Szatkownica i Egzekutor hitami Barbarian Race w Wiśle
Prawie 1,4 tysiąca fanów biegów przeszkodowych przyjechało na zawody Barbarian Race, które w miniony weekend odbyły się w Wiśle. W programie wydarzenia były biegi Rebelia na dystansie 6 km z co najmniej 20 przeszkodami, Hill, czyli I Mistrzostwa Polski w Biegu Pod Skocznię oraz Furia na 13 kilometrowej trasie z 30 przeszkodami.
Jako pierwsi wystartowali uczestnicy Rebelii, wśród których najlepszy był Peter Žiška z Xtreme Obstacle Runners, któremu pokonanie trasy zajęło 59:39. Drugi był Peter Mlynar (SKP Vysoké Tatry) z czasem 59:59, a trzeci Konrad Frankowski z ekipy Koniuchy – 01:05:16. Wśród kobiet najlepsza była Klaudia Szuba-Łata (Enjoy By Sport) z czasem 1:17:38, druga Anna Solakiewicz (BeFit24) z wynikiem 1:28:15, a tuż za nią Aleksandra Padula (1:28:41) W falach Elite wystartowało łącznie 312 zawodników, w potem na trasę ruszyły fale Open z 214 uczestnikami.
Start był usytuowany od razu pod skocznia, tak więc w naturalny sposób to ona była pierwszą przeszkodą. Na trasie tej edycji Barbarian Race pojawiło się parę nowości m.in. „szatkownica”, czyli obracające się wałki, które zrzucały uczestników do wody oraz „hybryda” czyli przeszkoda, która zaczyna się zjazdem na tyrolce na worku bokserskim, po czym następuje przejście do innych podwieszanych elementów. Sporo problemów uczestnikom sprawiał również nowy Low Rig 2 oraz odświeżona przeszkoda Fatality.
Po południu odbyły się I Mistrzostwa Polski w Biegu Pod Skocznię, które miały formułę otwartą i każdy mógł w nich wystartować. Z eliminacji do finału zakwalifikowało się ponad 20 mężczyzn i kobiet z najlepszymi czasami. Najszybciej na skocznię w Wiśle wdrapał się Peter Młynar, któremu zajęło to 3 minuty i 21 sekund. Drugi na szczycie zameldował się Piotr Kudzia z czasem 3:24, a podium uzupełnił Dawid Kowalczyk (3:29). Wśród kobiet najszybciej wspinała się Zuzanna Kielak (4:07) oraz Aleksandra Bazyłka (4:38) i Klaudia Szuba-Łata (4:56).
– Ten bieg to zawsze „święto OCR” w Polsce, bo podnosi poziom tej dyscypliny. Tym razem nie było inaczej. Impreza była dwudniowa, ale niedziela skradła całe widowisko. I to nie tylko ze względu na to, że był to start Ligi OCR, która obejmuje 8 biegów, gdzie zjeżdżają się najlepsi zawodnicy z Polski walczący o Puchar Polski. Właśnie w niedzielę odbyły się zmagania na dłuższym dystansie Furia, których trudność znacznie podniosła pogoda. Bieg przeszkodowy w deszczu czy burzy to nie lada wyzwanie! Te przeszkody są trudne do zrobienia „na sucho”, a co dopiero „na mokro”. Już na samym starcie można było poczuć, że nie będzie to łatwy bieg. Podbieg pod skocznię w Wiśle dał nam mocno popalić, a gór później nie było końca. – mówi Kacper Kąkol z ekipy xRunners, trzeci na mecie zawodów w formule Furia.
Bardzo dobrze oznaczona trasa prowadziła przez zróżnicowany teren. Nie brakowało podbiegów, zbiegów, biegania w potokach, łąkami, ulicami czy leśnymi duktami. Kilka nowych przeszkód, które sprawiły trudność zawodnikom m.in. Kulki, Low Rig II, Hybryda czy zmienione Fatality. Nie było chyba osoby, która nie miała karnej rundy (efekt niezaliczenia przeszkody) tj. dodatkowy odcinek biegowy z obciążeniem, bądź bez lub z gumą na kostkach.
