Maraton w Paryżu dla 20-letniego debiutanta. W przeszłości ścigał się w Poznaniu
Zwycięzcą 46. edycji maratonu w Paryżu okazał się 20-letni Etiopczyk Abeje Ayana, który w debiucie pokonał starszego o 13 lat faworyta imprezy Guye Adolę. Wśród kobiet niełatwo było ustalić kolejność na mecie, bo dwie zawodniczki finiszowały z dokładnie takim samym czasem. Ostatecznie wygrała 37-letnia Helah Kiprop z Kenii.
Fala chłodu, która nadciągnęła w weekend nad Europę nie ominęła Paryża. Było mokro i wietrznie, co przełożyło się na słabsze wyniki osiągane przez zawodników.
Żelaznym faworytem paryskiego maratonu był 33-letni Etiopczyk Guye Adola, który ma na koncie zwycięstwo m.in. w Berlinie, a także brązowy medal na mistrzostwach świata w półmaratonie z 2014 roku. Imponujące są jego rekordy życiowe – maratoński (2:03:46) i ten z półmaratonu (59:06).
Żółtodziub lepszy od wyjadacza
Do 37. kilometra wydawało się, że Adola ma bieg pod kontrolą, ale wtedy na prowadzenie wysforował się Abeye Ayana.
To zawodnik w świecie biegów wciąż anonimowy, którego największymi sukcesami w dotychczasowej karierze były drugie miejsca na Poznań Półmaratonie w 2021 roku i w Wizz Air Cardiff Half Marathon jesienią ubiegłego roku. Na trasie w stolicy Wielkopolski Etiopczyk uzyskał wynik 59:39, który do dzisiaj jest jego rekordem życiowym.
fot. A.S.O./Maxime Delobel
Wczoraj w Paryżu debiutujący na dystansie maratonu Ayana wytrzymał presję i na ostatnich 5 km nie dał się dogonić znacznie bardziej doświadczonemu rodakowi. Finiszował z czasem 2:07:15 i wyprzedził drugiego Adolę o 20 sekund. Na podium załapał się jeszcze Kenijczyk Josphat Boit (2:07:40).
Siła doświadczenia
Wiele emocji dostarczył bieg kobiet, zwłaszcza jego końcówka. Po 42 kilometrach wciąż nie było wiadomo, która z zawodniczek okaże się najlepsza. Po sprinterskim finiszu o setne sekundy wygrała doświadczona 37-letnia Helah Kiprop z Kenii z czasem 2:23:19. Drugie miejsce należało do Etiopki Atalel Anmut (2:23:19), a trzecie do jej rodaczki Fikrte Werety (2:23:22).
– Finisz był niesamowity. Wiedziałam, że dam radę wygrać tylko wtedy, jeśli do końca utrzymam się w prowadzącej grupie.Wiatr sprawił, że było ciężko. Mam nadzieję, że wrócę do Paryża w przyszłym roku, ale na igrzyska – powiedziała na mecie szczęśliwa Helah Kiprop.
fot. A.S.O./Bastien Seon
Kenijka najwyraźniej przeżywa drugą młodość. Do jej największych sukcesów należy srebrny medal mistrzostw świata w maratonie sprzed 8 lat, a także zwycięstwo w Tokio w 2016 roku, gdzie ustanowiła swój rekord życiowy (2:21:27). W ubiegłym roku Kiprop wygrała maraton w Kopenhadze (2:24:10) i była druga we Frankfurcie (2:24:40).
Ponad 51 tysięcy osób na mecie
46. edycję maratonu w Paryżu ukończyło ponad 51 tysięcy zawodników. To jeden z największych biegów na królewskim dystansie na świecie. W przyszłym roku ulice stolicy Francji będą areną maratonu olimpijskiego, ale warto zaznaczyć, że jego trasa będzie zupełnie inna. Rozpocznie się przed zabytkowym paryskim Hotelu de Ville, a potem poprowadzi w kierunku Wersalu. Metę zaplanowano na Esplanade des Invalides. Zupełną nowością będzie otwarty bieg dla amatorów na tej samej trasie.
red, A.S.O
fot. w nagłówku A.S.O./Bastien Seon