Poszukujesz butów na wiosenne wybiegania? Koniecznie przeczytaj recenzję Saucony Triumph 17

Model Triumph 17 jest kolejnym modelem ze „stajni” amerykańskiej marki Saucony, który miałem przyjemność testować. Poprzednie, czyli Saucony Breakthru 4 służyły mi prawie 2 lata, przebiegłem w nich ponad 1 000 km. Poza tym nosiłem je wiele godzin podczas treningów biegowych, które prowadziłem dla moich zawodników. Tamten model był bardzo udany i poprzeczka była ustawiona bardzo wysoko. Z tego powodu od samego początku zastanawiałem się, czy testowany model sprosta moim oczekiwaniom.

Wiosna to dobry moment, żeby wybrać nowe buty biegowe, które posłużą nam na kolejne miesiące i pozwolą przygotować formę do bicia nowych rekordów albo  pozwolą nam w komfortowy sposób cieszyć się urokami naszego ukochanego biegania. Tak się złożyło, że na początku marca trafił do mnie model Saucony, w którym w ciągu minionych kilku tygodni wykonałem kilka treningów.

Zanim przejdziemy do wyników testów i do recenzji, słów kilka na temat specyfikacji technicznej tego modelu. Na stronie producenta możemy dowiedzieć się, że model Triumph 17  to but przeznaczony dla biegaczy ze stopą neutralną.

But idealnie nadaje się dla biegaczy, którzy oczekują pełnej amortyzacji podczas długich wybiegań. Cytując producenta: „Twój potreningowy „kac” skończy się dzięki tym butom”. Ten cytat rozumiem w takim sposób, że Saucony obiecuje, że tzw. zakwasy będą mniejsze dzięki odpowiedniej amortyzacji i innym zastosowanym technologiom.

Waga buta to około 305 g przy średnim rozmiarze męskim i 261 g przy średnim rozmiarze damskim. Drop wynosi 8 mm.

W tym modelu producent zastosował technologię PWRRUN+, która ma zapewnić sprężyste i responsywne bieganie oraz FORMFIT – czyli luksusowe ‘kubełkowe’ siedzisko dla stopy zapewniające pełny komfort i bardzo dobre trzymanie stopy przy każdym kącie nachylenia.

Takie informacje możemy znaleźć na stronie internetowej. Natomiast wszyscy wiedzą, że papier (również elektroniczny) przyjmie wszystko więc pytanie jakie to wszystko ma przełożenie na codzienny komfort biegania? I właśnie na to pytanie chcę dzisiaj odpowiedzieć.

Biegowe deja vu

Już w poprzedniej recenzji pisałem, że po wyjęciu butów z pudełka pierwsze co rzuca się w oczy to prosty i ciekawy design, solidność wykonania oraz materiały bardzo dobrej jakości tak więc tym razem przeżyłem mocne deja vu… z taką różnicą, że design jest jeszcze lepszy, materiały solidniejsze a jedyne co się nie zmieniło to fajny niebieski kolor.

W sumie to mogę być w taki sposób zaskakiwany co dwa lata: kolor niebieski pozostaje ten sam a postęp pozostałych parametrów i doznań za każdym razem rośnie. Kolejny element, który przykuł moją uwagę to powierzchnia podeszwy z dodatkową trudno ścieralną warstwą gumy. Początkowo myślałem, że z tego powodu podeszwa będzie bardziej sztywna, ale się pomyliłem, co mnie zresztą nie zdziwiło.

Po bliższym obejrzeniu buta, jeszcze dwa elementy zasługują na wyróżnienie. Pierwszy z nich to sztywny zapiętek, który jest ściśle obudowany miękkim materiałem mocno trzymającym piętę. Pozwala jednocześnie na płynną pracę Achillesa podczas biegu.

Drugim takim elementem są sznurówki zrobione z bardzo elastycznego i wytrzymałego materiału. Chyba po razie pierwszy mam buty, gdzie znika problem sznurówek, które się same rozwiązują. Uwierzcie, że biegałem w butach różnych firm i jeszcze nigdy nie zdarzyły mi się buty, które raz na jakiś czas same się nie rozwiązywały.