Na osobny komentarz zasługuje przeszkoda nazwana „Egzekutor”, która pod koniec czerwca pojedzie na Mistrzostwa Europy OCR w Danii. W niedzielę na palcach jednej ręki można było policzyć zawodników, którzy sobie z nią poradzili. Pokonywanie jej zaczyna się wyskokiem do wiszącego drążka, potem zawodnik przechodzi na samych rękach m.in. po drążkach czy nunczakach. Zaliczenie przeszkody następuje przez dotknięcie dzwonka wiszącego na końcu konstrukcji. Jednak największą trudność większości zawodnikom sprawił bieg w potoku. Poziom wód podniesiony przez nocną ulewę, trasa prowadząca pod prąd rzeki spowolniła startujących, którzy brnąc w wodzie nie widzieli dna.
Najszybszy w biegu Furia ponownie był Peter Žiška z ekipy Extreme Obstacle Runners z czasem 1:33:33, jako drugi do mety dotarł Tomasz Oślizło z xRunners (1:34:30) a trzeci był jego klubowy kolega Kacper Kąkol (1:36:59). Wśród kobiet tryumfowała Edyta Baluta z xRunners (2:10:28), jako druga bieg ukończyła Gabriela Dubska (2:26:39) a trzecie miejsce zajęła Aleksandra Grobelna z ekipy xRunners (2:27:15).
– Do organizacji biegu nie mam większych zastrzeżeń. Pakiety były wydawane bardzo sprawnie, a przedstartowa odprawa została zorganizowana pod przykryciem, żeby nie wychłodzić się tuż przed biegiem. Rundy karne były adekwatne do trudności przeszkód. Warto docenić punkt odżywczy w połowie trasy. Co istotne dobrze poinformowani byli wolontariusze i sędziowie, co w tym sporcie wciąż kuleje. Czasy zostały prawidłowo zmierzone. Na mecie szybki odbiór koszulki finiszera, medalu oraz możliwość uzupełnienia płynów i tak bardzo lubiana przez wszystkich ścianka do zdjęć. Śmiało można powiedzieć, że Barbarian Race to bieg warty uwagi. Na ten moment w Polsce moim zdaniem spełnia najwięcej kryteriów biegu OCR, dyscypliny, która szybko się rozwija i chce zawitać na Igrzyskach Olimpijskich. – podsumowuje Kacper Kąkol.
– Barbarian Race to jest zdecydowanie dobry bieg dla każdego, zarówno dla starego wyjadacza jak i początkującego. W falach open dozwolona jest wzajemna pomoc, więc wszystko jest do przejścia, a zabawa i duma z pokonania trasy na Barbarianie jest nie do porównania z innymi biegami. – mówi Iza Wysłuch z ekipy xRunners, która ma na koncie starty we wszystkich ośmiu edycjach Barbarian Race, jakie odbyły się od początku trwania imprezy. – Porównując ostatni bieg do pierwszych odsłon Barbarian Race widzę zmiany na korzyść. Więcej jest technicznych przeszkód rodem z Mistrzostw Europy czy OCR Series, bardziej uściślone zasady dla elity i większe bezpieczeństwo. – wylicza.
– Ostatnia edycja Barbarian Race była dla mnie zdecydowanie najtrudniejsza. Ciężka trasa z mocnymi podbiegami, ulewny deszcz i ogrom technicznych przeszkód. Pogoda sprawiła, że bez żelaznego chwytu nie miało się szans na przeszkodach. Atmosfera cudowna i iście barbarzyńska, a organizacja, jak zawsze, na najwyższym poziomie. – kończy Iza Wysłuch, która była 9. zawodniczką serii Furia.
Kolejna edycja Barbarian Race już za miesiąc w Ustroniu (7-8.07), gdzie będzie miała premiera nowego dystansu – Pain (19km i 50+ przeszkód).
md
fot. Marek Krakowski