47. TCS Amsterdam Marathon bez rekordów trasy. Najlepsi Belet i Belete

Kenijczyk Joshua Belet i Etiopka Meseret Belete wygrali 47. edycję TCS Amsterdam Marathon. Oboje uzyskali najlepsze wyniki w dotychczasowej karierze, ale rekordy imprezy pozostały nietknięte. Gospodarze cieszyli się z wywalczenia olimpijskiego minimum przez Holenderkę Anne Luijten i smucili, że przepustka do Paryża o włos umknęła Khalidowi Choukoudowi.

Warunki do biegania dzisiaj w Amsterdamie były bardzo dobre. Temperatura na starcie oscylowała w granicach 10 stopni Celsjusza. Trochę padało, ale już na pierwszych kilometrach niebo wypogodziło się i nawet zaczęło świecić słońce.

fot. Le Champion

Udana ucieczka Beleta

Zawodnicy ruszyli ze Stadionu Olimpijskiego punktualnie o godzinie 9:00. Wśród nich faworyci – Bernard Koech z Kenii i Etiopczyk Birhanu Legese, ale okazało się, że to nie oni wystąpili dzisiaj w rolach głównych. Pierwszy z nich już po 10 km zszedł z trasy, a drugi na 30 km przegapił ucieczkę Joshuy Beleta.

Mimo mocnego tempa biegu (półmetek w 1:02:00) Kenijczyk miał wystarczająco dużo sił, aby przyspieszyć i zostawić całą resztę czołówki za plecami. Na metę wpadł z wynikiem 2:04:18 i poprawił swój rekord życiowy o 35 sekund. Do najlepszego czasu w historii imprezy wynoszącego 2:03:38 jednak trochę zabrakło. Joshua Belet ma za sobą udany sezon, na wiosnę był drugi na maratonie w Hamburgu z wynikiem 2:04:33.

Kolejne dwa miejsca dzisiaj w Amsterdamie zajęli Kenijczycy – Cybrian Kotut (2:04:32) i Bethwel Chumba (2:04:35). Legese uplasował się tuż za podium z czasem 2:04:43.

Pierwszym Europejczykiem na mecie był reprezentant Holandii Khalid Choukoud, który zajął 9. miejsce. O prawie minutę poprawił swój rekord życiowy wynoszący 2:09:34. Sukces ten jednak ma słodko-gorzki smak, bo 2:08:35 to wynik gorszy o zaledwie 25 sekund od minimum olimpijskiego.

Przepustki do Paryża nie wywalczył również Francuz Abderrazak Charik, który finiszował tuż za plecami Holendra.

fot. Le Champion

Bezkonkurencyjna Belete

W rywalizacji kobiet faworytką zawodów była Ashete Bekere, która w 2019 roku wygrała maraton w Berlinie, a w ubiegłym roku ukończyła bieg Tokio z rewelacyjnym czasem 2:17:58. W Amsterdamie jednak Etiopka nie błyszczała i z wynikiem 2:21:49 zajęła dopiero czwarte miejsce.

Bieg wygrała jej rodaczka Meseret Belete, która do mety dotarła tylko w towarzystwie pacemakera z rezultatem 2:18:18. To nowy rekord życiowy 24-letniej Etiopki, lepszy od dotychczasowego o prawie dwie i pół minuty. Rekordzistką imprezy pozostaje jej rodaczka Almaz Ayana, która przed rokiem finiszowała na Stadionie Olimpijskim z czasem 2:17:20.

Dzisiejsza zwyciężczyni zdystansowała resztę zawodniczek w stawce. Drugie miejsce zajęła kolejna Etiopka Meseret Abebayehu (2:19:46), a na podium załapała się jeszcze Kenijka Dorcas Tuitoek z wynikiem 2:20:01.

fot. Le Champion

O przepustkę do Paryża dzielnie walczyła Holenderka Anne Luijten, która do dzisiejszego biegu przystępowała z rekordem życiowym 2:30:59. Ostatecznie finiszowała bardzo szczęśliwa z wynikiem 2:26:35 i już może szykować się do sierpniowego biegu w Paryżu.

47. TCS Amsterdam Marathon ukończyło ponad 16 tysięcy zawodników.

red

fot. w nagłówku Le Champion