Aleksandra Lisowska przeszła do teamu PUMA

Aleksandra Lisowska, mistrzyni Europy w maratonie poinformowała dzisiaj, że została ambasadorką niemieckiej firmy PUMA. Lekkoatletka, która od wielu lat była twarzą marki ASICS chciała pobiec w niedzielnym maratonie w Sewilli, ale na drodze do tego startu stanęła kontuzja. Teraz 33-letnia zawodniczka szykuje formę na kwietniowy bieg w Rotterdamie. 

Aleksandra Lisowska w sierpniu ubiegłego roku osiągnęła największy sukces w dotychczasowej karierze zdobywając w Monachium tytuł mistrzyni Europy w maratonie. Już na mecie powiedziała, że bieg, który ukończyła z wynikiem 2:28:36 toczył się w wolnym, jak dla niej, tempie. Zaznaczyła, że w przyszłości chciałaby biegać maraton szybciej, czym rozbudziła nadzieje kibiców na nowy rekord Polski na królewskim dystansie.

Biegaczka z Olsztyna co prawda w kwietniu 2021 roku w Dębnie wyrównała najlepszy wynik w polskich tabelach 2:26:08 należący od 2001 roku do Małgorzaty Sobańskiej, ale temu startowi towarzyszyły kontrowersje związane z niewłaściwym prowadzeniem biegu przez pacemakera. Dlatego z całą pewnością Lisowska chciałaby samodzielnie objąć prowadzenie na polskiej maratońskiej liście wszech czasów.

Pechowa kontuzja i powrót do formy

Po sierpniowym maratonie mistrzyni Europy odpoczęła, a potem zabrała się ostro do pracy. W grudniu wyjechała na obóz do Kenii, gdzie w Iten pod okiem trenera Jacka Wośka szlifowała formę na maraton w Sewilli. Jego organizatorzy ogłosili, że Polka otworzy listę elity kobiet.

Niestety po powrocie z Afryki Lisowska pechowo poślizgnęła się, co spowodowało problemy m.in. z mięśniem dwugłowym. Potem poleciała do Portugalii, gdzie chcąc nadrobić treningowe zaległości przeciążyła z kolei ścięgno podeszwowe. To pociągnęło za sobą kolejne tygodnie przerwy w przygotowaniach. W konsekwencji musiała przesunąć wiosenny start w maratonie. Teraz celuje z formą na 16 kwietnia i NN Rotterdam Marathon. Jak poinformował Krzysztof Bartkiewicz, już 25 lutego Lisowska ma zaplanowany wylot do Kenii na kolejne wysokogórskie zgrupowanie.

– W ostatnim czasie dużo się u mnie działo, jak dla mnie -„za dużo”. Nie dałam rady tego udźwignąć. Dlatego podupadło mi troszkę zdrowie, potem doszedł jeden uraz, następnie kolejny i myślałam że już nie dam rady się podnieść. Ale w końcu „wstałam”. Od dwóch tygodni nic mnie już nie boli, mam się dobrze i powróciłam na ścieżki biegowe – napisała Aleksandra Lisowska w mediach społecznościowych.

Maratonka podkreśliła, że jest szczęśliwa, że może normalnie funkcjonować, a jej życie wróciło do normalności.

–  Przez ten czas bardzo dużo zrozumiałam i wiem już, jakich błędów nigdy nie popełnię. Rok 2022 i początek 2023 roku to już przeszłość, a teraz liczy się „przyszłość”, kolejny dzień, miesiąc, rok – zaznaczyła.

Czas na nowy rozdział

Część wpisu Lisowska skierowała do marki ASICS, z którą była związana przez ostatnie lata.

– Dziękuję za to, że byliście ze mną od samego początku moich najlepszych lat sportowych aż do Monachium. Dziękuję za pomoc w dobiegnięciu na sam szczyt w 2022 roku. Teraz czas zacząć nowy rozdział w moim życiu – napisała mistrzyni Europy w maratonie. – Teraz jeśli będzie tylko zdrowie to nic mnie już nie powstrzyma w realizacji kolejnych marzeń! Pamiętajcie, że nie da się pokonać kogoś, kto wygrywał walki każdego dnia sam ze sobą – podsumowała.

33-letnia maratonka właśnie dołączyła do teamu PUMA, do którego w Polsce należą m.in. sprinterki Ewa Swoboda i Pia Skrzyszowska, a także wieloboistka Adrianna Sułek.

red