Dostosuj preferencje dotyczące zgody

Używamy plików cookie, aby pomóc Ci w sprawnej nawigacji i realizacji określonych funkcji. Poniżej znajdziesz szczegółowe informacje o wszystkich plikach cookie w ramach każdej kategorii zgody.

Pliki cookie skategoryzowane jako "Niezbędne" są przechowywane w przeglądarce użytkownika, ponieważ są niezbędne do umożliwienia korzystania z podstawowych funkcji witryny.... 

Zawsze aktywne

Niezbędne pliki cookie są wymagane do umożliwienia korzystania z podstawowych funkcji tej witryny, takich jak zapewnienie bezpiecznego logowania lub dostosowanie preferencji zgody. Te pliki cookie nie przechowują żadnych danych umożliwiających identyfikację użytkownika.

Funkcjonalne pliki cookie pomagają realizować określone funkcje, takie jak udostępnianie zawartości strony internetowej na platformach mediów społecznościowych, zbieranie opinii i inne funkcje stron trzecich.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Analityczne pliki cookie są wykorzystywane do zrozumienia, w jaki sposób odwiedzający wchodzą w interakcję z witryną. Te pliki cookie pomagają dostarczyć informacji na temat metryk, takich jak liczba odwiedzających, współczynnik odrzuceń, źródło ruchu itp.

Pliki cookie dotyczące wydajności są wykorzystywane do zrozumienia i analizy kluczowych wskaźników wydajności strony internetowej, co pomaga w dostarczaniu lepszych doświadczeń użytkownika dla odwiedzających.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Reklamowe pliki cookie są wykorzystywane do dostarczania odwiedzającym spersonalizowanych reklam w oparciu o strony odwiedzane wcześniej oraz do analizy skuteczności kampanii reklamowych.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

21. Bieg Ulicą Piotrkowską Rossmann Run oczami naszej reporterki

W sobotę (25 maja) po raz trzeci wystartowałam w Biegu Ulicą Piotrkowską Rossmann Run w Łodzi, ale na pewno nie ostatni. Chcecie dowiedzieć się z czego wynika fenomen tego wydarzenia? Zachęcam do przeczytania mojej relacji z imprezy.

Lubię biegać w Łodzi, więc co roku czekam na informację o dacie imprez w tym mieście, a zwłaszcza na start zapisów na Bieg Ulicą Piotrkowską Rossmann Run. Po pierwsze, organizacja tych zawodów jest na bardzo dobrym poziomie, pakiety są bardzo atrakcyjne, a ich cena kusząca.

Przez kilka lat data Biegu Ulicą Piotrkowską ciągle kolidowała z moimi innymi planami, ale w końcu przyszedł moment, że dotarłam do Łodzi. Wystartowałam pierwszy raz i przepadłam! Od tego czasu wracam tu co roku. Od zeszłorocznej edycji jest nowa, ciekawsza trasa. Moim skromnym zdaniem jedna z szybszych w Polsce.

Można było pobiec i pomóc

W tegorocznej 21. edycji biegu stacjonarnego wzięło udział ponad 5 tysięcy zawodników, a biegacze w całej Polsce po raz pierwszy w historii startowali w biegu wirtualnym z aplikacją Rossmann PL. Za każdy przebiegnięty kilometr przysługiwała zniżka 5%. Jak łatwo policzyć, przy 10 km maksymalnie można było zdobyć rabat sięgający 50%. Jak podali organizatorzy, tak atrakcyjna oferta zainteresowała aż około 300 tysięcy osób, które zapisały się do biegu wpłacając po 5 zł na wskazany przez siebie cel charytatywny.

Pochwalam to, bowiem bieganie i pomaganie to zdecydowanie forma aktywności, która jest bliska mojemu sercu.

Polacy dali radę

Do Łodzi zjeżdżają najlepsi zawodnicy z całej Polski, dzięki czemu można śledzić fantastyczną rywalizację. W tym roku w głównych rolach wystąpili Kenijczycy, którzy wygrali zarówno w kategorii mężczyzn jak i kobiet, ale Polacy też spisali się super.

fot. facebook.com/BiegUlicaPiotrkowska

Wśród panów najszybszy był Mateusz Kaczor, który z wynikiem 29:32 zajął trzecie miejsce. Z kolei w klasyfikacji kobiet na drugim i trzecim stopniu podium stanęły odpowiednio Izabela Paszkiewicz i Sabina Jarząbek, które zanotowały taki sam czas 33:19. Cieszy mnie zwłaszcza sukces tej drugiej biegaczki, bo podobnie jak ja pochodzi z Kielc.

