Dostosuj preferencje dotyczące zgody

Używamy plików cookie, aby pomóc Ci w sprawnej nawigacji i realizacji określonych funkcji. Poniżej znajdziesz szczegółowe informacje o wszystkich plikach cookie w ramach każdej kategorii zgody.

Pliki cookie skategoryzowane jako "Niezbędne" są przechowywane w przeglądarce użytkownika, ponieważ są niezbędne do umożliwienia korzystania z podstawowych funkcji witryny.... 

Zawsze aktywne

Niezbędne pliki cookie są wymagane do umożliwienia korzystania z podstawowych funkcji tej witryny, takich jak zapewnienie bezpiecznego logowania lub dostosowanie preferencji zgody. Te pliki cookie nie przechowują żadnych danych umożliwiających identyfikację użytkownika.

Funkcjonalne pliki cookie pomagają realizować określone funkcje, takie jak udostępnianie zawartości strony internetowej na platformach mediów społecznościowych, zbieranie opinii i inne funkcje stron trzecich.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Analityczne pliki cookie są wykorzystywane do zrozumienia, w jaki sposób odwiedzający wchodzą w interakcję z witryną. Te pliki cookie pomagają dostarczyć informacji na temat metryk, takich jak liczba odwiedzających, współczynnik odrzuceń, źródło ruchu itp.

Pliki cookie dotyczące wydajności są wykorzystywane do zrozumienia i analizy kluczowych wskaźników wydajności strony internetowej, co pomaga w dostarczaniu lepszych doświadczeń użytkownika dla odwiedzających.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Reklamowe pliki cookie są wykorzystywane do dostarczania odwiedzającym spersonalizowanych reklam w oparciu o strony odwiedzane wcześniej oraz do analizy skuteczności kampanii reklamowych.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Dominika Stelmach wycofała się z biegu 24h w Tokio

Miniony tydzień dla Dominiki Stelmach był pełen skrajnych emocji. W niedzielę Polka ukończyła maraton w Tokio z czasem 2:43:01 i była najszybszą Europejką na tej trasie. Wiosenna aura stworzyła dobre warunki do biegania. Kilka dni później zmierzyła się jednak z zupełnie innymi realiami pogodowymi i nasza ultraska była zmuszona poddać bieg 24-godzinny.

Jingu Gaien 24 Hour Challenge wystartował w sobotę (8 marca) o godz. 11:00, czyli o 3 w nocy polskiego czasu. Były to japońskie eliminacje do mistrzostw świata w biegu 24-godzinnym z udziałem lokalnej czołówki m.in. Miho Nakaty, rekordzistki świata na tym dystansie.

W stawce znalazły się dwie Polki – Dominika Stelmach i Karolina Romańska, były jedynymi zawodniczkami spoza Japonii. Zmagania toczyły się na krótkiej 1,3 km pętli w parku w dzielnicy Shinjuku. W zawodach wzięło udział 80 mężczyzn i 27 kobiet.

Zwycięzcą tegorocznego biegu Jingu Gaien 24 Hour Challenge został Shoki Fukumoto, który pokonał 253 km (191 pętli). Wśród kobiet z wynikiem 249 km (188 pętli) triumfowała faworytka – Miho Nakata. Na 15. miejscu uplasowała się Karolina Romańska (155 km), a Dominika Stelmach z wynikiem 105 km była 21.

„Nasze rzeczy płynęły w wodzie”

Dominika Stelmach udała się do Tokio nie tylko na maraton, ale także, by zmierzyć się z dystansem 24 godzin w celu uzyskania kwalifikacji na Mistrzostwa Świata. Aby osiągnąć minimum, musiała pokonać 220 kilometrów. Plan był prosty: stabilne tempo, kontrolowane tempo biegu i systematyczne zdobywanie kolejnych kilometrów.

– Powinna to być formalność. Niestety prognozy pogody kazały sądzić, że będzie to walka. Nie byłam na nią przygotowana ze strojami zabranymi z Polski, miałam tylko 2 pary butów, jedne legginsy, brak spodni przeciwdeszczowych. Gdy zaczęło lać Japończycy poubierali się w kosmiczne stroje! Gdy zaczął padać śnieg… – pisze Dominika Stelmach w mediach społecznościowych.

Zawodniczka przyznaje, że już na początku pojawiły się wątpliwości czy start w ogóle ma sens.

Mój mąż od razu mówił, żeby odpuścić start w taką pogodę. Gdy zaczęło padać, zmył się z supportu. Niestety nie było tam przestrzeni pod dachem, w namiocie siedzieli sędziowie i obsługa trasy. Nasze rzeczy płynęły w wodzie – relacjonuje Stelmach.

Wielokrotna zwyciężczyni globalnego biegu Wings for Life przyznaje, że mimo ekstremalnych warunków biegło jej się dobrze. Starała się zwalniać, gdy tylko prędkość przekraczała 4:30 min/km. Jej zdaniem było luźno i lekko.

– Tylko z każdą godziną było coraz zimniej i mocniej padało. Gdy zatrzymałam się na 102 km (100 km w rozsądne, spokojnie 8:25h) na jedzenie nie byłam w stanie rozprostować palców, a było grubo przed 21:00. Szczękałam zębami. Nie było miejsca, żeby usiąść, czy się ogrzać. Organizacja zawiodła i tutaj wielki ukłon do organizatorów polskich ultra! Nie miałam już nic suchego. Buty totalnie przemoczone. Wiatr, śnieg. Odczuwalna minus 7. Poddałam ten bieg – opisuje Stelmach start w Tokio.

Polka nie kryje, że jej rozczarowanie jest ogromne, jednak w tej trudnej sytuacji widzi również pozytywy.

Cóż, jest mi przykro. Czuje się przegrana. Ale biegnę dalej. Sezon dopiero się zaczyna! zapowiada z determinacją Stelmach. – Przetestowałam odżywianie ryżem i sprawdziło się w 100%. Nie jestem zmęczona, nic nie boli i nie mam zapalenia płuc – dodaje.

Następny start: BeMore5K

W najbliższą niedzielę (16 marca) Dominika Stelmach wystartuje w biegu BeMore5K na Bemowie. Wystąpi jako pacemaker i poprowadzi biegaczy na wynik 29:30.

red

fot. w nagłówku Depositphotos.com