9. Nocny Półmaraton Praski i Piątka Praska. Rekordy Jarząbek i Lisowskiej

1:12:41 i 15:56 – to nowe rekordy tras odpowiednio Nocnego Półmaratonu Praskiego i Piątki Praskiej uzyskane wczoraj przez Aleksandrę Lisowską i Sabinę Jarząbek. Wśród mężczyzn tryumfowali biegacze z Radomia – Mateusz Gos na piątkę i Mateusz Kaczor w półmaratonie. Dziewiąta odsłona imprezy zaliczyła frekwencyjny sukces, do mety na błoniach PGE Narodowego dotarło łącznie prawie 10 tys. biegaczy.

Jarząbek śrubuje rekord piątki

Jako pierwsi na trasę wyruszyli uczestnicy Piątki Praskiej. Wśród nich znalazła się Sabina Jarząbek, która przed rokiem ustanowiła w Warszawie rekord wynoszący 15:58. Wczoraj zawodniczka KKL Kielce szybko objęła prowadzenie i jako pierwsza zameldowała się na półmetku, który minęła w 8:08 (3:15 min/km). Na kolejnych 2,5 km podkręciła tempo i zamknęła ten odcinek w 7:48 (3:11 min/km). Całość dała czas 15:56, a to oznacza, że Jarząbek poprawiła własny rekord trasy o kolejne dwie setne sekundy.

– Zawsze jak tutaj startuję biegam na maksa i cieszę się, że poprawiłam po raz kolejny rekord trasy. To jest coś niesamowitego i zawsze to powtarzam, że na Narodowym same życiówki – powiedziała tuż po biegu Sabina Jarząbek, która cieszyła się, że znów uzyskała wynik poniżej 16 minut.

Rekord życiowy na dystansie 5 km kielczanka nabiegała w maju w Białymstoku podczas zawodów PKO Bieg na 5. Wygrała wtedy z czasem 15:54.

Jako druga wczoraj na metę po upływie 16:30 wpadła Paulina Kaczyńska, a podium uzupełniła Elżbieta Glinka (16:52).

W rywalizacji mężczyzn równych sobie nie miał Mateusz Gos. Zawodnik RLTL GGG Radom walczył dzielnie, ale nie zdołał pobić rekordu trasy ustanowionego przed rokiem przez Aleksandra Wiącka (14:28). Zwycięzca uzyskał czas 14:36 i o 10 sekund wyprzedził Andrzeja Starżyńskiego. Trzeci był Krzysztof Wasiewicz (15:15).

Do mety Piątki Praskiej dobiegło 3286 zawodników, czyli o 1312 więcej niż przed rokiem.

Nie ma rekordu Polski, ale jest rekord trasy

O godzinie 20:30 wystartował 9. Nocny Półmaraton Praski, którego trasa już tradycyjnie prowadziła największymi praskimi arteriami takimi jak Wał Miedzszyński w kierunku Gocława. Końcówka zawodów przypadła na urokliwą Saską Kępę i ul. Francuską, a meta została zlokalizowana na ulicy tuż przy stacji Warszawa Stadion.

Organizatorzy półmaratonu ufundowali nagrodę w wysokości 40 tys. za poprawienie rekordów Polski wynoszących odpowiednio 1:01:32 (mężczyźni) i 1:09:18 (kobiety). W stawce elity znalazł się co prawda rekordzista kraju Krystian Zalewski, ale oczy kibiców i mediów były zwrócone na Mateusza Kaczora, mistrza Polski w półmaratonie z rekordem życiowym 1:02:06, który jest czwartym wynikiem na polskiej liście wszech czasów. Sam biegacz otwarcie mówił przed biegiem, że chciałby wskoczyć na szczyt tego zestawienia.

Kaczor ruszył z animuszem i pierwszą piątkę pokonał w 14:45 (2:57 min/km), a na 10 km zameldował się z czasem 29:48, który wskazywał, że o rekord Polski będzie bardzo ciężko. Aby zrealizować plan biegacz z Radomia powinien podkręcić tempo, tymczasem zwolnił – na 15 km był w 44:13, a na mecie w 1:05:01.

Tym samym Mateusz Kaczor po raz drugi z rzędu wygrał Nocny Półmaraton Praski, ale z czasem o 1,5 minuty gorszym niż przed rokiem, gdy bił rekord trasy tego biegu.

– Ciężko, jednak ten wiatr plus wysoka temperatura. Fajnie, że wygrałem, ale daleko od tego, co oczekiwałem. No nic, cisnę dalej, nie ma co się załamywać – podsumował swój występ Mateusz Kaczor.

Drugie miejsce zajął Adam Głogowski (1:06:55) a trzecie Krystian Zalewski (1:08:46)

Wśród kobiet triumfowała Aleksandra Lisowska, która z czasem 1:12:41 ustanowiła nowy rekord trasy. Był to jej pierwszy start po zakończeniu współpracy z trenerem Jackiem Wośkiem.

– Biegło mi się ciężko, bo minął niecały miesiąc od maratonu w Paryżu. Niestety to ciało było zmęczone. Dzięki, że dzisiaj była tak wspaniała atmosfera na trasie i było tyle kibiców, to mnie niosło i dzięki temu dzisiejszy rekord. Po prostu nie wierzę – opowiadała o swoim biegu Lisowska.

W sobotę przed biegiem zawodniczka  brała udział w odsłonięciu dębowej Alei Sław Maratonu w dzielnicy Rembertów. Rekordzistka Polski w maratonie (2:25:52)  ma tam swoje drzewo obok takich postaci jak Wanda Panfil, Henryk Szost, Jan Huruk i Tomasz Hopfer.

Mazek znów na podium

Powoli staje się tradycją, że na drugim stopniu podium wrześniowego półmaratonu w stolicy staje Emila Mazek. Wczoraj zawodniczka AZS AWF Warszawa dokonała tego po raz czwarty z rzędu. Uzyskała czas 1:14:20, o 14 sekund lepszy niż przed rokiem na tej samej trasie. Jako trzecia przybiegła Monika Jackiewicz z czasem 1:14:39.

Pod względem frekwencji Nocny Półmaraton Praski okazał się dużym sukcesem. Do jego mety dobiegło 6466 zawodników. To tylko o jeden biegacz mniej niż w 2019 roku, w ostatniej przedpandemicznej odsłonie imprezy. W porównaniu z ubiegłym rokiem liczba finiszerów wzrosła o ponad 2 tys. osób.

red