W niedzielę mocno obsadzony maraton w Walencji. Yared Shegumo z szansą na olimpijską przepustkę
Maraton w Walencji tradycyjnie przyciąga na start superszybkich biegaczy z Afryki, poza tym wśród zawodników elity nie zabraknie również Europejczyków. Jak magnes działa najszybsza maratońska trasa w Hiszpanii oraz właśnie obecność światowej czołówki biegów długodystansowych. Innymi słowy, w Walencji jest z kim biegać i walczyć o przepustki na przyszłoroczne Igrzyska Olimpijskie w Tokio.
Shegumo na drodze do Tokio
Bardzo liczy na to Yared Shegumo, wicemistrz Europy w maratonie z 2014 roku, uczestnik Igrzysk Olimpijskich w Rio w 2016 roku oraz tryumfator Maratonu Warszawskiego z 2013 roku, podczas którego zanotował swój najlepszy w dotychczasowej karierze wynik na dystansie maratonu – 2:10:34.
W niedzielę taki rezultat będzie raczej poza jego zasięgiem, bo Polak etiopskiego pochodzenia wraca do formy po bardzo ciężkiej kontuzji, której doznał w sierpniu ubiegłego roku na maratonie rozgrywanym w ramach Mistrzostw Europy w Berlinie. Tego biegu nie ukończył, zszedł z trasy po 20 kilometrze.
Po powrocie do kraju okazało się, że zmęczeniowemu złamaniu uległy dwa kręgi jego kręgosłupa. Konieczne było długotrwałe leczenie i rehabilitacja, media donosiły również o ciężkiej sytuacji finansowej, w jakiej znalazł się polski biegacz.
Wydaje się, że dzisiaj te problemy Shegumo ma już za sobą. Wiosną dochodził do siebie, startował tylko dla zabawy w biegach sztafetowych w Łodzi i w Białymstoku.
Na poważnie z treningami ruszył w czerwcu, gdy tradycyjnie wyjechał na kilkunastotygodniowe zgrupowanie do Etiopii. W Afryce przygotowywał się z myślą o starcie we wrześniowym maratonie w Berlinie, ale już pod koniec sierpnia było jasne, że nie zdąży zbudować formy na ten bieg.
– Myślę, że obecnie jestem gotowy, aby uzyskać wynik w granicach 2:13-2:14. To jednak nic mi nie daje, bo moim celem na jesień jest uzyskanie minimum na Igrzyska w Tokio – mówił nam wtedy Shegumo, który w połowie września i tak wrócił do Polski.
Szybko udało się znaleźć dla niego miejsce na liście elity maratonu w Walencji, a reprezentant Polski kontynuował treningi. Krótki pobyt w kraju Shegumo wykorzystał do startu w odbywającym się na początku października „Biegnij Warszawo”. Test formy wypadł nieźle, bo na mecie zameldował się jako drugi z czasem 29:58. Lepszy od niego był tylko Mariusz Giżyński.
„Będę walczył”
Niedługo po tym starcie Shegumo ponownie wyjechał do Etiopii, skąd zaczęły napływać optymistyczne wieści. – Jestem w lepszej formie niż we wrześniu – meldował. – Z niecierpliwością czekam na start w Walencji, łatwo nie będzie, ale na pewno będę walczył – dodawał.
Yared Shegumo to ostatni polski maratończyk, który jeszcze w tym roku ma szansę zdobyć przepustkę na Igrzyska w Tokio. Pozostali nasi zawodnicy jesienne starty mają za sobą.
Najlepszym wynikiem uzyskanym przez Polaka w 2019 roku na dystansie maratonu jest wynik 2:13:00, którego autorem był Henryk Szost. Jest to rezultat dość odległy od olimpijskiego minimum 2:11:30 ustalonego przez światową federację lekkiej atletyki.
Właśnie w taki wynik w niedzielnych zawodach celuje Shegumo.
Cel: pierwsza piątka najszybszych maratonów na świecie
Organizatorzy chcą, aby bieg w Walencji znalazł się w grupie pięciu najszybszych maratonów na świecie.
Aby ten cel zrealizować w niedzielę zwycięzca powinien pobiec o minutę szybciej niż aktualny rekord imprezy, który obecnie wynosi 2:04:31. Taki właśnie wynik w ubiegłym roku uzyskał Etiopczyk Leul Gebreselassie legitymujący się jeszcze lepszym najlepszym osiągnięciem na dystansie maratonu – 2:04:02, który uzyskał w Dubaju.
