Tomasz Lewandowski: Polski Związek Lekkiej Atletyki ma w nosie biegi

– To, że Polski Związek Lekkiej Atletyki ma w nosie biegi to chyba już każdy zdążył się przekonać. Co chwile wypływają jakieś afery. Profesjonalizm działaczy przekracza najwyższe standardy! Co chwilę zdarza się wpadka, ale tak poważna, że nie tylko dyskryminuje, krzywdzi ciężko pracujących biegaczy, ale także niszczy reputację nas wszystkich, Polski – napisał dzisiaj na Facebooku Tomasz Lewandowski, trener m.in. Marcina Lewandowskiego i Adama Kszczota.

O aferach, o wpadkach naszych niekompetentnych działaczy, przez które związek traci dotacje z Ministerstwa Sportu i Turystyki (a tym samym zawodnicy są karani za działania władz) można by pisać wiele. Zostawię to na lepszy czas. Dziś chciałbym pokazać, że kilka osób (biegaczy), to nie powód, dla którego pracownicy związku mieliby rzetelnie wykonywać swoje obowiązki (a przecież biorą za to pieniądze!)

Na dwa tygodnie do imprezy sezonu wciąż nie wiadomo co przydarzy się długasom… Mimo oficjalnego terminu przeniesionych Mistrzostw Świata w półmaratonie, centrala nie potrafiła ustalić zasad kwalifikacji. Zawodnicy trenowali nie wiedząc, kiedy, co i jak. W końcu dowiedzieli się, że muszą być w formie za 3 tygodnie, bo to wtedy w Bydgoszczy będą eliminacje. Tyle, że podawane informacje są sprzeczne.

W trzech różnych miejscach komunikaty centrali podają trzy różne daty rozgrywania zawodów (PZLA Mistrzostw Polski w Półmaratonie – przyp. red). Sukcesem jest, że miejsce zawodów w przypadku każdej daty jest to samo: Bydgoszcz. Czyli zawodnicy mają się zebrać w polskiej stolicy lekkiej atletyki. Ale na wszelki wypadek niech wykupią sobie trzy noclegi więcej, przecież kilka stów wydatku więcej to nikomu nie szkodzi (a Bydgoszcz zarabia). To pokazuje jak się bagatelizuje biegaczy.

Ja już nie mam nic wspólnego (prawie) z polskimi biegami. Ale jest mi bardzo przykro, że tak traktuje się biegaczy, którzy starannie wykonują swoją pracę, inwestują, ale i poświęcają tak wiele. A gdzie jest szacunek? Serduszko mi płacze, jak doświadczam niszczenia naszej reputacji, na którą ja, inni trenerzy, zawodnicy tak długo i ciężko pracowali…

Kochani Biegacze!

To apel do Was. Jeśli będziecie cicho siedzieć, to znaczy, że tolerujecie działania centrali, że nie chcecie nic zmienić. Bez Waszego sprzeciwu, działacze czują się bezkarni. Nikt nie robi hałasu, nikt nie wymusza kontroli, nikt nie zaburza homeostazy. Wam tak dobrze, im jest nawet lepiej.

Rozsiedli się w swoich fotelach, gdzie zmieszczą się ich grube portfele i jest sporo miejsca na rozpasione ego. Udają, że pracują, od czasu do czasu podejmując decyzje, żeby nikt nie nabrał podejrzeń. Wy ich za te decyzje (w wielu przypadkach błędne) nie rozliczacie, więc przyzwalacie im na takie działanie.

Wybaczcie, że to napisze. Ale to w jaki sposób traktuje się biegaczy w Polsce to wasza wina! Przez Was konsekwencje takiego podejścia ponoszą inni, będą ponosić wasze dzieci, które być może w bieganiu odnajdzie sposób na życie.

Wy, wyczynowi biegacze, jeśli nie zgadzacie się z tym co się dzieje musicie to wyraźnie pokazać.

Wy, rekreacyjni biegacze, jeśli chcecie promować ruch, aktywność jako sposób na zdrowie, na spędzanie wolnego czasu, opozycję dla bierności, nic nierobienia, musicie wyraźnie pokazać, że zależy wam na tym jak traktuje się całe biegowe środowisko.

Wy, amatorzy biegania, jeśli chcecie być traktowani z należnym szacunkiem bez względu na poziom sportowy, bo reprezentujecie całe rzesze biegaczy, będące dużym wsparciem gospodarki, by Was głos był słyszalny i twórczy musicie go głośno wykrzyczeć.

Wy, kibice sportu, jeśli leży wam na sercu dobro biegów, chcecie doświadczać emocji, z dumą słuchać Mazurka Dąbrowskiego, musicie wstawić się za biegaczami.

Wy, mecenasi sportu, MSiT, PKOL, IS, regionalne związki, federacje sportu, nie akceptujecie staczania się poziomu biegów – uderzcie ręką w stół, podciągnijcie do odpowiedzialności niekompetentnych szkodników!

Wy, sponsorzy, partnerzy, organizatorzy imprez biegowych – nie tolerujecie takiego postępowania. Robicie robotę dla PZLA, ale oznacza, że jesteście im coś winni. To oni są po to, by tańczyć koło Was. Bez was nie ma imprez biegowych. Nie ma pensji dla związkowców. To wielki biznes robiony na amatorach. Macie prawo wymagać!

Wy, dziennikarze, piętnujcie niekompetencje, krytycznie patrzcie na ręce, nie chowajcie afer, transparentnie je obnażajcie.

My, Polacy, zachowajmy naszą polskość, pielęgnujmy naszą tradycję, historię o takich biegaczach jak Irena Szewińska, Bronisław Malinowski czy Janusz Kusociński. Organizacja memoriału nic nie da, jeśli nie ma w tym chrzty nawiązania, pamięci, biegu memoriałowego.

Związek nie liczy się z garstką biegaczy, dla których bieganie jest całym życiem. Należy potrząsać tym towarzystwem. Wymusić zmiany możecie tylko mówiąc wspólnym i głośnym głosem!

Tomasz Lewandowski

 Źródło: Tomasz Lewandowski Trener