W niedzielę 51. BMW Berlin Marathon. Czy Aleksandra Lisowska poprawi rekord Polski?

W niedzielny poranek (21 września) oczy biegowego świata zwrócą się ku stolicy Niemiec, gdzie wystartuje 51. edycja BMW Berlin Marathonu. Na trasie uznawanej za jedną z najszybszych na świecie, zobaczymy m.in. Aleksandrę Lisowską. Triumfatorka maratonu na mistrzostwach Europy w 2022 roku, w Berlinie powalczy o poprawę własnego rekordu Polski (2:25:52), ustanowionego przed dwoma laty w Walencji.

Maraton Berliński rozpocznie się w niedzielę o godz. 9:15. Transmisję zawodów będzie można oglądać na antenie Polsat Sport 3.

Tegoroczny bieg w Berlinie zgromadził światową elitę, a 21 września na starcie pojawią się zawodnicy z absolutnego topu. Wśród nich znalazło się 10 biegaczy z czasami poniżej 2:05:00 oraz sześć maratonek z rekordami lepszymi niż 2:19:00. To sprawia, że tegoroczna edycja jest uznawana za najmocniej obsadzoną w całej historii Maratonu Berlińskiego.

Jednym z najważniejszych czynników decydujących o rekordowych rezultatach będzie pogoda. Prognozy zapowiadają dość ciepłe warunki – od 19 do 23 stopni Celsjusza. Mimo to powinniśmy spodziewać się bardzo szybkiego biegu na płaskiej trasie, która aż 13 razy była areną bicia rekordów świata. Dokonywali tego m.in. Etiopczyk Haile Gebrselassie i Kenijczycy Wilson Kipsang, Dennis Kimetto czy Eliud Kipchoge.

fot. SCC Events

Organizatorzy podkreślają, że Berlin od lat utrzymuje pozycję najszybszego maratonu na świecie. Średnia dziesięciu najlepszych wyników uzyskanych w stolicy Niemiec wynosi 2:02:33.8. Żaden inny bieg nie może się pochwalić takim poziomem.

Zapowiada się szybki bieg kobiet

Największą faworytką niedzielnego biegu wśród kobiet jest Rosemary Wanjiru. Kenijka zadebiutowała w Berlinie trzy lata temu, uzyskując 2:18:00. Teraz legitymuje się rekordem 2:16:14 i ma chrapkę na poprawienie najlepszego tegorocznego wyniku na królewskim dystansie, który od kwietnia wynosi 2:15:50.

Tak na marginesie, to rekord świata uzyskany przez Etiopkę Tigst Assefę w kategorii 'women only’ podczas maratonu w Londynie. W Berlinie panie pobiegną z mężczyznami, dlatego o pobiciu tego rekordu nie może być mowy.

fot. SCC Events | Petko Beier

Do grona kandydatek do podium zaliczają się również Etiopki: Dera Dida (2:18:32), Degitu Azimeraw (2:17:58), Mestawut Fikir (2:18:48) i Tigist Girma (2:18:52). Groźna będzie także wspomniana rekordzistka Japonii, Honami Maeda, która wraca po kontuzji.

Niestety, zabraknie jednej z liderek europejskich biegów długodystansowych Norweżki Karoline Grøvdal. Utytułowana biegaczka musiała wycofać się z rywalizacji w ostatniej chwili z powodu choroby. Jej nieobecność otwiera drogę do tytułu najszybszej Europejki w Berlinie m.in. Niemkom Domenice Mayer (rekord 2:23:47), Deborah Schöneborn (2:24:54) i Fabienne Königstein (2:25:48).

Polscy kibice najmocniej trzymać będą kciuki za Aleksandrę Lisowską, która w niedzielę walczyć będzie o poprawienie własnego rekordu kraju wynoszącego aktualnie 2:25:52.

– Jestem pozytywnie i bojowo nastawiona, bo wiem, ile pracy włożyłam w te przygotowania. Oczywiście mam z tyłu głowy pogodę, ponieważ wygląda na to, że akurat w dzień maratonu może być najcieplej we wrześniu. To jedyna rzecz, która trochę mnie niepokoi. Ale wiem też, że niezależnie od warunków dam z siebie maksimum i będę walczyć do końca. A cel jest jasny: wrócić z nowym rekordem życiowym i pokazać, że ciężka praca zawsze się opłaca – powiedziała nam Aleksandra Lisowska.

Sawe zasadza się na rekord Kipchoge

Wielkie emocje wzbudza start w Berlinie Sabastiana Sawe, nowej gwiazdy kenijskich maratonów. 30-letni biegacz w imponującym stylu wygrał swoje dwa pierwsze starty na królewskim dystansie i teraz zamierza zmierzyć się z rekordem trasy wynoszącym 2:01:09 należącym do legendy, jego rodaka Eliuda Kipchoge.

Jestem w świetnej formie. Berlin ma najszybszą trasę na świecie, dlatego chcę tu pobiec naprawdę szybko – zapowiedział Sabastian Sawe.

W grudniu ubiegłego roku Sawe zadebiutował w maratonie w Walencji z czasem 2:02:05, co uczyniło go piątym najszybszym maratończykiem w historii. W kwietniu dołożył zwycięstwo w Londynie (2:02:27). Doświadczenie z niemieckiej stolicy również ma pozytywne. W 2023 roku wygrał tam półmaraton.

fot. SCC Events/Sebastian Wells

Mocnym konkurentem Sawe powinien być Milkesa Mengesha z Etiopii, sensacyjny zwycięzca ubiegłorocznej edycji, który legitymuje się rekordem życiowym 2:03:17. Do rywalizacji o podium raczej włączy się także Gabriel Geay z Tanzanii, rekordzista kraju z wynikiem 2:03:00.

Wyjątkowym osiągnięciem organizatorów jest także ściągnięcie do Berlina obojga rekordzistów Japonii. Kengo Suzuki (rekord 2:04:56) oraz Honami Maeda (2:18:59) wystartują razem, co poza ich ojczyzną nie zdarzyło się od co najmniej 25 lat.

Berlin przyciąga

W niedzielnym biegu w stolicy Niemiec weźmie udział ponad 55 tys. uczestników ze 160 krajów. Magnesem dla biegaczy z całego świata jest m.in. obecność Berlina w prestiżowym cyklu Abbott World Marathon Majors skupiającym dodatkowo sześć największych biegów maratońskich na świecie w Tokio, Bostonie, Londynie, Sydney, Chicago i Nowym Jorku.

red

fot. w nagłówku Łukasz Szeląg