Maraton Berliński gotowy do startu. Wielkie emocje i jeszcze większe pieniądze

Nawet 380 milionów euro – taki jest zdaniem organizatorów BMW Berlin Marathon wpływ imprezy na gospodarkę stolicy Niemiec. Najbliższa edycja wydarzenia już w niedzielę, 24 września. Na starcie zamelduje się ponad 48 tysięcy biegaczy z całego świata. Wśród nich najszybszy maratończyk globu Eliud Kipchoge i mająca wielki apetyt na rekordy Etiopka Tigist Assefa.

Wielka impreza, wielkie pieniądze

Dzisiaj w Berlinie odbyła się konferencja prasowa, na której organizatorzy mówili o szczegółach niedzielnego maratonu.

– BMW Berlin Marathon to największe sportowe wydarzenie w mieście, które przynosi bezpośrednie i pośrednie korzyści finansowe wynoszące około 380 milionów euro – przekazał Jürgen Lock, dyrektor zarządzający agencji SCC EVENTS, która organizuje maraton.

Na tę imponującą kwotę składają się m.in. wydatki biegaczy oraz ich rodzin na zakwaterowanie i wyżywienie podczas maratońskiego weekendu w Berlinie. Goście przybywający na zawody np. z USA zostają w stolicy Niemiec znacznie dłużej. Znakomicie sprzedają się pamiątki oraz atrakcje turystyczne. Maratończycy oczarowani atmosferą berlińskich ulic są żywą reklamą miasta i w naturalny sposób pomagają przyciągać do grodu nad Szprewą i Hawelą kolejnych gości. W ten sposób bieg w naturalny sposób stymuluje gospodarkę Berlina.

Od czwartku na terenie dawnego lotniska Tempelhof ruszyły targi marathon expo, na których m.in. wydawane są pakiety startowe. Organizatorzy szacują, że do soboty przez to miejsce przewinie się ponad 100 tysięcy osób. Ta liczba i tak nie powinna robić wrażenia, gdy zestawimy ją z tym, jak wielu kibiców gromadzi się na trasie Maratonu Berlińskiego. Różne źródła szacują, że maratończyków w stolicy Niemiec zagrzewa do walki od miliona do 1,3 miliona ludzi.

W tym roku z pewnością maraton będzie cieszył się dużą popularnością wśród mieszkańców i turystów, bo zapowiada się świetna pogoda zarówno do biegania jak i kibicowania. Prognozy mówią o tym, że w momencie startu biegu o godzinie 9:15 temperatura będzie oscylować w granicach 11 stopni Celsjusza, a do godziny 12:00 wzrośnie maksymalnie o pięć kresek.

Pobiegnie po nowy rekord trasy czy świata?

Dobre warunki do biegania zamierza wykorzystać Etiopka Tigist Assefa, rewelacja ubiegłorocznej edycji maratonu w Berlinie. 26-latka z Addis Abeby przecięła linię mety za Bramą Brandenburską z rewelacyjnym wynikiem 2:15:37. To czas numer pięć na liście all-time, którą otwiera rezultat 2:14:04 autorstwa Kenijki Brigid Kosgei z 2019 roku.

Assefa wielomiesięczne przygotowania podporządkowała startowi w Berlinie. Na wysokości zadania stara się stanąć również jej sponsor techniczny – adidas, który dostarczył biegaczce z Etiopii buty ADIZERO adios Pro Evo 1, najlżejsze startówki w historii marki ważące zaledwie 138 g.

fot. SCC EVENTS/Petko Beier

– Cieszę się, że ponownie biegnę w Berlinie. Zeszłoroczny maraton okazał się dla mnie niespodziewanym sukcesem. Myślę, że w niedzielę mogę pobiec jeszcze szybciej, poprawa ubiegłorocznego wyniku będzie dużym osiągnięciem – powiedziała Tigst Assefa dzisiaj na konferencji prasowej.

Na pytanie, czy walka o nowy rekord trasy może przynieść nowy rekord świata była mniej rozmowna. – Wiele może się wydarzyć. Trudno dzisiaj powiedzieć, jaki będzie czas na półmetku. Chcę poprawić swój wynik, ale nie myślę o rekordzie świata – dodała.

Etiopka w niedzielę będzie miała godną rywalkę w osobie Sheili Chepkirui, której rekord życiowy to imponujące 2:17:29 uzyskane w ubiegłym roku na trasie maratonu w Walencji. Kenijka dobrze zna ulice w Berlinie, w ubiegłym roku wygrała tutaj półmaraton z rekordem trasy 1:05:02. Na wiosnę 32-latka pobiegła w Londynie, ale wynik 2:18:51 dał jej tylko czwarte miejsce.

– Moim celem na niedzielny bieg jest poprawa rekordu życiowego. Chciałabym pokonać pierwsze 21 km w czasie około 68 minut – zapowiedziała Sheila Chepkirui.

Zarówno Assefa jak i Chepkirui mają dodatkową motywację w postaci walki o miejsce w swoich reprezentacjach na przyszłoroczne Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Wejściówki są tylko trzy, a superszybkich biegaczek wśród Kenijek i Etiopek wcale nie brakuje.

Powrót króla maratonu

Jak chodzi o rywalizację mężczyzn to oczywiście król maratonu jest jeden i jest nim Eliud Kipchoge. Kenijczyk powraca do Berlina po raz szósty. Jego dorobek na trasie biegu w stolicy Niemiec jest imponujący – cztery wygrane i dwa rekordy świata. Tylko raz, w 2013 roku na mecie był drugi tuż za cieszącym się z rekordu świata rodakiem Wilsonem Kipsangiem (2:03:23).

fot. SCC EVENTS/@robin_we1

Pięć lat później w Berlinie Kipchoge z wynikiem 2:01:39 wskoczył na top najszybszych maratończyków, na którym utrzymuje się do dzisiaj. Rok temu dwukrotny mistrz olimpijski w maratonie jeszcze podniósł poprzeczkę i wyśrubował najlepszy czas na królewskim dystansie na 2:01:09.

Organizatorzy bardzo liczą, że walkę z Kipchoge nawiąże jego rodak Amos Kipruto. W ubiegłym roku 31-latek błyszczał formą. Zwyciężył Maraton Londyński i był drugim zawodnikiem na mecie maratonu w Tokio z nowym rekordem życiowym 2:03:13. Oczywiście na pierwszy rzut oka między nim a Kipchoge jest sportowa przepaść, ale w maratonie decyduje dyspozycja dnia, warunki i wola do walki o jak najlepszy wynik. Dlatego nie warto skreślać Kipruto na starcie.

Jaka nagroda za zwycięstwo w Maratonie Berlińskim?

Na koniec warto dodać, że na ulicach Berlina toczyć będzie się walka nie tylko o zwycięstwo, ale i duże pieniądze. Za pierwsze miejsce organizatorzy zapłacą 50 tysięcy dolarów, za drugie 25,5 tysiąca dolarów, a za trzecie 12,5 tysiąca dolarów.

Przewidziane są oczywiście dodatkowe bonusy za rekord świata w wysokości 50 tysięcy dolarów i 30 tysięcy dolarów za uzyskanie wyniku poniżej 2:03:30 (mężczyźni) i 2:19:00 (kobiety).

Początek 49. edycji Maratonu Berlińskiego w niedzielę, 24 września o godzinie 9:15. Bezpośrednią transmisję z tych zawodów od godziny 9:00 przeprowadzi stacja telewizyjna Polsat Sport Fight.

Źródło: SCC Events, red

fot. w nagłówku SCC EVENTS / Sportograf