Od dzisiaj dozwolone biegi w grupach po 250 osób

Rząd wreszcie poluzował obostrzenia, które dotychczas praktycznie paraliżowały branżę imprez biegowych. Od dzisiaj dozwolona jest organizacja zawodów w grupach po 250 osób, a nawet większych, bowiem do limitu nie zaliczają się osoby zaszczepione przeciwko COVID-19. Możliwy jest start falowy, ale przy założeniu, że między nimi będzie co najmniej 30 minut przerwy. 

Przedstawiciele Związku Organizatorów Sportu Masowego, do którego należą najwięksi organizatorzy imprez biegowych od miesięcy bezskutecznie usiłowali przekonać rząd, aby poluzował pandemiczne obostrzenia.

Na nic zdały się raporty z badań opinii biegaczy, propozycje konkretnych protokołów sanitarnych oraz argumenty, że na imprezie na otwartym powietrzu ryzyko zakażenia wirusem COVID-19 jest niewielkie.

Jak zweryfikować szczepienie?

Trwały rozmowy, z których nic nie wynikało. Zdesperowani organizatorzy niedawno w akcie bezsilności wezwali biegaczy, aby przesyłali na adres Kancelarii Prezesa Rady Ministrów swoje zużyte buty i odzież.

O dziwo, taka taktyka całkiem nieźle podziałała. Sprawa niespodziewanie nabrała tempa, a efektem jest rozporządzenie, które wnosi odrobinę nadziei, że najgorsze szefowie imprez sportowych mają już za sobą.

Od dzisiaj można organizować imprezy, które skupiają do 250 osób w jednej grupie. Rozporządzenie jasno mówi, że do limitu nie liczą się osoby zaszczepione przeciwko COVID-19. Brak jest jednak w rządowym dokumencie jakiejkolwiek wskazówki, jak weryfikować, czy dany uczestnik faktycznie poddał się szczepieniom.

– Jako organizator nie mam prawa prosić o dostęp do takich danych. Uważam, że to bardzo intymna sprawa każdego człowieka. Prawdopodobnie uzupełnię na stronie internetowej formularz  o deklarację zaszczepienia z opcją „tak” i „nie”. To powinno wystarczyć – powiedział nam jeden  z organizatorów.

Nie wiadomo, skąd rząd wziął pomysł na 30 minut przerwy między falami.

– To jest kompletny bezsens. Nie znamy żadnych opinii ekspertów, które wskazywałyby na tak długą przerwę między falami. A czemu nie 25 minut? Albo 12 minut?  – zastanawiają się zaprzyjaźnieni z nami organizatorzy. – Będziemy przekonywali rząd, aby skrócił czas między falami. Nie możemy wypuszczać biegaczy na trasę w nieskończoność, zwykle musimy zmieścić się z organizacją imprezy w bardzo konkretnym czasie. Poza tym będziemy musieli poszukać dodatkowych wolontariuszy, bo taka imprezę potrwa kilka godzin dłużej – dodają.

Stadion bezpieczniejszy niż bieg?

Od razu rzuca się w oczy, jak niespójne i nielogiczne  są zasady wprowadzone przez rząd. Dla przykładu, mecze piki nożnej na stadionie całkiem legalnie może oglądać nawet kilka tysięcy osób. Środowy finał Ligi Europy na stadionie w Gdańsku zobaczyło 10 tysięcy kibiców!

Nie wiadomo, czemu w ocenie rządu kibicowanie na trybunach jest bezpieczniejsze niż uprawianie sportu na świeżym powietrzu.

Organizatorzy są jednak dobrej myśli i mają nadzieję, że będą mogli zabrać się z przygotowanie imprez.

– Wierzymy, że dzięki wprowadzonym zapisom, o które tak zabiegaliśmy osoby odpowiedzialne w komendach Policji za  zgody nie będą miały problemu z interpretacją i te pozwolenia będą wydawane – napisał Związek Organizatorów Sportu Masowego w oświadczeniu.

Żródło: gov.pl, Związek Organizatorów Sportu Masowego

Fot. Miguel Amutio, Steven Cornfield/ unsplash