„Świąteczne Bieganie” znów rekordowe, sponsorzy już szykują przelewy
Po pierwszym dniu „Świątecznego Biegania” mało kto wierzył, że uczestnikom akcji uda się wspólnie pokonać ponad 85 tysięcy kilometrów i zapewnić wpłaty sponsorów na stypendia dla uczniów i studentów. Zwątpił w to sam jej inicjator i główny organizator. Jednak w drugi dzień świąt dzięki wielkiej mobilizacji na internetowych forach i grupach cel 85 tysięcy 163 kilometrów został osiągnięty z nawiązką.
Akcja „Świąteczne Bieganie” tradycyjnie wystartowała w wigilię o północy. Na stronie swiatecznebieganie.pl ruszył licznik kilometrów, a ścieżki biegowe i spacerowe w Polsce i za granicą zaroiły się od ludzi, którzy wstali od świątecznych stołów. Biegali, maszerowali i spacerowali, samotnie, w rodzinnym gronie i wspólnie z przyjaciółmi. Najmłodsi uczestnicy akcji pokonywali kilometry w wózkach, swoje dołożyły również czworonogi. Po powrocie do domu raportowali wyniki na stronie internetowej i przedstawiali dowód aktywności. m.in. zdjęcia zegarków GPS oraz screeny z aplikacji mierzących dystans.
Cel akcji był jasny – w ciągu dwóch świątecznych dni pokonać więcej niż 85 tysięcy 163 kilometrów i chociaż o kilometr poprawić wynik sprzed roku. Tylko wtedy sponsorzy akcji mieli przekazać pieniądze na konto Nidzickiego Funduszu Lokalnego, który każdego roku funduje stypendia dla uczniów i studentów.
Niezwykła mobilizacja
Mimo, że uczestnicy akcji cały czas zgłaszali swoje treningi, to po pierwszym dniu świąt licznik pokazał nieco ponad 21 tysięcy kilometrów. Do wychodzenia z domu raczej nie zachęcała pogoda. W nocy z piątku na sobotę spadła temperatura i świąteczny weekend upłynął pod znakiem mroźnej aury.
– Przyznaję się bez bicia, że wtedy miałem kryzys. Napisałem wówczas kilka smutnych wiadomości starając się pogodzić z myślą, że tym razem nie uda nam się wykręcić rekordu. Już układałem w głowie mail, w którym miałem poinformować sponsorów, że zabrakło nam iluś tam tysięcy kilometrów – powiedział nam Marcin Konieczny, popularny MKON, który całą akcję zainicjował sześć lat temu. – Na treningu rowerowym poukładałem myśli w głowie. Zrozumiałem, że trzeba zrobić krok do przodu i zacząć mobilizować ludzi, aby zachęcali swoich znajomych do raportowania swoich kilometrów. Aby nam ich użyczyli i sami stali się ambasadorami akcji. I to zadziałało! Ta fala nabrała niesamowitego rozpędu. Niektórzy nawet dostali od Facebooka bana za spamowanie grup, bo tak mocno zaangażowali się w namawianie znajomych i nieznajomych. Siedziałem do północy i co 3 minuty odświeżałem stronę z wynikami. Nie mogłem uwierzyć, w to co widziałem. To była niezwykła mobilizacja! – wspomina.
Jak na Ironmanie
W drugi dzień świąt uczestnicy akcji zaraportowali łącznie ponad 64 tysiące kilometrów. Dla porównania, w 2019 roku taki wynik został ustanowiony w ciągu dwóch dni akcji. Kilometry można było zgłaszać do dzisiaj do godziny 12:00, oczywiście uwzględniane były wyłącznie treningi odbyte w dniach 25 i 26 grudnia. Dzięki mobilizacji na internetowych forach i grupach licznik akcji zatrzymał się na wyniku 88 tysięcy 491 kilometrów. Oznacza to, że został poprawiony o 3 tysiące i 328 kilometrów. Sponsorzy „Świątecznego Biegania”, którymi w tym roku są firmy Porta Drzwi, New Balance, Latis, Challenge Gdańsk, MB Motors i Beko już szykują przelewy. Na konto Nidzickiego Funduszu Lokalnego trafi łącznie 31 tysięcy złotych. Środki zostaną wykorzystane na stypendia dla uczniów i studentów.
– Tegoroczne „Świąteczne Bieganie” bardzo przypominało mi start w Ironmanie. Przed akcją był zapał i entuzjazm, tak jak wtedy, gdy na zawodach wychodzi się z wody. Potem jest rower i już po godzinie czy dwóch potrafi pojawić się pierwszy kryzys, tutaj też nie zabrakło rozczarowania. A końcówka? To była walka o każdy kilometr! Podczas drugiego dnia akcji przekonałem się, że moje życiowe motto „Nie ma nie mogę” funkcjonuje naprawdę. Nigdy nie przeżyłem czegoś takiego. To co się stało w drugi dzień świąt będę pokazywał wszystkim jako case świetnej współpracy i zaangażowania – podkreśla Konieczny.
Co dalej ze „Świątecznym Bieganiem”?
W tym roku akcja „Świąteczne Bieganie” miała odbyć się po raz ostatni. Jej inicjator ma bardzo konkretne plany startowe i w przyszłym roku chce się skupić na treningu. W rozmowie z nami Konieczny podkreśla, że dociera do niego wiele wiadomości prywatnych z prośbami, aby świąteczne nabijanie kilometrów trwało nadal. Możliwe, że tak właśnie się stanie.
– W przyszłym roku minie 15 lat od czasu, gdy wstałem z kanapy. Chciałbym, aby klamrą spinającą ten okres był tytuł mistrza świata Ironman w kategorii wiekowej M-50. To mój najważniejszy cel, na realizacji którego chcę się skoncentrować. Dlatego dwa miesiące temu ogłosiłem zmianę w funkcjonowaniu projektu MKON. Oczywiście nie znikam, ale w mediach społecznościowych będę bardziej pasywny – tłumaczy Marcin Konieczny. – Wierzę, że jeśli tylko będą sponsorzy gotowi wyłożyć pieniądze na „Świąteczne Bieganie” to znajdziemy formułę, w której akcja będzie mogła dalej się odbywać – podsumowuje MKON.
Marcin Dulnik
fot. Diana Parkhouse/ Unsplash.com