Tokio 2025. Kazimierska i Bukowiecka biegają dalej, finał nie dla Swobody
Klaudia Kazimierska awansowała do finału biegu na 1500 metrów podczas lekkoatletycznych mistrzostw świata, które trwają w Tokio. Świetnie spisała się też Natalia Bukowiecka, która bez problemów przeszła do półfinału rywalizacji na 400 metrów. Ewa Swoboda niestety nie zdołała załapać się do najlepszej ósemki na 100 metrów.
Kazimierska w finale
Nerwów, przepychanek i upadków nie zabrakło w obu biegach półfinałowych na 1500 metrów z udziałem Polek. Mądrze pobiegła Klaudia Kazimierska. Trenująca na co dzień w Stanach Zjednoczonych zawodniczka z Włocławka kontrolowała sytuację i nie bała się zaatakować. Zajęła w swoim biegu czwarte miejsce i z czasem 4:07.83 zameldowała się we wtorkowym finale.
fot. Rafał Oleksiewicz
– Bieg był wolny, ale to mnie ucieszyło. Było mnóstwo przepychanek. Dużo chaosu. Dobrze z tego jednak wyszłam. Starałam się, żeby czołówka mi nie uciekała. W finale pewnie będzie mocniejsze bieganie. Planem minimum jest miejsce w ósemce – zapowiedziała Klaudia Kazimierska.
To kolejny wielki sukces 24-letniej lekkoatletki. Przed rokiem zakwalifikowała się do walki o medale na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. W finałowym biegu zajęła 10. miejsce.
Na półfinale udział w tokijskim czempionacie zakończyła druga z naszych specjalistek od biegu na 1500 metrów, czyli Weronika Lizakowska. Uzyskała lepszy czas niż Kazimierska (4:03.39), ale pierwszy bieg był o wiele szybszy i Polka ostatecznie dobiegła do mety dopiero dziewiąta.
Bukowiecka w półfinale, Święty-Ersetic odpadła
W niedzielę, po sobotnich emocjach związanych ze sztafetą mieszaną, specjaliści od 400 metrów przystąpili do rywalizacji indywidualnej. W tym gronie nie zabrakło podpory naszej reprezentacji, czyli Natalii Bukowieckiej.
Podopieczna trenera Marka Rożeja po kontrolowanym biegu bez problemu zameldowała się w półfinale rywalizacji. Od startu utrzymywała się w czołówce, a na mecie była druga z czasem 50.16. W serii Bukowieckiej szybsza była jedynie Wadeline Venlogh. Amerykanka reprezentująca od niedawna Haiti uzyskała czas 49.91.
Najlepsze czasy eliminacji uzyskały Salwa Eid Naser z Bahrajnu (49.13), Amerykanka Sydney Mclaughlin-Levrone (49.41), Jamajka Stacey Ann Williams (49.59) i broniąca tytułu z Budapesztu Dominikanka Marileidy Paulino (49.85). Wynik Bukowieckiej był dziewiątym czasem wstępnej fazy zawodów.
fot. Radosław Jóźwiak
– Poczułam ulgę. Czułam się zmęczona po wczorajszym finale sztafety, ciężko się spało. Dziś kontrolowałam bieg. Na treningach wygląda to wszystko dobrze. Szybkościowo jestem super przygotowana. Teraz mam dzień na regenerację i mam nadzieję, że w półfinale uzyskam najlepszy czas w sezonie – powiedziała Natalia Bukowiecka.
Walecznie do biegu indywidualnego na 400 metrów podeszła także Justyna Święty-Ersetic. Mimo ambitnej postawy ostatecznie z czasem 51.80 zajęła w swojej serii piąte miejsce i nie uzyskała przepustki do kolejnego etapu rywalizacji.
– Treningi potwierdzają, iż jestem dobrze przygotowana. Od dłuższego czasu nie umiem tego pokazać na bieżni – przyznała Justyna Święty-Ersetic.
