Dostosuj preferencje dotyczące zgody

Używamy plików cookie, aby pomóc Ci w sprawnej nawigacji i realizacji określonych funkcji. Poniżej znajdziesz szczegółowe informacje o wszystkich plikach cookie w ramach każdej kategorii zgody.

Pliki cookie skategoryzowane jako "Niezbędne" są przechowywane w przeglądarce użytkownika, ponieważ są niezbędne do umożliwienia korzystania z podstawowych funkcji witryny.... 

Zawsze aktywne

Niezbędne pliki cookie są wymagane do umożliwienia korzystania z podstawowych funkcji tej witryny, takich jak zapewnienie bezpiecznego logowania lub dostosowanie preferencji zgody. Te pliki cookie nie przechowują żadnych danych umożliwiających identyfikację użytkownika.

Funkcjonalne pliki cookie pomagają realizować określone funkcje, takie jak udostępnianie zawartości strony internetowej na platformach mediów społecznościowych, zbieranie opinii i inne funkcje stron trzecich.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Analityczne pliki cookie są wykorzystywane do zrozumienia, w jaki sposób odwiedzający wchodzą w interakcję z witryną. Te pliki cookie pomagają dostarczyć informacji na temat metryk, takich jak liczba odwiedzających, współczynnik odrzuceń, źródło ruchu itp.

Pliki cookie dotyczące wydajności są wykorzystywane do zrozumienia i analizy kluczowych wskaźników wydajności strony internetowej, co pomaga w dostarczaniu lepszych doświadczeń użytkownika dla odwiedzających.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Reklamowe pliki cookie są wykorzystywane do dostarczania odwiedzającym spersonalizowanych reklam w oparciu o strony odwiedzane wcześniej oraz do analizy skuteczności kampanii reklamowych.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Czy to koniec rynku imprez biegowych?

Świat biegowy w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy zmienił się nie do poznania. Organizatorzy biegów prześcigają się w pomysłach jak uatrakcyjnić imprezy, ale uczestnicy najwyraźniej znaleźli sobie inne rozrywki niż weekendowe zdobywanie medali. Skąd te zmiany i czy możemy za nie winić wyłącznie pandemię COVID-19?

Zmiana jest naturalnym elementem na rynku biegowym. To co wydarzyło się w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy, przyspieszyło kryzys rynku biegowego, który i tak zbliżał się nieubłaganie. Lata 2017 i 2018 to szczyt popularności zawodów biegowych. Rozgrywano je praktycznie co tydzień w każdej gminie i mieście. Co więcej, najciekawsze imprezy otwierały zapisy na rok przed terminem i sprzedawały się w kilka minut. Największe zbierały bez problemu po kilka lub kilkanaście tysięcy uczestników. Jednak wpadliśmy w bańkę, która musiała w końcu pęknąć. Pandemia przyspieszyła proces, który był nieunikniony.

Pułapka hojności

Niskie opłaty startowe, by przyciągnąć uczestników. Coraz bogatsze pakiety startowe i kolejne imprezy rosnące niczym grzyby po deszczu. Ten rynek musiał się przegrzać. Struktura przychodów każdej imprezy biegowej wygląda podobnie. Można wyróżnić trzy podstawowe źródła finansowania – opłaty startowe, wpływy od sponsorów oraz środki samorządowe. Samorządy mają coraz mniej pieniędzy z uwagi na mniejsze wpływy do budżetu (choćby brak podatków dla osób od 26. roku życia). Patrząc na małe i średnie biegi partnerami najczęściej są firmy lokalne, dla których udział w imprezie jest elementem wspierania lokalnej społeczności, a nie realnym zyskiem marketingowym. Jednak nawet duże biegi borykają się z problemami we współpracy ze sponsorami. W jednym z odcinków „Biegowych Podcastów” serwisu biegowe.pl Marek Tronina, prezes Fundacji Maraton Warszawski wspomniał, że tegoroczna edycja największej imprezy biegowej w Warszawie straciła dwóch poważnych partnerów. (warto przesłuchać całą rozmowę).

