Polki szóste w finale sztafet 4 x 400 m. Biało-czerwoni kończą Mistrzostwa Świata z dwoma medalami

Polska sztafeta 4 x 400 metrów kobiet biegnąca w składzie Alicja Wrona-Kutrzepa, Marika Popowicz-Drapała, Patrycja Wyciszkiewicz-Zawadzka, Natalia Kaczmarek zajęła szóste miejsce w ostatnim dniu lekkoatletycznych mistrzostw świata w Budapeszcie. Polska zakończyła udział w imprezie z dwoma srebrnymi medalami.

Mistrzyniami świata w sztafetach 4 x 400 m zostały Holenderki, które pobiegły w składzie Eveline Saalberg, Lieke Klaver, Cathelijn Peeters i Femke Bol. Złote medale zawdzięczają wspaniałej postawie tej ostatniej zawodniczki, która na ostatnich metrach zdołała wyprzedzić Jamajkę Stacey Ann Williams. Czas drużyny Oranje to 3:20.72.

Jamajki zdobyły srebro z wynikiem 3:20.88, a brązowe medale trafiły do Brytyjek (3:21.04). W finale nie wystąpiły Amerykanki. Obrończynie tytułu z Eugene zostały zdyskwalifikowane po biegu półfinałowym, ponieważ popełniły błąd w strefie zmian.

Polki zostawiły serce na bieżni

Polki w finale uzyskały czas 3:24.93, co dało im szóste miejsce. Wyprzedziły trzy drużyny – Włoszki, Irlandki i Francuzki.

Nasze zawodniczki pobiegły dzisiaj w identycznym składzie jak podczas sobotnich eliminacji. Na pierwszej zmianie na bieżni pojawiła się Alicja Wrona-Kutrzepa.

fot. Tomasz Kasjaniuk/ PZLA

– Zostawiłyśmy serce na bieżni. Dziś byłyśmy szóste, a weszłyśmy z ósmym czasem. Jest zatem progres. Mnie po tym biegu jest ciężej niż po wczorajszym. Czuję się bardzo dobrze w tym zespole, miałam duże wsparcie dziewczyn – przyznała polska sprinterka.

Na drugiej zmianie Marika Popowicz-Drapała musiała zacząć odrabiać starty. Polki były wtedy na ostatniej pozycji.

– Wiedziałem, że będzie trzeba walczyć. Chciałam złapać się za rywalki i zaatakować na ostatniej prostej. Takie miałam zadanie – mówiła Marika  Popowicz-Drapała.

Zawodniczka bydgoskiego Zawiszy w tym sezonie zaczęła biegać na 400 metrów, ale nie przestała rywalizować też na krótszych dystansach.

– Szybkość to mój atut. Będę chciała z niego korzystać. Nie ukrywam jednak, że chcę więcej biegać 400 metrów. Tak naprawdę na tej imprezie przebiegłam ten dystans więcej razy niż przez całe życie. Każdy taki bieg mnie czegoś uczy i to jest świetne doświadczenie – podkreśliła.

Do szybkiego biegania po kontuzjach wraca Patrycja Wyciszkiewicz-Zawadzka. Mająca już na koncie medale mistrzostw świata wykorzystała dziś w Budapeszcie doświadczenie biegania sztafety.

– Wyprzedziłam Francuzkę i generalnie uważam ten bieg za dobry. Starałam się pobiec tak, żeby nie popełniać błędów. Pałeczkę zmieniłyśmy w miarę czysto. Cieszę się szóstym miejscem na świecie, bo w marcu wątpiłam czy w ogóle tutaj będę – zaznaczyła Patrycja Wyciszkiewicz-Zawadzka.

fot. Tomasz Kasjaniuk/ PZLA

Zmęczona Kaczmarek dała z siebie wszystko

Mocną czwarta zmianę dała Natalia Kaczmarek, dla której był to już piąty bieg na Narodowym Stadionie Lekkoatletycznym w Budapeszcie. Na ostatniej prostej była przygotowana do odparcie ataku Włoszki.

– Kontrolowałam sytuację. Byłam gotowa, żeby ewentualny atak rywalki odeprzeć. Wiedziałam, że nie dogonimy piątej sztafety, ale cieszę się, że wywalczyłyśmy szóste miejsce – mówiła Natalia Kaczmarek.

Polska wicemistrzyni świata przystąpiła do finału sztafety zmęczona. Dla nie był to już piąty bieg w stolicy Węgier.

– Już przed biegiem czułam się zmęczona. Chciałam dać ostatni raz z siebie wszystko. Mamy za sobą jako sztafeta dwa naprawdę dobre biegi. To jest prognostyk na przyszły sezon – skonkludowała najlepsza polska sprinterka.

fot. Tomasz Kasjaniuk/ PZLA

Wegner poza finałem

Dawid Wegner konkurs oszczepu rozpoczął od próby na 78.19. Kolejny rzut był słabszy i dopiero w trzecim podopieczny Leszka Walczaka machnął ponad 80 metrów – 80.75. To przez chwilę dawało miejsce w czołowej „ósemce”, ale ostatecznie nasz zawodnik musiał uznać wyższość rywali i po próbie Litwina Matusevičiusa spadł na dziewiątą pozycję.

– W tych dwóch pierwszych rzutach puszczałem oszczep zbytnio w górę. Dopiero w trzeciej próbie rzuciłem bardziej płasko i to przełożyło się na 80 metrów. Myślę, że gdybym wszedł do wąskiego finału to bym się jeszcze rozkręcił – zaznaczył członek reprezentacji Polski.

Mimo braku awansu do ósemki polski oszczepnik był zadowolony ze startu. Dla urodzonego w Nakle miotacza był to debiut w tak dużej seniorskiej imprezie. W konkursie uzyskał czwarty wynik w karierze.

–  Myślę, że ten start był udany. Wiadomo, że ósemka i ścisły finał bardziej by podniosły na duchu. Jest zatem niedosyt. Dla mnie to też nauka na kolejne sezony – przyznał.

Dwa medale Polaków

Reprezentacja Polski kończy mistrzostwa świata w Budapeszcie ze srebrnymi medalami wywalczonymi przez Wojciecha Nowickiego w rzucie młotem oraz Natalię Kaczmarek w biegu na 400 metrów. Łączny dorobek biało-czerwonych to 31 punktów i 24 miejsce w klasyfikacji medalowej.

Po raz pierwszy od 16 lat na mistrzostwach świata Polacy nie zdobyli złotego medalu. Ostatni raz mniej niż trzy krążki nasza reprezentacja wywalczyła w 2011 roku.

Kolejna edycja lekkoatletycznych mistrzostw świata odbędzie się za dwa lata. Gospodarzem dwudziestej edycji zawodów we wrześniu 2025 roku będzie Tokio.

Źródło: PZLA, red

fot. w nagłówku Tomasz Kasjaniuk/ PZLA