Szwed na oparach, Swoboda bez wymówki
Dużo sił kosztował wczorajszy finał sztafety mieszanej Maksymiliana Szweda. Niedzielny bieg I rundy rywalizacji na 400 metrów był już trzecim startem Polaka w trwających drugi dzień tokijskich mistrzostw. Mający za sobą intensywny, obfity w sukcesy i dobre starty, sezon Łodzianin w swej serii zajął ósme miejsce. Uzyskał czas 45.67 i nie awansował do rywalizacji półfinałowej.
fot. Paweł Skraba
– Zostawiałem na bieżni całe serducho, ale to był już bieg na oparach, dużym zmęczeniu. Patrząc z perspektywy na cały sezon, to na każdej imprezie docelowej wykonywałem plan, przywoziłem medale. Wisienką na torcie byłby medal w sztafecie mieszanej, ale niestety się nie udało. Chciałem w tym sezonie biegać poniżej 44 sekund, ale musiałem przygotować za dużo szczytów formy. W 2026 będę celować tylko w mistrzostwa Europy i tam ma być sukces – zadeklarował Maksymilian Szwed.
Ósma w biegu półfinałowym, z czasem 11.36, była sprinterka Ewa Swoboda.
– Jak to zobaczyłam, to powiedziałam „Boże święty!”. Czy to jest jakaś pomyłka? Co tu się stało? Może nie służy mi ta pogoda, jedzenie, Japonia? Nie umiem znaleść żadnej wymówki, bo chyba jej nie ma – mówiła po biegu polska lekkoatletka.
fot. Radosław Jóźwiak
Do finału skoku wzwyż nie awansował Mateusz Kołodziejski, który w Tokio pokonał poprzeczkę zawieszoną na wysokości 2.16 i miał trzy nieudane próby na 2.21.
Starty Polaków w poniedziałek
W poniedziałek polskich kibiców przede wszystkim interesować będzie finał rzutu młotem kobiet z udziałem Anity Włodarczyk. Początek tej konkurencji o 14:00 czasu środkowoeuropejskiego.
Wcześniej, bo już w godzinach nocnych, do rywalizacji przystąpi maratończyk Mateusz Kaczor oraz panowie zgłoszeni do kwalifikacji rzutu młotem – Paweł Fajdek i Marcin Wrotyński. Na 400 metrów przez płotki o awans do półfinału powalczy Anna Gryc. W biegu na 3000 metrów z przeszkodami zobaczymy z kolei Kingę Królik oraz Alicję Konieczek.
Transmisje z Tokio można oglądać na antenie TVP Sport i w aplikacji TVPSport.pl
Plan transmisji MŚ w lekkoatletyce 2025 i program startów Polaków
Poniedziałek, 15 września
Sesja poranna
0:30 – maraton mężczyzn, FINAŁ (Mateusz Kaczor)
2:00 – rzut młotem mężczyzn, eliminacje – gr. A (Marcin Wrotyński)
2:05 – skok o tyczce kobiet, eliminacje
3:30 – 3000 m z przeszkodami kobiet, eliminacje (Kinga Królik w 1. biegu, Alicja Konieczek w 3. o 3:56)
3:45 – rzut młotem mężczyzn, eliminacje – gr. B (Paweł Fajdek)
4:20 – 400 m ppł kobiet, eliminacje (Anna Gryc w 5. biegu o 4:52)
Sesja popołudniowa
12:35 – 400 m ppł mężczyzn, eliminacje
12:40 – skok w dal mężczyzn, eliminacje
12:49 – skok o tyczce mężczyzn, FINAŁ
13:23 – 110 m ppł mężczyzn, eliminacje (Jakub Szymański w 1. biegu, Damian Czykier w 2. o 13:30)
14:00 – rzut młotem kobiet, FINAŁ (Anita Włodarczyk)
14:06 – 100 m ppł kobiet, półfinały (Pia Skrzyszowska w 2. biegu o 14:13)
14:30 – 1500 m mężczyzn, półfinały
14:55 – 3000 m z przeszkodami mężczyzn, FINAŁ
15:20 – 100 m ppł kobiet, FINAŁ (ew. Pia Skrzyszowska)
Źródło: PZLA, TVP Sport, red
fot. w nagłówku Paweł Skraba
