Borkowski i Ostrowski poza finałem na 800 m, ale z rekordami życiowymi
W biegu na 800 metrów Mateusz Borkowski był wczoraj bliski awansu do finału rozgrywanych w Budapeszcie lekkoatletycznych mistrzostw świata. Ostatecznie Polak musi zadowolić się nowym rekordem życiowym i przepustką na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Dobry występ w półfinale zaliczył również Filip Ostrowski.
Zabójcze tempo
Mateusz Borkowski w półfinałowym biegu długo czaił się za rywalami biegnąc na końcu stawki. Zaatakował na ostatniej prostej i po ambitnym biegu finiszował czwarty z rekordem życiowym 1:44.30, który jest zarazem minimum na igrzyska olimpijskie. Jak się okazało czas 26-latka był ósmym ze wszystkich uzyskanych w półfinałach i jednocześnie pierwszym nie dającym awansu do finału.
fot. Tomasz Kasjaniuk
– Uzyskałem naprawdę bardzo dobry wynik. Jestem zadowolony z tego biegu. Był bardzo szybki. Biegłem na tyle, na ile mogłem. Pierwsze 200 metrów w 24 sekundy z groszem to było dla mnie zabójcze tempo. Później miałem się przesuwać, ale udało mi się utrzymać tempo i dobiec na czwartym miejscu. Jest rekord życiowy i minimum olimpijskie. Szkoda tych ułamków sekundy, ale mimo wszystko się cieszę – powiedział Mateusz Borkowski.
Zawodnik trenera Andrzeja Wołkowyckiego pokazał się na mistrzostwach świata z bardzo dobrej strony. Jego wynik z półfinału to także piąty najlepszy rezultat w historii polskiej lekkoatletyki.
– Z trenerem przygotowaliśmy formę w 100%. Tak samo mentalnie. Do wszystkich startów podszedłem z luzem i pewnością siebie. To dało rekord życiowy – podkreślił.
fot. Tomasz Kasjaniuk
Ostrowski też z życiówką, Cimanouskaya omdlała
Drugi z naszych półfinalistów – Filip Ostrowski – również poprawił w Budapeszcie rekord życiowy. Finiszował szósty z czasem 1:45.30.
– To był dobry bieg, ale mam ogromny niedosyt do niego. Zabrakło mi jednej dziesiątej sekundy do wypełnienia minimum na przyszłoroczne mistrzostwa Europy w Rzymie. Było blisko i byłem w stanie tyle urwać. Po eliminacjach miałem jeszcze dużo sił. Poprawiłem rekord życiowy – podkreślił Filip Ostrowski.
Kryscina Cimanouskaya zakończyła indywidualny udział w mistrzostwach świata na półfinale biegu na 200 metrów. Na tym etapie rywalizacji reprezentantka Polski uzyskała czas 23.34 zajmując ósme miejsce w drugiej serii półfinałowej, a z płyty stadionu została zebrana na wózku. Jak przekazał doktor Jarosław Krzywański z zespołu medycznego kadry nasza reprezentantka doznała omdlenia.
Malwina Kopron trzykrotnie posłała młot w siatkę i finałowy konkurs zakończyła bez mierzonej próby.
Generalnym sponsorem reprezentacji Polski jest Grupa Orlen.
Źródło: PZLA
fot. w nagłówku Tomasz Kasjaniuk