Survival Race rozpoczął sezon. Łuk dla zwycięzcy

W miniony weekend na poznańskiej Malcie odbyła się pierwsza tegoroczna edycja biegu przeszkodowego Survival Race. 

Dwudniowy festiwal sportowy zgromadził nie tylko zawodowców, miłośników sportu i mocnych wrażeń, ale także osoby, które liczyły na dobrą zabawę i odskocznię od codzienności. Uczestnicy mieli do wyboru trzy dystanse o różnym poziomie trudności: 3 km z 15 przeszkodami dla początkujących, 6 km z 30 przeszkodami dla bardziej zaawansowanych biegaczy oraz 12 km z 50 przeszkodami dla prawdziwych weteranów, którzy lubią ekstremalne wyzwania.

Wokół Jeziora Maltańskiego w Poznaniu na uczestników czekało kilkadziesiąt przeszkód. Swoją siłę i charakter można było sprawdzić we wspinaczce po linie, przeprawie przez wodne więzienie czy pokonując czterometrową rampę. Wśród mniej wymagających przeszkód znalazły się m.in. wielka zjeżdżalnia wodna oraz muzyczny technotunel.

Na trasie pojawiło się kilka nowych, wymagających konstrukcji – między innymi „Szynociąg”, dwie przeszkody pożyczone od zaprzyjaźnionego biegu Runaway – Polski Uciekinier: „Rurowślizg” i „Kręciołek”, wymowne „Przegięcie Pały” czy ponad 30-metrowy „Monkey Bar”.

Na poznańskiej Malcie pojawili się zawodnicy Elite, którzy walczyli o podium i nagrody w pierwszej fali Legend. Wśród nich znalazł się Kacper Kąkol biegający w barwach xRunners.

– Mówią, że raz się przegrywa, a raz się wygrywa. W ubiegły weekend właśnie tak było – zaczyna Kacper Kąkol. – W sobotę zająłem czwarte miejsce w biegu na 3km. Prawie cały bieg prowadziłem, żeby stracić pudło na ostatniej przeszkodzie, czyli Rampie. W niedzielę na dystansie 6km Ponownie zaczynam mocno od początku, ale okazuje się, że mam na plecach bardzo dobrego biegacza. Na przeszkodach mu odskakuje, a on ciągle mnie dogania. Dochodzimy do 35m MonkeyBara i moje doświadczenie bierze górę, kiedy kończę, on jest dopiero w połowie. Potem już biegłem po swoje, myśląc, żeby wykręcić ladny czas, finalnie wyszło 40:59 – wspomina Kąkol, który za zwycięstwo w biegu otrzymał…łuk.

– Mój debiut w tej imprezie był całkiem udany. Survival Race w wersji 6km to taki OCR jaki lubię. Było i bieganie i przeszkody, naprawdę ciekawe, chociaż możnaby ze dwie dorzucić. Zabrakło może obciążenia, ale moim zdaniem robotę robi Rampa. Pomimo tego, że przyczyniła się do mojej porażki w pierwszym dniu to bardzo mi się podoba i mogłaby być na każdym biegu. Myślę, że imprezie należy się dobra „4” się i warto na nią wpadać. Ciekawy pakiet, fajna trasa, fajne nagrody, motywujący wolo – wylicza zalety biegu zawodnik xRunners.

Swoich sił na survivalowej trasie można było spróbować w pojedynkę, lub zebrać ekipę i stworzyć drużynę.

– Zawodnicy integrowali się niczym jedna, wielka rodzina, chętnie pomagali sobie na trasie i wyciągali pomocną dłoń przy trudnych przeszkodach. Przekroczenie mety i odebranie upragnionego medalu nie oznaczało końca przygód. Na wszystkich zawodników i kibiców czekało sporo atrakcji w survivalowym miasteczku – czytamy w komunikacie prasowym.

Nie zabrakło także najmłodszych śmiałków, którym przyświecało hasło „od małego na całego”. Na specjalnym torze Survival Race Kids bawiły się maluchy od 3 lat i nastolatki do 13 roku życia.

– Jeśli i Wy świętowaliście rozpoczęcie survivalowego sezonu na Malcie, macie szasnę zgarnąć pakiet startowy na przyszły rok. Wystarczy podzielić się swoimi wrażeniami z biegu w ankiecie zachęcają organizatorzy.

Druga i ostatnia impreza szóstego sezonu Survival Race odbędzie się 21-22 września we Wrocławiu.

red na podstawie mat. pras

Fot. Survival Race