Ninja Warrior Polska. Jan Tatarowicz zdobył Górę Midoryiama
Potrzeba było aż dziewięciu sezonów telewizyjnego show „Ninja Warrior Polska”, aby wyłonić pierwszego Polaka, który w wielkim finale w 25 sekund wspiął się po linie na wysokość 21 metrów. Został nim Jan Tatarowicz, który jako jedenasty uczestnik na całym świecie zdobył trofeum Shurikena. Dodatkowo otrzyma nagrodę w wysokości 200 tysięcy złotych.
Pierwszy etap wielkiego finału był niezwykle zaskakujący, bo odpadli faworyci. Przez tę fazę rywalizacji przebrnęło jedynie ośmiu z dwudziestu czterech uczestników. Pod Górę Midoryiama dotarło tylko dwóch z nich Wiktor Wójcik i Jan Tatarowicz.
– To ja mam taką propozycję, żeby dzisiaj nie wymawiać nazwy „Góra Midoriyama”. Żeby nie zapeszać – tak Jerzy Mielewski zapowiedział finałową rywalizację o nagrodę główną, czyli czek o wartości 200 tysięcy złotych, prestiżową statuetkę Shurikena i tytuł pierwszego polskiego Ninja.
Walka na całego
Walkę o wszystko rozpoczął Wiktor Wójcik, który narzucił ogromne tempo, ale w końcówce trochę zabrakło i nie dotarł na sam szczyt. Po nim wystartował Jan Tatarowicz, który dosłownie wbiegł na Górę Midoriyama. Jednak wraz z naciśnięciem buzzera zapaliło się czerwone światło i nagle wszyscy wstrzymali oddech. Chwila napięcia zaczęła się dłużyć w nieskończoność, gdy sędziowie dokonywali dokładnej analizy wyniku.
Ostatecznie okazało się, że Tatarowicz zmieścił się w czasie 25 sekund i został zdobywcą nagrody głównej show Ninja Warrior Polska – jedenasty na świecie, pierwszy w Polsce.
– Jestem bardzo szczęśliwy, że udało mi się tego dokonać. Jest to moja siódma edycja, w której startowałem. Przygotowywałem się na to bardzo długo. Dziękuję Grzesiowi (inny uczestnik Ninja Warrior Polska, Grzegorz Niecko – przyp. red.), który mnie bardzo wspierał – powiedział Jan Tatarowicz.
Sportowiec podzielił się także osobistą historią. – W wieku dziewięciu lat straciłem tatę, w wieku jedenastu mamę. Potem dorastałem w rodzinie zastępczej. Przyszedłem do tego programu nie mówiąc o tym, jakie życiowe doświadczenia miałem. Przyszedłem, żeby wygrać – podkreślił.
Najlepszą wśród kobiet ponownie okazała się Katarzyna Jonaczyk, która już trzeci raz zdobyła tytuł Last Woman Standing.
Źródło: Polsat