki. Ta wygląda fatalnie. Kocham ten stadion, kibiców. Na ten moment cieszy mnie ten start, ale jeszcze dużo pracy przede mną – przyznawała Andrejczyk.
Druga w pchnięciu kulą kobiet była Klaudia Kardasz, która wynikiem 18.05 wypełniła na Stadionie Śląskim minimum na mistrzostwa Europy w Rzymie. Nieźle spisali się polscy kulomioci. Konrad Bukowiecki pchnął 20.44 i zdobył cenne punkty w rankingu olimpijskim. Trzeci był Michał Haratyk z 20.26, a konkurencję wygrał Brytyjczyk Scott Lincoln (20.75).
– Patrząc na to co się działo ze mną przez ostatnie kilkanaście miesięcy to jestem z tego wyniku zadowolony. Im więcej treningów i zawodów zdołam zrobić, to te odległości powinny pojawiać się coraz dalsze. Mam nadzieję, że to jest dopiero początek – zapewnił podczas 70. ORLEN Memoriału Kusocińskiego Konrad Bukowiecki.
Zwycięskiej passy Ethana Katzberga nie udało się na Stadionie Śląskim przerwać Pawłowi Fajdkowi. Polak miał jedną mierzoną próbę na 77.23, a Kanadyjczyk uzyskał w najdalszym rzucie 79.12. Wśród kobiet polska mistrzyni rzutu młotem, Anita Włodarczyk, musiała dziś uznać wyższość rywalek. Rekordzistka globu rzuciła 71.16 i zajęła trzecie miejsce. Po skończonym konkursie udała się na trybuny, gdzie spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem przez młodych fanów.
Jeden z najstarszych mityngów na świecie
Memoriał Janusza Kusocińskiego to jeden z najstarszych nieprzerwanie rozgrywanych mityngów lekkoatletycznych na świecie. Pierwsza edycja zawodów odbyła się w 1954 roku w Warszawie, a jedną z inicjatorek ich zorganizowania była brązowa medalistka olimpijska z Berlina oszczepniczka Maria Kwaśniewska. Przez siedem dekad na mityngu pobito dziesiątki rekordów świata, Europy oraz Polski, a na starcie pojawiali się zawsze największe gwiazdy lekkoatletyki.
Patron mityngu – Janusz Kusociński – to mistrz olimpijski z 1932 roku w biegu na 10 000 metrów. Był jednym z największych sportowców przedwojennej Polski. Jako patriota włączył się w obronę kraju we wrześniu 1939 roku. Więzień Pawiaka, w 1940 roku został zamordowany przez hitlerowców w Palmirach pod Warszawą.
Źródło: PZLA, red
fot. w nagłówku Marek Biczyk/PZLA