Półmaraton w Kopenhadze dla Kenijczyków
Kenijscy biegacze dominowali w dziewiątej edycji półmaratonu w Kopenhadze, który odbył się w niedzielne przedpołudnie. Edward Cheserek rzutem na taśmę wygrał wśród mężczyzn, podczas gdy Irene Cheptai bez problemów zwyciężyła wśród kobiet. Do mety biegu w duńskiej stolicy dotarło prawie 27 tysięcy biegaczy.
Warunki pogodowe w Kopenhadze początkowo były dobre, ale gdy słońce przebiło się przez zachmurzone niebo podczas biegu, temperatura wzrosła do 22 stopni Celsjusza. Sprawiło to sporo trudności niektórym zawodnikom elity i większości amatorów zmagającym się z dystansem 21,097 km.
Bohater ostatnich metrów
W Kopenhadze Cheserek wygrał bieg po pasjonującym finiszu, w którym na ostatnich 200 metrach wyprzedził swojego rodaka Bernarda Kipropa Koecha. Ostatecznie wpadł na metę z wynikiem 59:11, o prawie minutę lepszym niż dotychczasowy rekord życiowy.
– Wiedziałem, że jestem w dobrej formie, ale i tak trochę mnie zaskoczyło dzisiejsze zwycięstwo – powiedział Edward Cheserek zdradzając, że w listopadzie zamierza zadebiutować w maratonie w Nowym Jorku.
fot. CPH Half
Edward Cheserek to 29-latek, który na stałe mieszka w USA. W Stanach w latach 2014-2017 kilkunastokrotnie wygrywał mistrzostwa NCAA m.in. na dystansach 10 000 m i 5000 m.
Doświadczony, 35-letni już Koech musiał zadowolić się drugim miejscem, które wywalczył z czasem 59:13. Zbliżył się do swojej życiówki z 2012 roku wynoszącej 59:10. Kenijczyk jest specjalistą od maratonu, który w ciągu ostatnich trzech lat dwukrotnie pokonał w czasie 2:04:09 (Amsterdam, Hamburg).
Trzecie miejsce zajął Gemechu Dida z Etiopii z czasem 59:31. Pobiegł o cztery sekundy szybciej od czwartego na mecie Kenijczyka Patricka Mosina. Pierwsza szóstka mężczyzn osiągnęła wynik poniżej godziny.
Półmaratoński debiut w Kopenhadze planował znany głównie ze startów na bieżni Norweg Henrik Ingebrigtsen, ale ostatecznie 32-latek wycofał się przed startem.
Pewne zwycięstwo Cheptai
Tempo rywalizacji kobiet od samego początku było mocne. Pierwsze 5 km liderki pokonały w 15:13, ale już na 10 km Irene Cheptai była już sama na czele. Zegar wtedy pokazywał 30:48, a to znaczy, że w zasięgu Kenijki był rekord trasy 1:05:08 z 2021 roku.
Ostatecznie w drugiej części dystansu Cheptai opadła z sił i finiszowała z czasem 1:05:53. I tak była bardzo zadowolona, bo oprócz zwycięstwa w Kopenhadze świętowała również swój nowy rekord życiowy.
fot. CPH Half
– Byłam kontuzjowana przez długi czas, więc miło jest wrócić i zwyciężyć w Kopenhadze, chociaż nie pobiłam rekordu trasy. Po prostu było za gorąco na ostatnim etapie rywalizacji – powiedziała Irene Cheptai, mistrzyni świata w biegu przełajowym z 2017 roku.
Rekord życiowy pobiła również druga na mecie Winfridah Moseti z Kenii (1:06:40), a na podium załapała się również jej rodaczka Jesca Chalangat, która w debiucie uzyskała czas 1:07:03.
Świetnie w Kopenhadze spisała się także Norweżka Karoline Grøvdal Bjerkeli, która zajęła szóste miejsce z nową życiówką 1:07:34. To nowy rekord Skandynawii w półmaratonie.
red
fot. w nagłówku CPH Half