Konferencja prasowa przed maratonem w Walencji. Cisza przed burzą?
Bardzo oszczędni w deklaracjach byli zawodnicy elity, którzy wzięli udział w dzisiejszej konferencji prasowej przed niedzielnym maratonem (3 grudnia) w Walencji. Nie dowiedzieliśmy się, w jaki wynik celują biegacze, ale można w ciemno zakładać, że będzie szybko. Warunki pogodowe powinny być bardzo sprzyjające, a organizatorzy przygotowali jeszcze lepszą trasę niż dotychczas.
Konferencja odbyła się w centrum targowym Feria Valencia, do którego w tym roku zostało przeniesione expo maratonu z Muzeum Nauki usytuowanego tuż przy linii mety. Po odbiór pakietów jest dalej, ale organizatorzy mają tu do dyspozycji zdecydowanie więcej miejsca, na obsłużenie ponad 33 tysięcy zawodników, którzy zapisali się na tegoroczną edycję biegu.
W sercu expo ustawiono scenę, na której w samo południe wystartowała konferencja prasowa. Jej gospodarzem był Marc Roig, urodzony w Sant Pol de Mar hiszpański biegacz, fizjoterapeuta i trener, który od ponad 10 lat mieszka w Kenii. Od lat jest koordynatorem międzynarodowej elity maratonu w Walencji.
– Zazwyczaj, gdy organizujemy konferencję prasową w Walencji, zapraszamy dwóch mężczyzn i dwie kobiety, ale nasz maraton wciąż rośnie w siłę. Dlatego dzisiaj mamy czterech mężczyzn i cztery kobiety – zaczął Marc Roig.
Negocjują strategię
Jako pierwsze na scenie pojawiły się kobiety: Etiopki Almaz Ayana (2:17:20) i Worknesh Degefa (2:17:41) oraz Niemka Melat Kejeta (2:23:57) i biegająca w barwach Rumunii Joan Chelimo Melly (2:18:04).
Wszystkie zawodniczki dziękowały za zaproszenie do udziału w niedzielnym maratonie podkreślając swoje związki z Walencją. Nie usłyszeliśmy niestety konkretnych zapowiedzi, jak chodzi o potencjalny atak na rekord trasy maratonu w Walencji, który od ubiegłego roku wynosi 2:14:58.
– Cały czas negocjujemy z menedżerami i topowymi zawodnikami strategię na niedzielny bieg. Mamy nadzieję, że będzie to szybki maraton, ale dzisiaj nie potrafię wskazać konkretnie, jakie będzie tempo elity – odpowiedział Marc Roig na pytanie jednego z hiszpańskich dziennikarzy.
Jedynie Kejeta zadeklarowała, że w niedzielę chce pobić rekord Niemiec należący od 2008 roku do Iriny Mikitenko (2:19:19) i zapewnić sobie przepustkę na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Pamiętamy Niemkę ze startu na mistrzostwach świata w półmaratonie w Gdyni, gdzie ustanowiła rekord kraju i Europy wynoszący 1:05:18. Przed kilkoma tygodniami zajęła szóste miejsce w półmaratonie w Walencji z czasem 1:06:25.
Kto będzie szybszy? Bekele czy Cheptegei?
W drugiej części wzięli udział topowi biegacze: Ugandyjczyk Joshua Cheptegei (debiut), Kenijczyk Alexander Mutiso (2:03:29), Tanzańczyk Gabriel Geay (2:03:00) i Etiopczyk Kenenisa Bekele (2:01:41). Największe oklaski od zebranych zebrał oczywiście ten ostatni jako żywa legenda maratonu.
Do tej pory 41-letniego Etiopczyka z Walencją jednak nie łączyło zbyt wiele, zupełnie inaczej niż jego pozostałych rywali. Geay i Mutiso zajęli odpowiednio drugie i trzecie miejsce w ubiegłorocznym maratonie, a Cheptegei biegał tutaj już kilka razy i nawet bił rekordy świata na 10 km i 10 000 m.
Panowie również nie byli specjalnie wylewni w deklaracjach wyników. Cheptegei do jednej z wypowiedzi wtrącił, że interesuje go czas w granicach 2:03 – 2:01, ale nie zapominajmy, że Ugandyjczyk w niedzielę postawi pierwsze kroki w maratonie. Do startu przygotowywał się trenując w jednej grupie ze swoim rodakiem Victorem Kiplangatem, świeżo upieczonym mistrzem świata z Budapesztu.
Nie dowiedzieliśmy się, jaki plan w głowie ma Kenenisa Bekele i czy stać go na równie szybki bieg jak w 2019 roku w Berlinie, gdzie ustanowił swój aktualny rekord życiowy i trzeci wynik na liście wszech czasów. Z drugiej strony Etiopczyk jest zainteresowany mocnym bieganiem, bo powiedział, że wybrał maraton w Walencji właśnie ze względu na płaską i szybką trasę. Podkreślił, że nie odpuszcza walki o przepustkę na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu.
Jak maraton to tylko Walencja
Innego miejsca na maratoński debiut niż Walencja nie wyobrażał sobie Cheptegei.
– Moje związki z Walencją zaczęły się w 2019 roku, gdy na jej ulicach pobiłem rekord świata na 10 km. Rok później ustanowiłem tutaj najlepszy czas na 10 000 metrów. To najlepsze miejsce do osiągania świetnych wyników, dlatego kiedy ja i mój zespół pomyśleliśmy po raz pierwszy o maratonie, bez wahania zdecydowaliśmy się na Walencję – wspomniał Joshua Cheptegei.
Ugandyjczyk na koniec podzielił się swoimi planami na najbliższe miesiące. Powiedział, że po maratońskim debiucie w Walencji zamierza wrócić na bieżnię i rywalizować na 10 000 m na Igrzyskach Olimpijskich. Cheptegei nie wykluczył, że po Paryżu zakończy karierę stadionową i skoncentruje się na biegach ulicznych. Na razie jednak koncentruje swoją uwagę na Walencji i cieszy się na wspólny bieg z Bekele.
– Gdy byłem w szkole podstawowej powtarzałem, że mam dwóch idoli w sporcie: Kenenisę Bekele i Eliuda Kipchoge. Czuję się bardzo szczęśliwy, że teraz biegam z nimi – podkreślił.
Maraton w Walencji wystartuje w niedzielę, 3 grudnia o godzinie 8:15. Telewizyjną transmisję z tego wydarzenia przeprowadzi stacja Eurosport 2.
Z Walencji Marcin Dulnik