Zdecydowanie sznurówki zastosowane w tym modelu są bardzo dobrze przemyślane i nie jest to po prostu pierwszy lepszy kawałek sznurka.

Testy w terenie

Buty testowałem głównie podczas dłuższych wybiegań w bardzo różnym terenie: asfalt, kostka brukowa, szutrowe oraz leśne ścieżki. Tak więc można powiedzieć, że buty przeszły pełen chrzest bojowy w różnych warunkach ulicznych oraz terenowych. Testy zacząłem jeszcze w lutym, więc biegałem głównie biegi spokojne w tempie tlenowym, natomiast często przyspieszałem na chwilę, żeby sprawdzić trzymanie i dynamikę butów przy większych tempach.

Na pierwsze bieganie zabrałem Triumph 17 w dosyć nietypowy, jak na ten model, teren a mianowicie do Kampinoskiego Parku Narodowego. Była słoneczna niedziela więc grzechem byłoby nie skorzystać i nie pojechać na łono natury. Na wybieganie jechałem z myślą, że głównie przetestuje trzymanie buta, sposoby sznurowania i wygodę a na testy amortyzacji i dynamiki przyjdzie jeszcze czas podczas wybiegania po ulicy. Byłem również przygotowany na to, że będę grzązł na odcinkach, gdzie jest sporo piasku i nierówne podłoże. Życie jak to życie, przeważnie nas zaskakuje, dlatego każdy dzień jest niezwykły i ciekawy.

Wybieganie zacząłem po raczej twardym leśnym trakcie. Po pierwszych kilkuset metrach już wiedziałem, że buty świetnie trzymają stopę, zapiętek nie blokuje pracy Achillesa, jednocześnie odpowiednio trzymając stopę. Producent nie przesadził, też określeniem ułożenia stopy w bucie jak w siedzeniu kubełkowym w samochodzie wyścigowym – tak właśnie wrażenie miałem po kilku minutach biegu.

Po kolejnych kilku minutach zacząłem czuć uciskanie w śródstopiu, co zdarza się często przy nowych butach i trzeba odpowiednio zmodyfikować wiązanie sznurówek. Zatrzymałem się na kilka minut, żeby przewiązać buty używając dodatkowych dziurek i problem zniknął. Dodatkowo w bonusie trzymanie stopy jeszcze bardziej się poprawiło i mogłem wrzucić „wyższy bieg”.

Po kilku kilometrach uświadomiłem sobie, że jak na obuwie uliczne to buty są bardzo responsywne i dynamiczne i spojrzałem na tempo biegu. Zegarek pokazywał 5:20 min/ km podczas, gdy przy dłuższych wybieganiach zazwyczaj biegałem tutaj 5:30 min/km biegnąc w butach terenowych – przy takim samym wysiłku.

Jak amfibia

Jeszcze większe zaskoczenie czekało na mnie na odcinku piaszczystym gdzie zamiast grzęznąć i męczyć się, buty działały niczym amfibia, która pozwalała mi praktycznie „płynąć” po piasku – nie żartuje. O dziwo po piasku w tych butach biegło się dużo lepiej niż w wielu butach terenowych!

Kolejne wybiegania po asfalcie, parkach, innych terenach leśnych jedynie utwierdziły mnie w odczuciach podczas pierwszego wybiegania. To co producent opisał na swojej stronie internetowej nie były zwykłe przechwałki a stwierdzenie faktów. Po raz kolejny Saucony nie zawodzi i dostarcza nam niesamowitej jakości biegania przy użyciu jeszcze nowszych technologii, które wychodzą na przeciw wyzwaniom współczesnego biegania dla biegaczy amatorów.

