Półmaraton w Kopenhadze dla mistrza świata. Debiut Jakoba Ingebrigtsena
Kenijczycy Sabastian Sawe i Margaret Kipkemboi zwyciężyli dziewiątą edycję Copenhagen Half Marathon. Nieoczekiwanie w stolicy Danii na dystansie półmaratonu zadebiutował Norweg Jakob Ingebrigtsen.
Bieg w Kopenhadze odbywał się w sprzyjających warunkach pogodowych. Świeciło słońce, ale temperatura oscylowała w granicach 10 stopni Celsjusza.
Sawe szybszy od Kiplimo
Organizatorzy zapewnili dwóch pacemakerów, którzy prowadzili czołówkę. Prowadząca grupa na początku składała się z kilkunastu biegaczy. Wśród nich naleźli się m.in. rekordzista świata Ugandyjczyk Jacob Kiplimo (57:31), a także Kenijczyk Sabastian Sawe, który w ubiegłym roku w Rydze sięgnął po tytuł mistrz świata w półmaratonie.
Niespodziewanie w czołówce bieg rozpoczął debiutujący na dystansie 21,097 km Jakob Ingebrigtsen, mistrz olimpijski z Paryża na dystansie 5000 m. Jego obecność w Kopenhadze była zaskoczeniem, bo jeszcze dwa dni temu Norweg z powodzeniem ścigał się w Brukseli w finale Diamentowej Ligi na dystansie 1500 m.
Zawodnicy ruszyli z animuszem i pierwsze 5 km pokonali w 13:53 (2:47 min/km), a kolejną „piątkę” jeszcze szybciej, bo w 13:33 (2:43 min/km). Zegar na 10 km pokazał 27:27.
Nie wiadomo, jaką taktykę na bieg przyjął Ingebrigtsen, ale tak mocne tempo okazało się dla niego zbyt wymagające. Nic dziwnego, jego rekord życiowy na uliczną „dychę” wynosił do dzisiaj 27:54. Po minięciu znacznika 10 km Norweg najpierw zatrzymał się, a następnie powrócił do rywalizacji, ale biegł już znacznie wolniej. Do mety dotarł jako trzydziesty czwarty z czasem 1:03:13.
fot. Sparta Athletics & Running
W drugiej części dystansu dominowali czterej zawodnicy z Afryki – Jacob Kiplimo, Isaia Lasoi, Sabastian Sawe i Amos Kurgat. Na 15 km zameldowali się z czasem 41:17. Jeszcze przed 20 km z czołówki odpadł Kurgat, a o podziale miejsc zdecydowała walka pozostałych biegaczy na ostatnich metrach.
Zwycięsko wyszedł z niej Sabastian Sawe, który wygrał z wynikiem 58:05, czyli zaledwie cztery sekundy gorszym niż rekord trasy kopenhaskiego półmaratonu z 2019 roku. Drugi na metę wpadł Jacob Kiplimo (58:09), a trzeci Isaia Lasoi (58:10).
Najwyżej sklasyfikowanym Europejczykiem w Kopenhadze był reprezentujący Szwajcarię Nehemiah Kipyegon. W biegu pełnił rolę packemakera, ostatecznie finiszował dziewiąty (1:00:34).
Kipkemboi najlepsza
Bieg kobiet odbywał się pod dyktando Kenijek. W grupie liderek znalazły się Margaret Kipkemboi, Judy Kemboi, Catherine Amanangole. Pierwsze 5 km pokonały w 15:23, a międzyczas na 10 km wyniósł 30:52.
Na 15 km na prowadzeniu były Kipkemboi i Kemboi, które zanotowały wynik 46:14. Od tego momentu zaczęła się zaznaczać coraz większa dominacja pierwszej z zawodniczek, która do 20 km zdołała wypracować nad swoją rodaczką prawie 30 sekund przewagi. Ostatecznie Kipkemboi dotarła do mety z czasem 1:05:11, a drugie miejsce utrzymała Kemboi (1:05:43). Na trzeciej pozycji uplasowała się Catherine Amanangole (1:06:09).
fot. Sparta Athletics & Running
Pierwszą z Europejek była mistrzyni Europy w półmaratonie Karoline Grøvdal. Norweżka z wynikiem 1:06:55 zajęła siódme miejsce.
Najszybszy z Polaków był Adrian Bednarek, który z wynikiem 1:08:04 zajął 105. miejsce. Siedem oczek niżej uplasował się Krzysztof Zygenda (1:08:26), 113. był Mateusz Lipiński (1:08:27), a Bartłomiej Falkowski 128. (1:09:03).
Najwyżej sklasyfikowaną Polką (225 wśród kobiet) była Lucyna Filipek (1:28:47).
Dzisiaj rozegrane zostały również mistrzostwa Danii. Złoty medal wywalczył Jacob Sommer Simonsen z rekordem życiowym 1:02:18, a wśród kobiet najlepsza okazała się Sara Schou (1:13:18).
Do mety Copenhagen Half Marathon dotarło 16 683 zawodników.
red
fot. w nagłówku Sparta Athletics & Running