Izabela Trzaskalska śrubuje rekord trasy Półmaratonu Wiązowskiego
39. Półmaraton Wiązowski to tradycyjnie jedna z pierwszych imprez biegowych w sezonie. Do podwarszawskiej miejscowości co roku przyjeżdża wielu czołowych biegaczy, aby sprawdzić formę przed ostatnimi tygodniami treningów. Dobre warunki pogodowe wykorzystała m.in. Izabela Trzaskalska, która o 18 sekund poprawiła ustanowiony w 2016 roku własny rekord trasy wiązowskiego półmaratonu.
Wczoraj biegacze mieli do dyspozycji bieg główny na dystansie 21,097 km oraz Wiązowską 5-tkę, oba rozgrywane na atestowanych trasach prowadzących przez wsie Glinanki i Pęclin.
Dobrowolski broni tytuł
Na starcie półmaratonu zobaczyliśmy m.in. Emila Dobrowolskiego, który w Wiązownie wygrał przed rokiem.
– Ten start potraktowałem jako przetarcie przed maratonem. Nie sprawdzałem list, więc nie wiedziałem kogo mogę się spodziewać, ale zawsze na starcie można było zobaczyć biegaczy ze Wschodu. Tym razem raczej nie było mocnej obsady – powiedział nam po biegu. – Już po 500 m oderwałem się od reszty stawki i sam biegłem do mety. Pierwsze 5 km po 3:05 dawały nadzieję na fajny wynik, ale brak nacisku ze strony rywali sprawił, że motywacja do walki o wynik mocno spadła. Skończyło się na średnim rezultacie 1:06:56. Mam nadzieję, że w kolejnych startach trochę się rozkręcę – dodaje zawodnik LŁKS Prefbet Śniadowo Łomża.
Podobnie jak przed rokiem jako drugi ze sporą stratą do lidera finiszował Marokańczyk Abderrahim Elasri (1:08:40), a podium uzupełnił Przemysław Dąbrowski z wynikiem 1:08:49.
Trzaskalska śrubuje rekord
Znacznie ciekawszy przebieg miała rywalizacja kobiet, gdzie dobrą dyspozycję pokazała Izabela Trzaskalska. Przez dłuższą część dystansu starała się trzymać zawodników biegnących na czas 1:11-1:12, w końcówce nieco osłabła i zmagała się z kolką. Wynik na mecie 1:12:38 pozwala jednak biegaczce z Terespola z optymizmem patrzeć w przyszłość.
– Ostatni raz takie mocne przetarcie przed sezonem miałam w 2017 roku, gdy w połowie marca uzyskałam 1:12:02 na półmaratonie w Rzymie. W tamtym roku cały sezon miałam problemy ze zdrowiem i było średnio. Przede mną jeszcze intensywne 4 tygodnie treningów na obozie w Albuquerque. Start docelowy to maraton w kwietniu – powiedziała.
Drugie miejsce z wynikiem 1:14:03 zajęła Aleksandra Lisowska, która w ten sposób poprawiła swój rekord życiowy o 3 minuty.
– To dobry prognostyk przed ORLEN Warsaw Marathon. Nie ukrywam, że pobiegłam ten wynik bez odpuszczania treningów do maratonu. Myślę więc, że stać mnie na poprawienie tego osiągnięcia. Może trochę żałuję, że tak niewiele mi zabrakło do złamania 1:14, ale mam nadzieję że w tym roku będzie okazja, aby ten czas jeszcze poprawić. Najważniejsze, że jest życiówka – podkreśliła zawodniczka ASICS FrontRunner Poland, która podobnie jak Izabela Trzaskalska kolejny miesiąc spędzi na obozie w USA.
Na trzecim miejscu z czasem 1:15:37 uplasowała się Andżelika Mach, która ma na koncie zwycięstwa w dwóch poprzednich edycjach wiązowskiej imprezy. Dopiero piąta z wynikiem 1:17:03 była Renata Pliś, która 17 marca planuje start w półmaratonie w Lizbonie. Jednak jak podkreśliła, w Wiązownie biegła treningowo.
– Oj zmarzłam wczoraj – wspomina ubiegłoroczna mistrzyni Polski w biegu na dystansie 5 i 10 km. – Biegłam z założeniem, czyli nie na maxa. Ale spodziewałam się, że tym nakładem sił uzyskam lepszy wynik. Na razie chyba jestem za „szybka” na półmaraton – komentuje Renata Pliś.
Tydzień wcześniej w Toruniu podopieczna trenera Zbigniewa Króla zdobyła Mistrzostwo Polski w biegu na 3000 m.
– Biegałam w hali, gdzie jest ciepło i są komfortowe warunki do biegania. Nie ukrywam jednak, że wczoraj po 10 km nogi miałam zmęczone. Na pewno był to bardzo dobry trening i mam nadzieję, że za 4 tygodnie zaprocentuje – kończy Renata Pliś.
Do mety 39. Półmaratonu Wiązowskiego dotarło łącznie 1910 biegaczy, o 353 więcej niż przed rokiem.
Wiązowska 5-tka: zadowoleni zwycięzcy
Mariusz Giżyński, zwycięzca Wiązowskiej Piątki przed startem celował w wynik 14:30, jednak ostatecznie na mecie zameldował się z czasem 14:38. – Gdybym pobiegł równo i nie sam od startu do mety, to pewnie 14:30 było w zasięgu – powiedział. – Nie jest źle, można patrzeć z optymizmem w przyszłość – dodał reprezentant Polski w maratonie.
Podobnie swój start w Wiązowskiej Piątce oceniła Anna Gosk, która z wynikiem 15:58 wygrała bieg i uzyskała nowy rekord życiowy na dystansie 5 km. – To był sprawdzian formy zdany na piątkę – podsumowała.
md
fot. Małgorzata Sosnowska