Tragiczna śmierć Kelvina Kiptuma. Policja aresztowała trzech podejrzanych

Kenijska policja aresztowała trzech mężczyzn, którzy mieli odwiedzić dom rekordzisty świata w maratonie Kelvina Kiptuma. Zdarzyło się to na kilka dni przed jego tragiczną śmiercią – podał portal Eurosport. Czy ta wizyta miała jakikolwiek związek z niedzielnym wypadkiem samochodowym? Właśnie to próbują teraz ustalić śledczy.

Kiptum i jego trener Gervais Hakizimana zginęli w niedzielę, 11 lutego około godziny 23 lokalnego czasu w wypadku samochodowym, do którego doszło w okolicach miejscowości Kaptaget położonej około 40 kilometrów od Eldoret, światowej mekki kenijskiego biegania.

Według wczesnych ustaleń policji pojazd marki Toyota Premio prowadził rekordzista świata w maratonie. Miał nagle stracić panowanie nad autem, zjechać z drogi i po pokonaniu 60 metrów w rowie uderzyć w drzewo.

Wśród pasażerów samochodu była również Sharon Kosgei, która jako jedyna przeżyła wypadek, ale w stanie ciężkim trafiła do szpitala. Być może jej stan wkrótce pozwoli na złożenie zeznań, które wyjaśnią, co wydarzyło się w niedzielę wieczorem.

Nowy wątek w sprawie

Zaraz po tym tragicznym zdarzeniu ruszyło policyjne śledztwo, w którym dzisiaj pojawił się zupełnie nowy wątek. Lokalna policja zatrzymała trzech mężczyzn, którzy mieli odwiedzić dom Kiptuma na kilka dni przed śmiercią. To pokłosie zeznań Samsona Cheruiyota, ojca maratończyka, który o okolicznościach tej wizyty opowiedział w rozmowie z Citizen TV.

– Kilka dni temu przybyło kilka osób w poszukiwaniu Kiptuma, ale nie chciały się przedstawić. Poprosiłem o dokumenty tożsamości, ale wtedy zdecydowali się odejść. To była grupa czterech osób – stwierdził.

Po wypadku Cheruiyot rozpoznał trzech z nich, których następnie aresztowała lokalna policja. Aktualnie zatrzymani przebywają w Iten, gdzie są przesłuchiwani. Badany jest ich związek z niedzielnym wypadkiem w Kaptaget. Równolegle prowadzone są oględziny rozbitego samochodu.

Niesamowity talent

Śmierć Kelvina Kiptuma przerwała jego przygotowania do kwietniowego maratonu w Rotterdamie. Miał zamiar jako pierwszy człowiek na świecie przebiec dystans 42,195 w ulicznej rywalizacji poniżej dwóch godzin. Zdaniem ekspertów Kenijczyk miał na to spore szanse. Jego obecny rekord świata wynoszący 2:00:35  Kiptum ustanowił w październiku w Chicago, w jego trzecim w karierze maratońskim starcie.

Od samego początku biegał na ulicy. Zanim osiągnął status maratońskiej gwiazdy zmagał się z biedą i niedostatkiem. Jak donosiły media, jeszcze w 2018 roku Kenijczyk startował w pożyczonych butach, bo nie było go stać na własną parę.

Kelvin Kiptum miał 24 lata. Osierocił dwójkę dzieci.

Źródło: Eurosport, red

fot. w nagłówku Depositphotos.com