HMŚ Glasgow: Swoboda już w półfinale! Polka szybka jak nigdy
Znakomity bieg Ewy Swobody oraz pewne awanse Magdaleny Stefanowicz, a także naszych płotkarzy Jakuba Szymańskiego i Krzysztofa Kiljana – to było udane przedpołudnie polskich lekkoatletów podczas mistrzostw świata w Glasgow. – Nie spodziewałam się, że będzie tak szybko i tak dobrze – powiedziała po porannym biegu Ewa Swoboda.
Swoboda pełna nadziei
Swoboda zaimponowała w Glasgow już w pierwszym biegu. Pewnie wygrała swą serię eliminacyjną osiągając na mecie czas 7.02. Tak szybko podopieczna Iwony Krupy nie biegała nigdy na tym etapie rywalizacji.
– Nie spodziewała się, że będzie tak szybko i tak dobrze. Nie jestem przyzwyczajona do biegania o tej porze. Muszę się teraz dobrze zregenerować, odpocząć. Naprawdę jestem pełna nadziei, że będzie dobrze. Dwa lata temu w Belgradzie serce bolało po zajęciu czwartego miejsca, teraz nie chcę żeby tak było – powiedziała Ewa Swoboda.
Polka przyznała, że początek biegu nie poszedł do końca po jej myśli.
– Niby dobrze wyszłam z bloku, ale pierwszy krok nie napędził mnie tak jakbym chciała. Pewnie też nie rzuciłam się na metę. Nie zmienia to faktu, że jak na porę rozgrywania tego biegu to jestem po nim zadowolona – skomentowała polska sprinterka.
fot. Marek Biczyk/PZLA
W półfinale rywalizacji sprinterek zameldowała się także Magdalena Stefanowicz, trzecia w piątej serii z czasem 7.26.
– Jestem bardzo zadowolona z tego biegu. Wypełniłam mój cel, czyli awans z dużym Q. Eliminacje były oczywiście ciężkie. Pojawił się stres. Natomiast miałam niezła reakcję startową. Mam nadzieję, że to było dobre przetarcie przed półfinałem – podkreśliła Magdalena Stefanowicz.
Szymański celuje w finał
Dobrą serię starów Polaków zapoczątkował w sobotnie przedpołudnie w Glasgow płotkarz Jakub Szymański. Co prawda po pierwszej próbie startu rekordzista Polski zobaczył żółtą kartkę, ale przy okazji ponownej procedury startu pewnie wyszedł z bloków i na mecie był drugi z czasem 7.57.
– Wydaje mi się, że ktoś mnie wyciągnął z tego bloku i moja reakcja była elektryczna, automatyczne. Na szczęście skończyło się na żółtej kartce, ale to była moja wina, bo aparatura raczej nie kłamie. Musiałem po tej sytuacji opanować emocje i znowu pomyśleć dlaczego tu jestem. Na szczęście to wydarzenie nie wpłynęło na mnie negatywnie – powiedział Jakub Szymański.
fot. Marek Biczyk/PZLA
Blisko dwie godziny po biegu arbitrzy zmienili jednak zdanie i żółta karta została Szymańskiemu cofnięta.
– Decyzją arbitra startu za winnego zajścia uznano biegnącego na siódmym torze Greka i to ostatecznie jemu zostanie przypisana żółta kartka – poinformował Filip Moterski, kierownik techniczny reprezentacji Polski.
Reprezentant Polski przyznał, że jest bardzo dobrze przygotowany do startu w Glasgow.
– Mam tutaj życiową formę. Natomiast ten pierwszy bieg wykonałem na mega luzie. Jeśli w półfinale pobiegnę na 110% to będzie dla mnie satysfakcjonujące – zapowiedział podopieczny Mikołaja Justyńskiego.
Celem dla Szymańskiego jest start w finale, ale marzeniem też poprawienie rekordu Polski.
– Finał w takiej stawce byłby bajeczny. To mój największy cel. Wtedy można się bawić bieganiem. Start tam to będzie wielka przyjemność i satysfakcja – dodał Szymański.
Kiljan też pobiegnie w półfinale
Kilka chwil po biegu Szymańskiego w blokach startowych do pierwszej rundy rywalizacji na dystansie 60 metrów przez płotki zameldował się Krzysztof Kiljan. Drugi z naszych reprezentantów nie ustrzegł się drobnych błędów, ale finiszował trzeci i z czasem 7.67 awansował do wieczornego półfinału.
– Widziałem tylko jedną powtórkę tego biegu, więc muszę to sobie jeszcze wszystko dobrze przeanalizować. Brakowało mi w tym biegu takiej agresji, on był zbyt spokojny. Ale tak trzeba biegać eliminacje. Jeśli po spokojnym biegu uzyskuje czas 7.67 to wiem, że mogę jeszcze coś urwać. Nie był to idealny bieg, ale pewny. Taki jak wszystkie w tym sezonie. Nawet jeśli są drobne błędy to i tak udaje się pobiec poniżej 7.70 – powiedział Kiljan,
Nasz płotkarz przyznał, że celem na półfinał będzie dla niego poprawienie rekordu życiowego, który wynosi 7.59.
– Nie ukrywam, że przyjechałem tutaj poprawić życiówkę. Jeśli tego nie zrobię to ciężko będzie myśleć o awansie do finału. Mój cel na półfinał to pobiec bardziej agresywnie. Na pewno trzeba powalczyć. Dam z siebie wszystko bo jestem w stanie całkiem dużo urwać z rekordu życiowego – zapowiedział Krzysztof Kiljan.
Czeka nas emocjonujący wieczór
Rywalizacja półfinałowa w biegach na 60 metrów oraz 60 metrów przez płotki w sobotni wieczór. Poniżej przedstawiamy godzinowy plan dnia drugiego Halowych Mistrzostw Świata w Glasgow:
20:05 skok o tyczce kobiet, FINAŁ
20:10 60 m ppł mężczyzn, półfinały (Krzysztof Kiljan, Jakub Szymański)
20:30 siedmiobój, skok wzwyż
20:40 trójskok mężczyzn, FINAŁ
20:45 60 m kobiet, półfinały (Magdalena Stefanowicz, Ewa Swoboda)
21:15 3000 m kobiet, FINAŁ
21:40 3000 m mężczyzn, FINAŁ
22:00 400 m kobiet, FINAŁ
22:10 400 m mężczyzn, FINAŁ
22:30 60 m ppł mężczyzn, FINAŁ (Krzysztof Kiljan, Jakub Szymański)
22:45 60 m kobiet, FINAŁ (Magdalena Stefanowicz, Ewa Swoboda)
Starty biało-czerwonych w Glasgow wspiera Grupa ORLEN. Transmisję można oglądać w telewizji TVP Sport.
Źródło: PZLA, red
fot. w nagłówku Marek Biczyk/PZLA