Wyróżnij się albo zgiń

To działa na każdym rynku, zatem także i wśród imprez biegowych. Imprezy w formacie „kopiuj-wklej” to za mało. Uczestnicy szukają czegoś więcej. Świetnego miejsca, doskonałej organizacji i klimatu. Tymczasem w okresie boomu na zawody biegowe imprezy bardzo często nie miały pomysłu na siebie, bo “sprzedawało” się wszystko. I dziś pojawił się problem.

Covid– efekt

Co zrobił Covid z biegaczami? Ano pokazał, że nie potrzebują startów w zawodach. Część w ogóle zawiesiła sport na kołku, inni po wielu miesiącach bez startów stwierdzili, że w sumie to niczego im nie brakuje i również nie szukają biegów. Dodatkowo brak regularnych treningów sprawił, że start w zawodach tylko po to, by przebiec nie miał sensu. A jak tu walczyć o życiówkę, jeśli buty pokryła warstwa kurzu?

Dane pokazują, że Polacy średnio przez okres pandemii przytyli aż 5,7 kg! Dodatkowo „w okresie pandemii 34 proc. mieszkańców naszego kraju zmniejszyło swoją aktywność fizyczną – mężczyźni częściej niż kobiety (39 proc. vs 30 proc.)” – czytamy w raporcie NIZP-PZH.

Koszty stałe i inflacja

Z jednej strony rosną koszty biegów dla organizatorów. Z drugiej uczestnicy mają coraz mniej pieniędzy, by wydawać je na rozrywkę. Koszty organizatora w ciągu dwóch lat wzrosły o około 30%, dlatego czeka nas podwyżka cen pakietów. Albo biegacze to przyjmą, albo kolejni organizatorzy, szczególnie prywatni będą zmuszeni odwoływać swoje imprezy. A patrząc z punktu widzenia uczestnika rośnie nie tylko opłata startowa, lecz także koszt dojazdu, noclegu i jedzenia. I tak wyjazd na półmaraton z noclegiem do innego miasta to nagle wydatek rzędu co najmniej  400-500 złotych.

Krecia robota

Sytuacja z początku 2020 roku również nie pomogła w trzymaniu frekwencji. Niepewność związana z tym, czy imprezy nie zostaną odwołane. Niepewność związana z możliwością nieotrzymania zwrotu opłaty startowej. I tak oto uczestniczy czekają z zapisami do ostatniej chwili, albo nie zapisują się wcale. Oznacza to trudniejsze planowanie dla organizatora, a przede wszystkim dużo większe ryzyko.

Wymagania wobec organizatorów rosną. Koszty stałe związane z zapewnieniem bezpieczeństwa na trasie przez ochronę oraz koszty planu organizacji ruchu wzrosły nawet dwukrotnie.

Praca dla idei

Bardzo często spotykam się z wypowiedziami pod biegami – “dlaczego jest tak drogo?”. Uczestnicy liczą, ile co powinno kosztować i zarzucają organizatorom, że chcą zarabiać. Nie wiem skąd ten zarzut. Organizowanie imprez to ciężka i stresująca praca. Dlaczego nie może być wynagradzana? Jednak bez frekwencji nie ma zarobków i coraz więcej osób zajmującej się biegami szuka pracy w innych dziedzinach.

Co z tą frekwencją?

Efektem wszystkich powyższych punktów jest spadająca frekwencja. Czy to tylko chwilowy trend? Czy dłuższy tendencja? Dowiemy się w ciągu najbliższych miesięcy lub lat.
Uważam, że znaczna część imprez już nie powróci. Zostaną największe imprezy i te, które mają wokół siebie dużą społeczność. A małe biegi i średnie biegi znikną i prawdopodobnie już nigdy się nie reaktywują.

Czy to koniec rynku imprez biegowych? Na pewno to koniec rynku takiego, jaki znamy.

Tekst: Tomasz Makowski, nightrunners.pl

Autor jest organizatorem ogólnopolskiego cyklu biegów dla dzieci i młodzieży Kids Run.

fot. Rob Wilson/ Unsplash