Plan na dobry (biegowy) wieczór

Start biegu jest wieczorem, o godzinie 19:00, co sprawia, że można spokojnie dotrzeć na zawody bez konieczności załatwiania noclegu. Dojazd z Warszawy do Łodzi komfortowy, można pojechać samochodem korzystając z bezpłatnej autostrady lub pociągiem.

Na miejsce dotarłam przed 16:00, czyli idealnie, aby odebrać pakiet startowy. Znalazłam w nim, oprócz kosmetyków od sponsora, którym był Rossmann, również koszulkę techniczną, plecak odblaskowy, święcącą opaskę na rękę, piwo bezalkoholowe i sok. Wystarczyło mi jeszcze czasu, aby spokojnie zdążyć na koncert Mezo.

Biuro zawodów wraz z miasteczkiem biegowym mieściło się w Ogrodach Geyera. Oprócz występów muzycznych można było posłuchać również, co do powiedzenia mają mistrzowie – Adam Kszczot i Zbigniew Bródka. Wśród atrakcji nie zabrakło konkursów z nagrodami dla dzieci, ale także dla dorosłych. Na przykład na stoisku Garniera można było wykonać badanie skóry, a w strefie Medicover osobiście skorzystałam z nogawek do drenażu limfatycznego.

Przed startem obowiązkowo zrobiłam rozgrzewkę, potem krótka wizyta w toi toi i mogłam ruszać na trasę. Mimo, że podczas całego pobytu w miasteczku biegowym było bardzo ciepło, to na sam bieg miałam wrażenie, jakby organizatorzy zamówili lekki chłodek i wiatr. Pamiętałam z zeszłego roku, że początek trasy to 1,5 kilometra lekkiego podbiegu, który jednak w nogach można było poczuć. Pilnowałam się, żeby zacząć z głową i nie dać się ponieść emocjom. Po drodze mogliśmy zobaczyć najciekawsze zabytki Łodzi – podziwialiśmy m.in. odremontowany Grand Hotel oraz secesyjne kamienice.

Łódź dopinguje

Dawno nie biegałam w miejscu, w którym byłoby tylu kibiców. Byli wszędzie i dopingowali rewelacyjnie, a dla mnie to znak, że może przyrosty uczestników idą w parze z większym zainteresowaniem kibicowaniem na trasie? Jestem ciekawa, jak wygląda to w innych miastach.

Mimo, że uznałam, że biegnę na samopoczucie, to kibice dawali tego wirtualnego kopa. Po 7. kilometrze wiedziałam już, że odbijamy w prawo w Mickiewicza, potem była nawrotka i znów w prawo wracaliśmy na ulicę Piotrkowską, gdzie dobrze znany 1,5 kilometrowy odcinek tym razem pokonywaliśmy jako zbieg. Postanowiłam nie kalkulować, tylko dać grawitacji zrobić swoje. Z daleko widać było już święcącą z oddali metę i nie ukrywam, że to dodatkowo napędzało do szybkiego biegu.

Przed zawodami nie wiedziałam na co mnie stać, dlatego nie zakładałam niczego. Ustawiłam się blisko zająca na 55 minut i pomyślałam, że jeśli będzie źle, to najwyżej zwolnię. Mój czas na mecie to 53:34, zajęłam 2343 miejsce w kategorii Open.

Niestety nie skosztowałam zupy na mecie, bowiem burzowe błyskawice na niebie skutecznie namówiły mnie, aby szybko wracać do samochodu i ruszyć w drogę powrotną do stolicy.

Czy warto wziąć udział w tym biegu? No jasne!

Jeśli będzie się zastanawiać za rok, czy warto wziąć udział w majowym biegu w Łodzi, to ja Wam już dzisiaj mówię, że na pewno nie będziecie żałować. Zawody organizacyjnie są super – od sprawnego wydawania pakietów, przez rewelacyjne atrakcje w miasteczku biegowym, zabezpieczenie na strefie startu i na trasie, po przesympatycznych i pomocnych wolontariuszy oraz piękny medal.

To jedna z moich ulubionych imprez, jeśli tylko zdrowie pozwoli, to za rok widzimy się na 22. Biegu Ulicą Piotrkowską Rossmann Run!

Tekst i zdjęcia: Aleksandra Mądzik