Jakie wrażenia?
Plusy

+ z przodu buta, na wysokości śródstopia jest sporo miejsca dzięki czemu kości śródstopia nie sa zgniatane; jednocześnie stopa na lata na boki przy większym tempie,

+ zapiętek daje bardzo dużo komfortu, a jednocześnie jest odpowiednio sztywny,

+ but bardzo dobrze trzyma stopa na całej jej długości, zwłaszcza przy wykorzystaniu wszystkich dziurek na sznurówki,

+ sznurówki są zrobione z elastycznego materiału, który zapobiega ich rozwiązywaniu się podczas ruchu, do tego widać, że są wzmocnione i sporo wytrzymają,

+ materiały użyte do wykonania buta są bardzo wysokiej jakości i widać, że buty wytrzymają wiele kilometrów,

+ podeszwa jest wzmacniana specjalną warstwą gumy, która zapobiega zbyt szybkiemu ścieraniu się podeszwy,

+ cholewka buta jest bardzo mocna a jednocześnie zapewnia stopom odpowiednią wentylację,

+ buty bardzo dobrze trzymają stopę na całej długości a jednocześnie Achilles może odpowiednio pracować (ślizgać się),

Minusy

– mniejsza (w porównaniu do butów „naturalnych”) elastyczność podeszwy- coś za coś: amortyzacja i dynamika lekkim kosztem mniejszej elastyczności podeszwy.

– trochę mniejszy komfort niż w przypadku innych modeli – tutaj również funkcjonuje zasadada coś za coś: dzięki lepszemu trzymaniu stopy możemy biegać w tych butach szybciej

– cena jest wysoka (614 złotych) ale za dobrą jakość warto zapłacić.

Podsumowanie

W tym modelu bardzo zaskoczyła mnie dynamika i responsywność tego buta, jak i również niesamowite trzymanie stopy. Zakładając go na bieganie po lesie byłem raczej przygotowany na to, że but będzie spowalniał na leśnych traktach poprzez swoją amortyzację a było zupełnie odwrotnie – obietnice producenta na temat dynamiki przerosły moje oczekiwania. Dlatego w porównaniu do modelu Breakthru daję +2 w kategorii ‘Dynamika’ i ‘Trzymanie stopy’.


Myślę, że w związku z lepszym trzymaniem stopy lekko ucierpiał komfort – zwłaszcza jeżeli ktoś ma trochę szersze stopę niż ja. Sznurowanie trochę mnie cisnęło, pomimo przetestowania kilku różnych wariantów sznurowania. Myślę jednak, że to kwestia kształtu mojej stopy a nie wada samego buta. Trzeba jednak pamiętać, że każda stopa jest inna i czasem trzeba iść na delikatne kompromisy. W kategorii komfort daję więc 8/10 ale myślę, że większość osób będzie odczuwać większy komfort niż ja.

Na koniec pozostawiam wisienkę na torcie czy ‘Amortyzacja’ oraz ‘Wykonanie’. To ostatnie jest zdecydowanie mistrzowskie. Od momentu kiedy wyjąłem buty z pudełka było widać, że są wykonane z najlepszych możliwych materiałów poczynając od podeszwy na sznurówkach kończąc. W tej kategorii Saucony nigdy mnie nie zawiodło i taka klasa wykończenia tłumaczy również wyższą cenę. Za jakość warto zapłacić.

Jeżeli chodzi o amortyzację, to tutaj również przyznaję bardzo wysoką ocenę. Jednocześnie chcę podkreślić, że Saucony z sukcesem podjęło się karkołomnego zadania połączenia dużej amortyzacji i jednocześnie wysokiej dynamiki buta. Jak widać inżynierowie Saucony ciągle się rozwijają, bo z tego zadania wywiązali się na 6 z +.

Moja ocena biorąc pod uwagę klasę cenową, w której znajduje się Triumph17:

Komfort: 8/10
Trzymanie stopy: 9/10
Dynamika: 9/10
Amortyzacja: 9/10
Wykonanie: 11/10
Stosunek cena/jakość: 8/10

O Autorze

Maciej Sukiennik

Czołowy polski biegacz przeszkodowy, z powodzeniem startuje też zagranicą. Jest certyfikowanym trenerem OCR oraz treningu funkcjonalnego. Od lat jest związany ze sportem. Biegał, grał w piłkę nożną i koszykówkę, wspinał się, jeździł na rowerze, rolkach, ale dopiero biegi przeszkodowe pokochał całym sercem – ta miłość trwa ponad dwa lata.

W warszawskiej klinice Dr Łokieć prowadzi zajęcia ogólnorozwojowe, core, rolowanie oraz mobility.