Na półmaratonie w Pradze karty rozdawali Kenijczycy. Także startujący w innych barwach

Jedenaście i pół tysiąca biegaczy i biegaczek z 78 krajów stanęło dziś na linii startu półmaratonu w  Pradze. Pogoda dopisała, było niezbyt ciepło i bezwietrznie. Trasa biegu mimo, że urokliwa i reklamowana przez organizatorów jako szybka, jest jednak dość wymagająca. W części prowadzi po zabytkowej części Pragi, wzdłuż obu brzegów rzeki Wełtawy. Zawiera długie podbiegi i zbiegi. Biegacze przebiegali także przez kilka mostów. Ci najszybsi zapewne jednak nie mieli czasu na podziwianie widoków. 

Pierwszy na linii mety, po zaciętej walce do samego końca zameldował się Kenijczyk Benard Kimeli. To jego drugie zwycięstwo z rzędu w praskim półmaratonie. Dziś poprawił swoją życiówkę o 40 sekund (59:07).

Kolejne dwa miejsca również zajęli zawodnicy z Kenii. Drugi był Felix Kibitox z wynikiem 59:08, a 12 sekund później do mety dotarł ich rodak Stephen Kiprop (59:20).

półmaraton w Pradze

Wszyscy trzej dzięki uzyskanym wynikom poza nagrodą główną otrzymali dodatkowy bonus za wynik poniżej 59:30 w wysokości 20 tysięcy euro. Pierwszym Europejczykiem był reprezentant gospodarzy Jiri Himolac, który uzyskał wynik 1:04:03.

 Ale dlaczego Kazachstan?

Główna faworytka wśród pań, Kenijka Fancy Chemutai (PB 1:04:52) doznała w trakcie biegu urazu i nie ukończyła zawodów. Pierwsze miejsce zdobyła Caroline Kipkirui, Kenijka reprezentującą Kazachstan osiągając rezultat 1:05:44. Dzięki temu wynikowi zdobyła także dodatkową nagrodę w wysokości 25 tysięcy euro, za złamanie 1:05:50 oraz poprawiła Kazachstanu w półmaratonie aż o ponad 6 minut. Pytana na konferencji po biegu zwyciężczyni nie potrafiła wytłumaczyć, skąd pomysł na zmianę barwy na kazachską.

Druga na mecie była Lonah Salpeter (1:06:09), Kenijka biegająca obecnie w barwach Izraela (dodatkowy bonus za uzyskany czas 20 tysięcy euro), a trzecia Kenijka Lydia Mathathi (1:07:52). 

Czescy biegacze pomagają Kenijczykom

Po biegu porozmawialiśmy z drugim dziś Czechem Davidem Vaś. Był szczęśliwy, gdyż ustanowił swoją nową życiówkę 1:07:43. Dawid trenował przez ostatnie miesiące w Kenii. Razem z treningowym kolegą postanowili zmontować film pokazujący życie i treningi w Kenii. W ten sposób zaczęli zbierać pieniądze na budowę szkoły.

W ciągu dwóch miesięcy udało im się pozyskać potrzebną kwotę na postawienie połowy budynku. Zebrali 200 tysięcy KES, czyli 2 tysiące dolarów. Biegacze działają dalej i wciąż gromadzą środki na realizację tego celu.

Z Pragi Agata Dziubałka, parawruch.pl

fot. RunCzech, Agata Dziubałka