Tak się składa, że tego zawodnika zobaczymy na trasie w Walencji również w tym roku. Towarzyszyć będzie mu jego rodak Herpesa Negasa, którego rekord życiowy w maratonie wynosi 2:03:40. Tylko trzy sekundy gorszym osiągnięciem może się pochwalić inny Etiopczyk Getaneh Molla, który w tym roku wygrał wspomniany już bieg w Dubaju.
O tym, jak mocna jest elita maratonu w Walencji dobitnie świadczy fakt, że aż 12 (!) zawodników w stawce legitymuje się rekordami życiowymi poniżej 2:06:00, a kolejnych 22 biegało już maraton szybciej niż 2:10:00.
Do grona faworytów biegu zalicza się również Kenijczyk Emmanuel Saina (2:05:02) oraz jego rodacy Norbert Kigen (2:05:13) i Felix Kiprotich (2:05:33).
Organizatorzy awizują także start Gideona Kipketera regularnie biegającego maratony w czasie poniżej 2:06. Na początku października Kenijczyk był jednym z pacemakerów Eliuda Kipchoge, który w Wiedniu jako pierwszy na świecie pokonał 42,195km w czasie poniżej 2 godzin.
Najmocniejszymi Europejczykami w stawce wydają się Turek Kaan Kigen Ozbilen (2:05:27) oraz Norweg Sondre Moen Nordstad (2:05:48). Obaj zapowiadają walkę o maratoński rekord Starego Kontynentu, który aktualnie należy do Brytyjczyka Mo Faraha.
Padnie kobiecy rekord trasy?
Niesamowicie prezentuje się również elita kobiet, które pobiegną w Walencji.
Organizatorzy ostrzą sobie zęby na nowy rekord trasy. Zaprosili zatem na start aż pięć biegaczek, które dotychczas biegały maraton znacznie szybciej niż w czasie 2:21:14 oznaczającym aktualny najlepszy wynik uzyskany w Walencji.
Listę startową otwiera czterokrotna mistrzyni świata w maratonie, aktualna mistrzyni olimpijska w biegu na dystansie 5000m Kenijka Vivian Cheruiyot, której maratoński rekord wynosi 2:18:31. Myli się jednak ten, kto sądzi, że tak utytułowaną zawodniczkę w Walencji czeka przysłowiowy spacerek.
O to, aby tak nie było zadbają utalentowane Etiopki – Dereje Roza (2:19:17) i Birhane Dibaba (2:19:51), która we wrześniu wygrała półmaraton w Kopenhadze, a w przeszłości już dwukrotnie jako pierwsza docierała do mety maratonu w Tokio.
Niewykluczone, że dołączy do nich inna Etiopka, młodziutka debiutantka Zeineba Yimer, która w tym roku pobiegła półmaraton w czasie 1:05:46, a na ubiegłorocznych Mistrzostwach Świata w Półmaratonie w Walencji zajęła piąte miejsce.
W stawce są jeszcze dwie biegaczki z maratońskimi rekordami poniżej 2:21:00. To Kenijki – Prisca Jeptoo (2:20:14) i Purity Rionoripo (2:20:55). Poza tym w walce o czołowe lokaty powinna liczyć się również będąca w dobrej formie Etiopka Workenesh Edesa (2:21:05).
Za plecami liderek też powinno być ciekawie. Na liście elity w sumie jest aż 15 zawodniczek, które legitymują się wynikami poniżej 2:28:00.
Polacy chętnie biegają w Walencji
Maraton w Walencji osiągnął dużą popularność wśród polskich biegaczy-amatorów. Dzisiejszy samolot Ryanair, który rano odleciał z Warszawy był szczelnie wypełniony osobami wybierającymi się na niedzielny bieg.
Jak poinformowali nas organizatorzy na liście startowej znajduje się łącznie 182 biegaczy z Polski. Oznacza to, że biało-czerwoni są dziesiątą najliczniej reprezentowaną narodowością na największym maratonie w Hiszpanii.
Start niedzielnego maratonu zaplanowano na godzinę 8:30. Organizatorzy spodziewają się, że w zawodach weźmie udział komplet 25 tysięcy uczestników. Pakiety startowe na bieg skończyły się już na 2 miesiące przed imprezą. Finiszowe metry biegu wiodące przez Miasteczko Sztuki i Nauki mają jedną z najbardziej zjawiskowych scenerii na świecie.
Marcin Dulnik