Słuchawki IFROGZ Flex Arc. Spokojnie możesz wziąć je na swoje barki

Z pewnością wielu z Was ma doświadczenia, gdy zestaw słuchawkowy potrafił zrujnować wrażenia z treningu – a to jedna ze słuchawek przestała działać, a to przetworniki zaczęły wyślizgiwać się z uszu, a to łączność Bluetooth zawiodła… Lista potencjalnych problemów ze słuchawkami jest bardzo długa!

Dlatego producenci słuchawek dla biegaczy prześcigają się w rozwiązaniach, które mają utrzymać na swoim miejscu przetworniki, czyli część słuchawek, którą wtykamy do uszu. Są więc dostępne modele douszne, które wsuwamy głęboko do kanału słuchowego, wersje z klipsem za ucho czy z pałąkiem z tyłu głowy. Wszystko jest podporządkowane temu, aby podczas biegania użytkownik nie koncentrował swojej uwagi na tym, co dzieje się z jego słuchawkami, tylko na trzymaniu tempa i czerpaniu radości z biegania.

Flex Arc, czyli bierzemy to na barki
Okazuje się, że to nie koniec technologicznego wyścigu producentów słuchawek. Dzisiaj prezentujemy Wam model Flex Arc marki IFROGZ. To słuchawki douszne, których system mocowania opiera się o elastyczny pałąk. Nie zakłada się go jednak za głowę, tylko kładzie na barkach. Oba końce pałąka wyposażone są w ważne elementy dla działania zestawu.

Z lewej strony:

  • Bluetooth
  • Bateria

Z prawej strony:

  • Przycisk włączenia i wyłączenia, a także sterowania
  • Wejście micro USB, które służy do ładowania
  • Przyciski głośności +/-
  • Dioda sygnalizacyjna
  • Mikrofon

Co zawiera pudełko?
Oto zestaw, który otrzymała nasza redakcja.

  

Opakowanie wygląda bardzo przyzwoicie i raczej zachęca do zakupu. Chociaż, jeśli miałbym się czegoś przyczepić, to mocniej zaakcentowałbym już na pudełku, że mamy do czynienia ze sprzętem, który jest adresowany do osób uprawiających sport, w tym bieganie. Na opakowaniu wskazuje na to jedynie opis: „Sweat Resistant IPX-2 Rating.”, czyli oznaczenie cechy produktu polegającej na odporności na pot i wilgoć według normy IPX-2. Przyznacie, że jedynie bardzo spostrzegawczy biegacze i fani innych sportowych aktywności dostrzegą informację podaną w taki sposób.

Otwieramy pudełko i w środku widzimy:

  • słuchawki
  • krótki kabel USB-MicroUSB służący do ładowania zestawu
  • 2 komplety gumowych nakładek na przetworniki (aby dostosować ich kształt to ucha użytkownika)
  • krótką instrukcję

Teraz czas na rzut oka na specyfikację techniczną. A tutaj takie informacje:

  • Magnetyczne wkładki douszne o wielkości 8 mm
  • Pasmo przenoszenia: 20Hz – 20KHz
  • Impedancja: 32ohms
  • Wbudowany mikrofon
  • Długość kabla: 25cm
  • Czas pracy słuchawek: 8 godz.
  • Czas ładowania: 2 godz.
  • Bezprzewodowa łączność Bluetooth 4.1
  • odporność na potliwość IPX-2
  • Dostępne kolory: biały, czarny

Dosłowne jednym słowem powyżej wspomniałem o ważnej rzeczy. Pewnie mało kto z Was zwrócił na to uwagę. Wkładki douszne są magnetyczne. Czy wiecie co to oznacza z punktu widzenia użytkowania tego zestawu? Ano tyle, że po wyjęciu przetworników z uszu można błyskawicznie połączyć magnesem jedną słuchawkę z drugą i w ten sposób kable nie zwisają smętnie z jednej i z drugiej strony. Genialne w swojej prostocie, prawda?

Do biegu, gotowi, start!
W trakcie biegu pałąk spoczywa swobodnie na barkach. Nie ma tutaj żadnych przylepców, klipsów czy czegokolwiek, czym moglibyśmy przytwierdzić słuchawki do ubrania lub ciała. Na początku obawiałem się, czy ruch z takim elementem na szyi będzie wygodny. Zastanawiałem się też, co będzie działo się z pałąkiem podczas biegu – czy będzie się przesuwał? A może będzie podskakiwał? Odpowiedzi na te pytania przyniosły pierwsze treningi. Okazało się, że zestaw zapewnia komfortowy ruch. Pałąk nie przesuwa się i nie powoduje podrażnień karku, nawet na dłuższych wybieganiach w okolicach 20 kilometrów. W sumie dość szybko złapałem się na tym, że wcale ich nie czuję. To chyba wystarczy jako opis odczuć z użytkowania? Samo sterowanie w pałąku jest proste i bardzo intuicyjne. Błyskawicznie reaguje na zadania, Bluetooth tutaj działa bez zarzutu. Ponieważ zestaw testowałem już przy niższych temperaturach miałem okazję chować go pod biegową kurtką i zakładać na kurtkę. W obu przypadkach sprzęt dobrze się spisywał, chociaż sterowanie zestawem spod kurtki nie było już tak wygodne. Jak już wspomniałem pałąk nie powoduje podrażnień skóry, a dzięki jego elastycznej budowie można jego kształt dopasować do każdej szyi.

Jak sprawowały się wkładki douszne?
Tutaj kompletnie nie mam żadnych zastrzeżeń. Przetworniki są wygodne, nie powodują żadnego dyskomfortu. Nie uciskają mimo tego, że pewnie leżą w uchu. Podczas biegu nie trzeba było poprawiać ich pozycji.

Czy muzyczka dobrze gra?
Na to pytanie mogę odpowiedzieć tylko – a jakże! Dzwięk emitowany przez IFROGZ Flex Arc jest czysty i barwny. Basy słychać bardzo wyraźnie, tak samo jak niskie i wysokie tony. Całość brzmi bardzo dobrze. Prowadziłem przez ten zestaw rozmowy telefoniczne i mikrofon spokojnie dawał radę. Mój rozmówca wszystko słyszał wyraźnie i nie uskarżał się na jakość dźwięku.

To co, czas na podsumowanie?
Takich słuchawek jak Flex Arc jeszcze nie miałem w ręce, dlatego podchodziłem do tego testu dość sceptycznie, jak do każdej nowej rzeczy. Możliwość przetestowania tego sprzętu jednak pomogło mi szybko pozbyć się wątpliwości, a słuchawki obroniły się w trakcie użytkowania. Zwłaszcza interesowało mnie to, jak będą sprawowały się podczas biegania, bo głównie pod takim kątem postanowiłem je sprawdzić. Wspólnie przebiegliśmy ponad 150 kilometrów. Liczę, że to dopiero początek dłuższej znajomości. Myślę, że to ciekawe rozwiązanie, u mnie się sprawdziło, ale każdy przecież ma własne preferencje. Jak nie sprawdzisz, nie będziesz wiedzieć, czy słuchawki zakładane na szyję to coś dla Ciebie.

Słuchawki Flex Arc można kupić TUTAJ. Kosztują około 150 zł (34,99 Euro).

Karol Adamski